15 lipca opisywałam akcję zakładania barci. O naszej hodowli dowiedzieli się lokalni pszczelarze i ostatnio złożyli nam, a właściwie pszczołom wizytę. Jeden z Panów wjechał w koronę drzewa na wysięgniku i po oględzinach wnętrza barci bardzo się zatroskał. Stwierdził, że trzeba pszczoły przygotować do zimy i należy to zacząć robić już teraz. Różne zabiegi decydują o liczbie pszczół w rodzinach, ich wieku i kondycji. Na początek do barci został wstawiony litrowy słój ze specjalnym syropem glukozowo - fruktozowym. Pszczelarze przyjadą ponownie w najbliższym tygodniu, sprawdzą czy owady zaczęły gromadzić pokarm na zimę i zostaną do barci wstawione kolejne porcje syropu.
W lesie zrobiło się gęsto od ludzi z koszami, torbami, kobiałkami… Żegnaj spokoju! Przynajmniej na jakiś czas. Podziwiam pasję tych ludzi. To nie jest zbieranie tylko w celach komercyjnych, widać tu zapał, konkurencję… Kto będzie w lesie pierwszy? Kto zna lepsze miejsca? Kto zebrał więcej?
Ten dzień spędziłam w Zoo Safari. Nie musiałam jechać daleko, mieści się 80 kilometrów od mojego miejsca zamieszkania – w Borysewie koło Poddębic. Obiekt robi niesamowite wrażenie, zgromadzono tu około 300 zwierząt 60 gatunków. Reprezentują faunę 5 kontynentów. Na łąkach przylegających do rzeki Ner, na powierzchni 22 ha, urządzono przestronne wybiegi dla zwierząt. Wyróżnia je wyjątkowa aranżacja przestrzeni. Poruszanie się wśród dzikich zwierząt dostarcza dużo emocji.
Ostatnio sporo włóczyłam się po lesie, przy okazji robiłam zdjęcia. Pewnego razu zwróciłam uwagę na dziwny zwój. Był przewiązany zielonymi taśmami. Wyglądał tak, jakby ktoś zgarnął ściółkę i zrobił z niej walec. Było to podejrzane, przecież ściółki nie wolno z lasu wywozić. W związku z tym wykluczyłam, że jest to zgarnięta ściółka. Jak nie ściółka, to co? Pokazałam zdjęcie w nadleśnictwie, też nie wiedzieli. Podejrzewali, że może to być zwinięta siatka do grodzeń, w której oczka powpadały liście.
Ostatnio w otoczeniu budynku dydaktycznego zakładana była barć. Było to fascynujące! Aż tak, że zrobiłam 180 zdjęć! Chciałam uwiecznić wszystko. Fotograf ze mnie marny (idę na ilość, a nie na jakość), w związku z czym zdjęć do zaakceptowania i pokazania wybiorę kilka/kilkanaście.
W czerwcu zastanawiałam się, czy lipiec będzie na tyle atrakcyjny, że będę miała o czym pisać na blogu. Okazało się, że dzieje się tak dużo spraw, że mam problem z podjęciem decyzji, jaki temat poruszyć. Ciekawą mam pracę, prawda? Jednak tydzień temu zapowiedziałam kontynuowanie tematu o funduszach unijnych i postanowiłam być konsekwentna.
Szukam środków, które umożliwią spełnienie pomysłu na program edukacyjny. Pomysł rzucił Szef, a personel podchwycił. Póki co mianowaliśmy kierownika, koordynatora i asystenta (nie wiem czy kierownika, czy koordynatora).
Wybrałam się dzisiaj na spacer, tak pod wieczór, mając nadzieję, że nikogo nie spotkam i będę mogła poukładać sobie w głowie różne absorbujące mnie sprawy. W zasadzie chciałam ustalić priorytety, ponieważ jest tyle pochłaniających moją uwagę i czas tematów, że potrzebowałam złapać do wszystkiego dystans. Najlepiej to się udaje na jakimś wyjeździe, z dala od komputera. Jednak nic takiego się nie zapowiada, więc pozostał długi spacer.
Trudne, ale dające dużo satysfakcji – do takich zaliczam zajęcia z osobami niepełnosprawnymi umysłowo. To była ostatnia lekcja przed wakacjami.
Dzieciaki pod koniec roku szkolnego są fantastyczne. Są wesołe, mniej zestresowane, odważniej wygłaszają swoje zdanie. Myślę, że stopnie są już wystawione i w związku z tym nie boją się oceny ze strony nauczycieli.
Ostatnio mam najczęściej zajęcia z małymi dziećmi. Prawdę pisząc, bardziej lubię zajęcia z młodzieżą. Takie maluchy strasznie absorbują. Trzeba być cały czas w napięciu. Z drugiej jednak strony potrafią rozbawić.
O biomach można się uczyć w różny sposób. Zajęcia które prowadziłam dzisiaj, były podsumowaniem tego, czego uczniowie nauczyli się w szkole oraz czego wysłuchali na wykładzie inaugurującym trzydniowe zajęcia „zielonej szkoły”. Ich zadaniem było przedstawienie wylosowanego biomu za pomocą wszelkich możliwych technik teatralnych i parateatralnych. Uczniowie nie mogli korzystać z głosu.