No, z cała pewnością nie tylko drwalu, bo choć w niedzielę 21 czerwca w niewielkim Niedźwiedziu nieopodal Świebodzina (woj. lubuskie) odbędą się Zawody Drwali to licznych atrakcji dla szerokiego kręgu osób związanych z lasem tam nie zabraknie. Zmaganiom zawodowych drwali towarzyszyć będzie festyn, gdzie każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego. Dlatego to impreza dla leśników, drwali, zrywkarzy, rzeźbiarzy ale też dla wszystkich sympatyków lasu i drewna, bez względu na wiek i profesję. To świetny pomysł na spędzenie niedzieli całą rodziną i okazja do bliższego poznania ludzi lasu. W malutkim Niedźwiedziu przez całą niedzielę będą warczeć piły
Gdy widzimy w lesie plastik to zwykle nie budzi on miłych skojarzeń, bo przecież w lesie szukamy kontaktu z naturą, świeżej zieleni i spokoju. Plastik kojarzy się raczej ze śmieciami, z hałasem i wątpliwym urokiem miejskiej cywilizacji. Czasem jednak plastik w lesie bywa bardzo pożyteczny, szczególnie w połączeniu z feromonami.
Rozpoczyna się nieco dłuższy koniec tygodnia, bo dziś Boże Ciało, ważne święto w kościele katolickim i dzień wolny od pracy. Wielu z nas skorzystało z urlopu wypoczynkowego w piątek i w ten sposób mamy cztery dni na wypoczynek.
Dziś, 1 czerwca mamy Dzień Dziecka i każdy kto jest rodzicem, kieruje myśli w stronę swoich pociech, niezależnie od ich wieku.Wszyscy jesteśmy dziećmi, a zatem to święto każdego z nas i każdemu życzę z tej okazji wszystkiego najlepszego! W niedzielę w pełnym rodzinnym gronie wspominaliśmy dzieciństwo naszych córek, obserwując raczkującego wnuka Juliana i uczciliśmy jak należy to święto. Dziś niewiele już miałem czasu na rozmyślanie o Dniu Dziecka, bo cały dzień spędziłem w lesie naglony przez terminy ważnych zadań.
Las to fantastycznie złożony, skomplikowany i jakże ciekawy organizm. Składa się on z ogromnej ilości różnych przedstawicieli świata roślin i zwierząt, występujących w określonym środowisku. Zwykle w lesie najbardziej interesują nas drzewa i duże zwierzęta, ale nie zapominajmy też o innych, czasem niepozornych i maleńkich jego elementach. Właśnie, nie zapominajmy… Nie zapominajmy o niezapominajkach, która właśnie kwitną.
Na progu każdej wiosny obiecuję sobie, a zapewne nie tylko ja tak robię, że tej wiosny z pewnością nie przegapię. Snuję plany odwiedzin ciekawych miejsc, w które od dawna nie zaglądałem, obiecuję sobie wypad do lasu o świcie, absolutnie nie związany z wydawaniem drewna lub innymi obowiązkami leśniczego. Marzę o tym, aby jak najpełniej nacieszyć się świeżością wiosny, obserwować z zachłannością i zachwytem rozwój liści, kwiatów oraz wzmożoną aktywność zwierząt.
Dziś jest bardzo szczególna niedziela, bo wybieramy prezydenta naszego kraju, który będzie reprezentował nas wszystkich przez najbliższe 5 lat. W Pszczewie oprócz ruchu przy lokalach wyborczych wielki ruch na małym, uroczym ryneczku. Po raz 32 organizowana jest „Pszczewska Dwudziestka”, wcześniej bieg na dystansie 20 kilometrów, a dziś półmaraton. Towarzyszą mu występy artystyczne, biegi dla dzieci i młodzieży no i przesympatyczny „gwóźdź programu” –mini bieg przedszkolaków rynkową uliczką. Zdarzają się tam komiczne sytuacje, najczęściej przy wydatnej pomocy rodziców i przedszkolanek. Do biegu głównego na trasie półmaratonu zgłosiło się ponad 300 uczestników. Startują także sprawni inaczej na wózkach.
Słońce coraz śmielej dogrzewa i pozłaca zieleń lasu ale początek maja przynosi naszym borom też inne złoto. Brzegi leśnych dróg, wszelkie skarpy, czasem wrzosowiska i wydmy pokrywają teraz złote plamy. Właśnie zakwitają łany żarnowca miotlastego (nazwa łacińska-Cytisus scoparius)
Wielu ludzi uważa maj za najpiękniejszy miesiąc roku. Trudno mieć inne zdanie, szczególnie gdy o poranku las przepełniony gwarem ptasich głosów, ozłocony blaskiem wschodzącego słońca pachnie świeżością bujnej zieleni. Łkają słowiki, zaczynają kwitnąć bzy i kasztanowce, a wieczorem bezszelestnie przemykają nietoperze. Chętnie uganiają się za chrabąszczami, które szczelnie wypełniły mój terminarz zajęć w ostatnich dwóch tygodniach. Obserwowałem bacznie ich rójkę, stąd nie miałem chwilki czasu na blogowe zapiski.
Nieśmiało zaczynają już zielenić się brzozy, modrzewie i buczyny, a ich młode liście skrywają cieniem srebrne konary. W lesie coraz barwniej i każdego dnia słychać więcej ptasich dźwięków. W sadach zaczynają kwitnąć czereśnie i jabłonie, a poranki są coraz cieplejsze. I to jest właśnie sygnał dla leśników, że pomimo oszałamiającego piękna i świeżości wiosennej przyrody, pomimo podziwu dla fenomenu trwałości życia w naturze, pomimo zachwytu nad pięknem barw i zapachów, w całym tym poetyckim uniesieniu, trzeba pamiętać o prozie obowiązków.
Miałem wczoraj w lesie dość nietypowe zdarzenie. Przydarzył się mi mianowicie stos drewna- drobnicy sosnowej na zrębki z granatem. Stosów różnego drewna w moim leśnictwie zwykle jest wiele, ale stos z granatem trafił się po raz pierwszy. I wcale nie był to owoc granatu położony na stosie. To był granat moździerzowy kalibru 80 mm.