tary rok w osobie naszego siwego konia ogląda się jeszcze za siebie, ale już odchodzi. Razem z nim wszystko dobre i niedobre.
Na święta przyjechało sporo gości. Ponieważ niektórzy bardzo chcieli pomóc mi w rozmaitych codziennych czynnościach, zaproponowałem koledze Radkowi dojenie kóz. Kolega już wcześniej wspominał o tym, że umie doić krowę i że na pewno sobie poradzi i że bardzo chętnie spróbuje. Poszedłem razem z nim do stajni, żeby opowiedzieć mu co i jak – ile która koza daje mleka i co z mlekiem. (Kozy to z jednej strony zwykłe zwierzaki, ale każda ma swoje dziwactwa.) Wrócił po ponad godzinie z dużym garnkiem mleka, bardzo z siebie dumny. (Mnie dojenie kóz zajmuje pół godziny, ale mam wprawę.)
Anglosasi robią świąteczne dekoracje z liści ostrokrzewu, bluszczu czy wawrzynu. Jemioła, również związana ze świąteczną symboliką, to ślad kultury celtyckiej. Pomimo coraz większej globalizacji i unifikacji obyczajów, myśląc o choince, najczęściej mamy na myśli zielone, iglaste drzewko. Drzewko oczywiście będące rośliną, a nie plastikowym towarem choinkopodobnym, który wprawdzie przez wiele lat zachowa kolor, ale raz wyprodukowany, pozostanie na tym świecie przez kilkaset lat. Mam nadzieję, że wraz ze wzrostem ogólnej świadomości ekologicznej liczba sprzedawanych co roku sztucznych choinek będzie malała.
Choinka w formie stojącego w pokoju drzewka ozdobionego świecidełkami to tradycja w naszym kraju dosyć nowa, bo XIX-wieczna. Ale wcześniej również funkcjonowały różnego rodzaju „choinki” – na Pomorzu dawano dzieciom przystrojone rózgi, w innych rejonach (m.in. na łemkowszczyźnie) wieszano małe drzewko lub przystrojoną gałazkę pod powałą izby.
Dziś pracownicy wycinali choinki do sprzedaży. Robili to na ogrodzonej uprawie w ramach czyszczeń. Gdyby nie święta, świerczki zostałyby w lesie – przy czyszczeniach wycięte drzewa po prostu się zostawia na ziemi. A ponieważ święta za pasem i rusza sprzedaż choinek, wybrałem kilkanaście najładniejszych i zawiozłem do leśniczówki, w której jest prowadzona sprzedaż.
Oglądałem dziś swoją uprawę pochodną. Jest to uprawa założona z sadzonek wyhodowanych z nasion pochodzących z wyselekcjonowanych drzew doborowych, na których zbiera się szyszki, nie ścinając drzew. Reszta nasion sosny jest pozyskiwana przy okazji zrębów i innych cięć – kiedy drzewo leży, zrywane są szyszki. Drzewa doborowe to drzewa o cechach wyjątkowych z punktu widzenia leśnej gospodarki (zdrowotność, wielkość, jakość surowca który można uzyskać itp.).
Dzisiaj drugi szczeniak pojechał do nowego domu. (Pierwszy wyjechał w niedzielę.) Kolejne trzy są już zamówione. Szczerze mówiąc, trochę się obawiałem, że mimo umieszczenia licznych ogłoszeń w prasie myśliwskiej i leśnej nie będzie tak łatwo je sprzedać. A hodowanie dziesięciu psów, gdy wcześniej hodowało się tylko jednego, to by było spore wyzwanie …
Grudzień to bardzo miły okres, kiedy na luzie można robić „świąteczne porządki” w lesie, wyciąć choinki, które będą sprzedawane okolicznej ludności, pomyśleć o przyszłym roku i zadaniach, które już czekają… Można więcej czasu poświęcić pracy w kancelarii – uzupełnić operat urządzania lasu, wpisać tam wykonane zadania dotyczące poszczególnych powierzchni i pozyskane masy.
Ponieważ dziś niedziela, miałem trochę wolnego czasu i postanowiłem pojeździć konno. Jeździłem niecałe dwie godziny, ale warto było, nie tylko dla samej jazdy konnej, ale i dla tego, co udało mi się zobaczyć.
Dzisiaj bardzo ucieszyła mnie wiadomość od znajomego ornitologa. Jest to mój kolega ze studiów. Zawsze, kiedy do mnie przyjeżdża, całymi dniami chodzi z lornetką po okolicy, a potem opowiada, co widział. Ja często proszę go o identyfikację ptaków na zdjęciach – czasami robię zdjęcia, ale nie potrafię precyzyjnie określić gatunku mimo dobrego atlasu. (Zdarza się, że różnica jest bardzo subtelna, jak np. między sikorą ubogą a czarnogłówką, gdzie o różnicy decyduje kilka piórek, które dokładnie można obejrzeć dopiero jak się trzyma ptaka w ręku.) Kiedy ostatnio był u mnie, dałem mu zamrożonego krzyżodzioba świerkowego, którego znalazłem kiedyś pod oknem.
Wczoraj nasze wyżły miały przegląd hodowlany. Przyjechał umówiony wcześniej przedstawiciel związku kynologicznego którego jestem członkiem żeby obejrzeć szczeniaki, sprawdzić ich kondycję, zrobić tatuaże i wydać im metryki. Powiedział, że maluchy są duże i w świetnej kondycji. Przy tatuowaniu ucho jest nakłuwane specjalną maszynką z numerem, a potem smarowane specjalną farbą która zabarwia nakłute miejsca na trwałe. Suka krążyła dookoła zaniepokojona, wzbudzając dodatkowy niepokój u tatuującego, który nie wierzył moim zapewnieniom, że raczej go nie ugryzie …