Za kilka godzin minie kolejny rok, już piaty, jak spotykam się tu z wszystkimi, którzy kochają las i przyrodę. Od stycznia 2011 roku opowiadam wszystkim, którzy zaglądają do blogowej leśniczówki Pszczew o tym co w lesie piszczy. Przede wszystkim staram się opowiadać o lesie i wszystkich jego elementach, ale też o pracy leśników i ludziach, których jako leśniczy spotykam w lesie i wokół niego.
Wróciłem właśnie z podwórza, gdzie zakończyłem właśnie ostatnie porządki. Wszystko wokół zamiecione, zagrabione, poukładane… choć jest ciepło jak wiosną powiesiłem kilka nowych pyz dla sikor i mazurków, które przekomarzały się ze mną z okolicznych krzewów. Niech mają na wigilijny stół. W ogrodzie zauważyłem, że pigwowce rozpuściły pączki, zazieleniła się też trawa i pokrzywy, toteż narwałem parę garści kurom. To tak w ramach dzielenia się zielenią- prawie jak opłatkiem.
Dzisiejsza niedziela, ostatnia przed Świętami Bożego Narodzenia była pewnie dla wielu z nas świetną okazją do przygotowań przedświątecznych. Niektórzy zapewne wybrali się na zakupy, inni może do lasu na poszukiwanie dekoracji za świąteczny stół. Bo przecież we fragmentach lasu, gdzie niedawno ścinano drzewa można znaleźć czasem jemiołę, a praktycznie zawsze gałązki sosnowe czy świerkowe. Po co kupować je w sklepie lub na bazarze jak można poszukać ich w lesie, naturalnie po uzyskaniu zgody leśniczego.
Dzisiejszy krótki, grudniowy dzień minął mi przy sprawach związanych z nadzorem nad lasami prywatnymi. Tak potocznie nazywamy lasy, które nie stanowią własności Skarbu Państwa, a gospodarkę w nich zgodnie z ustawą o lasach nadzoruje starosta. W niektórych starostwach pracują leśnicy i w imieniu starosty nadzorują zgodność gospodarki leśnej z zasadami ustalonymi ustawą o lasach i innymi aktami prawnymi. W przypadku nadleśnictwa w którym pracuję starosta podpisał porozumienie z nadleśniczym, przekazując leśnikom nadzór nad tymi lasami.
Każdy, kto przynajmniej od czasu do czasu zagląda do moich blogowych zapisków z całą pewnością przyzna, że leśniczowie mają naprawdę wiele spraw na głowie i raczej nie mogą nudzić się w lesie. Gospodarka drewnem, jego pozyskanie w ramach prowadzenia różnych zabiegów gospodarczych, odbiórka czy sprzedaż zajmuje wiele czasu leśniczego i pomagającego mu podleśniczego. W dużych, intensywnych leśnictwach czasem pracuje nawet dwóch podleśniczych, którzy głównie wyznaczają trzebieże, odbierają i wydają z lasu drewno.
Nie wiem czy zwróciliście uwagę na samochody z drewnem, których tak wiele widać na naszych drogach. Ostatnio coraz rzadziej widuje się samochody z dłużycami, przynajmniej w zachodniej Polsce, a coraz częściej z kłodami. Wiem, pewnie większość ludzi powie: „drewno jak drewno, co za różnica kłoda czy dłużyca?” Dla leśników to istotna różnica, bo przygotowanie do odbioru i wywozu z lasu dłużyc oraz kłód mocno się różni i wymaga innego nakładu czasu pracy.
Las na przełomie jesieni i zimy jest bardzo cichy i wydaje się pusty. Oczywiście jeśli mamy na myśli odgłosy przyrody. Nie słychać już gwaru ptasich głosów, bo przecież trele skrzydlatych mieszkańców lasu są związane głównie z czasem godów. Zresztą większość ptaków już odleciała, czasem tylko popiskują sikory, nawołuje dzięcioł lub ostrzegawczo skrzeczy sójka. Nie słychać też zwierząt, czasem tylko oszczeka nas spłoszony rogacz. Dzień jest coraz krótszy, często zamglony lub skryty w deszczowych chmurach to i leśne zwierzęta nie jest łatwo wypatrzyć pośród drzew.
