Chrabąszcze- reaktywacja co cztery lata

Nieśmiało zaczynają już zielenić się brzozy, modrzewie i buczyny, a ich młode liście skrywają cieniem srebrne konary. W lesie coraz barwniej i każdego dnia słychać więcej ptasich dźwięków. W sadach zaczynają kwitnąć czereśnie i jabłonie, a poranki są coraz cieplejsze. I to jest właśnie sygnał dla leśników, że pomimo oszałamiającego piękna i świeżości wiosennej przyrody, pomimo podziwu dla fenomenu trwałości życia w naturze, pomimo zachwytu nad pięknem barw i zapachów, w całym tym poetyckim uniesieniu, trzeba pamiętać o prozie obowiązków.
22.04.2015

Nieśmiało zaczynają już zielenić się brzozy, modrzewie i buczyny, a ich młode liście skrywają cieniem srebrne konary. W lesie coraz barwniej i każdego dnia słychać więcej ptasich dźwięków. W sadach zaczynają kwitnąć czereśnie i jabłonie, a poranki są coraz cieplejsze. I to jest właśnie sygnał dla leśników, że pomimo oszałamiającego piękna i świeżości wiosennej przyrody, pomimo podziwu dla fenomenu trwałości życia w naturze, pomimo zachwytu nad pięknem barw i zapachów, w całym tym poetyckim uniesieniu, trzeba pamiętać o prozie obowiązków.

Bo razem z kwiatami jabłoni i młodziutkimi listkami buków, pojawiają się chrabąszcze- majowe chrząszcze, nie bez powodu bardzo nielubiane przez leśników, gdyż są niesłychanie groźne dla trwałości lasu.

11644.jpg

 

Co roku meszki i komary przeszkadzają nam w majówkach, spacerach, pracy na działce, a przedstawicielom niektórych zawodów także w codziennej pracy. W tym roku prawdopodobnie będziemy oganiać się także od brzęczących wokół brązowych chrząszczy. Chrabąszcze roją się bowiem co roku, ale ich główny, lokalny szczep w niektórych okolicach, a w moich z całą pewnością, masowo pojawia się raz na cztery lata.

11646.jpg

 

Ta szczególna, okresowa reaktywacja wynika z ich biologii. Kiedy świat na zewnątrz zaczyna kusić majowym urokiem, gdy zakwitają jabłonie i dęby, a temperatura gleby osiąga 8-10 stopni Celsjusza roją się chrabąszcze.  Wychodzą z ziemi na świat okrągłym otworkiem o średnicy ok. 1,5 cm

11647.jpg

 

 Lecą potem w korony drzew na żer. Korzystają  z miękkich, świeżych liści, które właśnie pojawiły się na drzewach. Ich przysmak to klony, dęby, brzozy, buki, także modrzewie, ale w czasie masowej rójki chrząszcze można spotkać praktycznie wszędzie. Oblepione chrabąszczami, ogołocone z liści drzewa to smutny widok, ale wbrew pozorom to nie z tego powodu leśnicy tak nie lubią tego majowego chrząszcza. Żer w koronach drzew trwa około dwóch  tygodni i  w zasadzie nie czyni drzewom większej krzywdy, gdyż ich korony szybko się regenerują. Istotnym problemem są żerujące przez lata pod ziemią pędraki - larwy chrabąszczy.

11650.jpg

 

 Występują u nas dwa gatunki chrabąszcza- majowy i kasztanowiec, bardzo do siebie podobne,  odznaczające się dużą zmiennością osobniczą i nieznacznie różniące się w wyglądzie. Pędraki obu gatunków są w zasadzie identyczne: brudnobiałe, tłuste, workowate larwy, silnie łukowato wygięte o żółtobrunatnej głowie. Osiągają długość nawet do ponad 6 cm i przechodzą 3 stadia rozwojowe. Żyją sobie bezpiecznie pod ziemią przez cztery lata, żywiąc się korzeniami początkowo traw, potem drzew, w miarę swojego wzrostu dobierając się do coraz grubszych korzeni, stanowiąc ogromne zagrożenie nie tylko dla upraw, ale też młodników! Często wyrządzają też istotne szkody w ogrodach i sadach.

Ostatnią zimę cyklu rozwojowego spędzają  pod ziemią w postaci imago- owada doskonałego, w którego po przepoczwarczeniu zamienia się tłusty pędrak. Walka z chrabąszczami i ich larwami jest bardzo skomplikowana i wymagająca sporej wiedzy oraz wyobraźni. Pomimo naturalnego oporu środowiska i wielu działań podejmowanych przez leśników w zakresie hodowli i ochrony lasu, czasami trzeba radykalnie ograniczać ich populację. Szansa na to jest tylko raz na cztery lata i leśnicy mają na działanie niewiele czasu.

