Co to jest?

Ostatnio sporo włóczyłam się po lesie, przy okazji robiłam zdjęcia. Pewnego razu zwróciłam uwagę na dziwny zwój. Był przewiązany zielonymi taśmami. Wyglądał tak, jakby ktoś zgarnął ściółkę i zrobił z niej walec. Było to podejrzane, przecież ściółki nie wolno z lasu wywozić. W związku z tym wykluczyłam, że jest to zgarnięta ściółka. Jak nie ściółka, to co? Pokazałam zdjęcie w nadleśnictwie, też nie wiedzieli. Podejrzewali, że może to być zwinięta siatka do grodzeń, w której oczka powpadały liście.
25.07.2010

Ostatnio sporo włóczyłam się po lesie, przy okazji robiłam zdjęcia. Pewnego razu zwróciłam uwagę na dziwny zwój. Był przewiązany zielonymi taśmami. Wyglądał tak, jakby ktoś zgarnął ściółkę i zrobił z niej walec. Było to podejrzane, przecież ściółki nie wolno z lasu wywozić. W związku z tym wykluczyłam, że jest to zgarnięta ściółka. Jak nie ściółka, to co? Pokazałam zdjęcie w nadleśnictwie, też nie wiedzieli. Podejrzewali, że może to być zwinięta siatka do grodzeń, w której oczka powpadały liście.

Kolejnego dnia postanowiłam udać się w to samo miejsce, aby sprawdzić czy jest to faktycznie siatka. Chciałam wiedzieć, co mam na zdjęciu. Przyłączył się do mnie syn sąsiadów. Rozbawił mnie, ponieważ nie zapytał czy może iść ze mną, tylko oznajmił, że mama pozwoliła mu iść. Dzieci są kapitalne. Ale wracając do zagadki, nie zdążyłam zbadać składu zwoju, gdy mój towarzysz oznajmił mi, że wie co to jest. Opowiedział, że w lesie były pokazy maszyn i jedna z nich zgarniała leżące na ściółce gałęzie, zgniatała je i przewiązywała taśmą. No i zagadka została rozwiązana.

A wracając do tej maszyny, to może sprawdza się przy robieniu pakietu z gałęzi lecz myślę, że zbyt dużym kosztem. Po dokładnych oględzinach stwierdziłam, że więcej w pakiecie było ściółki niż gałęzi. Co za strata dla lasu. Z drugiej strony wywóz z lasu gałęzi też jest stratą. 

Hanna Będkowska

4575.jpg

4576.jpg

4577.jpg

4578.jpg