Wielu z nas nie lubi polityki i związanego z nią zamętu, szczególnie widocznego w mediach. Uciekamy przed nią jak najdalej, często chroniąc się w lesie i objęciach przyrody. Jednak i cała przyroda, i las w jakiś sposób mają związki z polityką. Bo na przyrodę i las wywierają wpływ ludzie, a zatem także politycy tworzący prawo. Nasz kraj po wyborach najpierw prezydenckich, a także parlamentarnych przeżywa czas zmian. Na ile istotnych - czas pokaże...
Już jutro w niewielkiej miejscowości o przyrodniczej nazwie Niedźwiedź, malowniczo położonej niedaleko lubuskiego Łagowa i Świebodzina odbędzie się święto branży leśnej. Przez dwa dni będzie działo się wiele, a głównym przyczynkiem „Międzyzakładowego Spotkania Branży Leśnej” w Niedźwiedziu jest 15- lecie firmy ZULAS. Zakład Usług Leśnych ZULAS został założony przez Tomasza Karataja 6 listopada 2000 roku. Dzisiejszy właściciel sporej firmy leśnej, która oferuje szeroką gamę usług zaczynał od jednej pilarki i ciągnika Ursus 4011 rocznik 1967…
Minął już rok, jak przekazywałem smutną informację o zdecydowanie przedwczesnej śmierci leśniczego Zbyszka Mudreckiego. Mój serdeczny kolega przegrał walkę z chorobą nowotworową. Bardzo sympatyczny, skromny, pomimo niedużego wzrostu był z całą pewnością Wielkim Człowiekiem. Pewnie dlatego w dniu jego pogrzebu w niewielkim Wyszanowie koło Międzyrzecza pojawiło się tak wielu ludzi. Bo Zbyszek był świetnym leśnikiem, który żył sprawami lasu, ale także ludzi. Bardzo aktywnie uczestniczył w życiu wsi i pomagał w jej rozwoju. Remontował z innymi zarówno kościół, cmentarz, jak remizę strażacką czy świetlicę wiejską. Przychylny ludziom, rozmowny i wrażliwy na los innych. Pamiętamy wszyscy jego wesołe usposobienie i fascynację lasem:
Jesień to czas, gdy wokół nas coraz mniej zwierząt i ptaków. Ptaki odleciały lub odlatują na zimowiska. W lesie panuje cisza, którą czasem tylko przerywa popiskiwanie sikor, nawoływanie dzięcioła lub ostrzegawczy skrzek sójki. Wiele zwierząt przygotowuje się do zimowego czasu, który część z nich spędza w stanie hibernacji. Dlatego coraz rzadziej spotykam w lesie wiewiórki, nie widać też borsuków, które pewnie zgromadziły już odpowiedni zapas tłuszczyku pod skórą i wybrały norę do snu zimowego. To już pewnie ostatnie dni, gdy słońce ozłaca kolorowy las:
Jesień jest naturalnym hamulcem pędu i pospiechu, który uważamy za symbol współczesnych nam czasów. Dzień staje się coraz krótszy, słońce oddaje nam coraz mniej energii. Ustaje proces wegetacji roślin i nasze życie też nieco zwalnia. I całe szczęście, że przyroda daje nam jesień i jej spokój. Bo to piękna i pożyteczna dla nas pora roku. Co roku pocieszam się, że gdy nadejdą długie, jesienne wieczory nadrobię braki w lekturach i spotkaniach towarzyskich. Choć wiadomo, że w deklaracjach i teoriach wszyscy jesteśmy świetni, a z realizacją tych założeń różnie, oj różnie bywa…