 Trzeba dobrze wykorzystać bardzo krótki czas pomiędzy pojawieniem się chrząszczy, a zniesieniem jaj przez samicę. Cała sztuka walki z chrabąszczem polega bowiem na tym, aby podejmować ją w czasie, gdy samice opuściły już podziemne schronienie, ale nie zdążyły jeszcze złożyć jaj. Czasami  jest to zaledwie kilka dni, a przecież jest o co walczyć, bo  jedna samica potrafi znieść do ziemi przeciętnie 50, a bywa, że nawet do 80 jaj, z których wylęgnie się 80 żarłocznych pędraków! Generalnie jednak chodzi nie o całkowite zniszczenie  populacji chrabąszcza, a na utrzymaniu jej na poziomie, który nie będzie zagrażał trwałości lasów. Są różne sposoby ograniczania liczebności populacji: metody biologiczne, czyli wykorzystywanie naturalnego oporu środowiska, mechaniczne: bezpośrednie zbieranie chrabąszczy oraz najbardziej skuteczne- chemiczne.

 W niektórych okolicznych nadleśnictwach szczecińskiej regionalnej dyrekcji  ( najwięcej w nadleśnictwie Trzciel) wstępnie wytypowano część lasów do chemicznego ograniczania liczebności chrabąszczy. Leśnicy na razie bacznie obserwują przebieg rójki chrabąszczy i w zależności od jej dynamiki, oporu środowiska i pogody, po konsultacji z naukowcami podejmą decyzję o zabiegu, jeśli okaże się to naprawdę konieczne.

Prowadzę w moim leśnictwie punkt obserwacyjny rójki chrabąszczy. Przygotowałem dwie powierzchnie 2 na 5 metrów, wygrabione i oznakowane palikami gdzie codziennie sprawdzam i liczę pojawiające się otworki po chrabąszczach:

11648.jpg

 

Gdy owady zaczną się pojawiać masowo przychodzi pora na inne czynności. Przygotowałem już pułapki z feromonem zwabiające chrabąszcze. Wieczorami, po zachodzie słońca, w stałych punktach ( drogi na granicy lasu i pola) obserwuję i liczę przez 5 minut przelatujące owady. Z kolei wcześnie rano, bezpośrednio po wschodzie słońca zbieram codziennie próbkę min. 100 chrabąszczy i określam stosunek samic i samców, które różnią się  budową czułków. Samiec ma buławkę czułków wachlarzowatą, dużo większą niż samica, której buławka wygląda skromnie i bardziej nitkowato. Kiedy samic jest więcej niż samców, a ich odwłoki są nabrzmiałe od jaj to sygnał, że pora na nasze działanie.

 Zabieg agrolotniczy ( przy użyciu samolotów i śmigłowców) planowany jest na pierwszą i drugą dekadę maja. Lotów należy się spodziewać wcześnie rano i późno po południu. Są one konieczne do wykonania, choć równolegle będą stosowane inne, naturalne metody chroniące lasy i tereny rolnicze przed nadmiernym rozmnożeniem chrabąszczy. Obszar na którym będą przeprowadzane zabiegi zostanie specjalnie oznakowany, a informacje na jego temat zostaną przekazane wszystkim zainteresowanym tak jak 4 lata temu.

11649.jpg

 

 Środek ograniczający liczebność chrabąszcza działa selektywnie, czyli jest zupełnie nieszkodliwy dla ludzi, zwierząt i pszczół i nie ma powodów do obaw. Szczegółowe informacje dla wszystkich zainteresowanych, szczególnie pszczelarzy będą dostępne w nadleśnictwach. Leśnicy zawsze proszą mieszkańców regionu i wszelkie instytucje o współpracę i zrozumienie dla podejmowanych przez nich działań. Nadmierna ilość chrabąszczy jest niesłychanie groźna dla trwałości oraz przyszłości naszych lasów, przydomowych ogródków, sadów i pól. Czasem leśnikom pomaga też sama przyroda, która oprócz ptaków i zwierząt do walki z chrabąszczami wzywa …pogodę. Długotrwałe słoty i chłody w czasie rójki skutecznie osłabiają energię rozrodczą szkodnika, sprzyjają też infekcji mikroorganizmów.

 Bywa, że ludzie, nie znając biologii owada i nie wiedząc, że pojawia się co cztery lata utyskują na leśników, że przez nich chrabąszcze „w tym roku nie obrodziły”. Bowiem od wielu lat w maju chłopcy straszą nimi dziewczęta, a wędkarze traktują je jako wspaniałą przynętę na jazie i klenie. Dlatego mimo całej szkodliwości chrabąszczy i naszej szczególnej niechęci do paskudnych pędraków, trudno sobie wyobrazić maj bez widoku brązowego chrząszcza.

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl