"Dzianie" barci

Ostatnio w otoczeniu budynku dydaktycznego zakładana była barć. Było to fascynujące! Aż tak, że zrobiłam 180 zdjęć! Chciałam uwiecznić wszystko. Fotograf ze mnie marny (idę na ilość, a nie na jakość), w związku z czym zdjęć do zaakceptowania i pokazania wybiorę kilka/kilkanaście.
15.07.2010

Ostatnio w otoczeniu budynku dydaktycznego zakładana była barć. Było to fascynujące! Aż tak, że zrobiłam 180 zdjęć! Chciałam uwiecznić wszystko. Fotograf ze mnie marny (idę na ilość, a nie na jakość), w związku z czym zdjęć do zaakceptowania i pokazania wybiorę kilka/kilkanaście.

Przy okazji dowiedziałam się, że pierwsze pisemne wzmianki o polskim bartnictwie pochodzą już z połowy X wieku. Kiedyś bartnictwo było znaczącą gałęzią gospodarki. Barcie (dziuple) drążone były w pniach drzew, które miały minimum metr średnicy. Najczęściej były to dęby i sosny, rzadziej graby, buki, lipy. Bartnicy, czyli osoby zbierające miód nazywani też byli bartodziejami. Posiadali własne cechy, a w Polsce piastowskiej tylko oni mieli przywilej dostarczania miodu na królewskie dwory.

Czytałam, że są miejsca w Polsce, gdzie odtwarzane są barcie drążone w pniu drzewa. Ja obserwowałam zakładanie barci w kłodzie, która następnie została wciągnięta w koronę dębu. Leśnik, który zakładał barć demonstrował sposób jej wykonania, narzędzia oraz sposób wchodzenia na drzewo przy pomocy lin wykonanych z łyka lipowego.

Dla celów edukacyjnych taka barć jest bardzo wartościowa – powoduje zainteresowanie tematem. Można nawiązać np. do bioróżnorodności i ochrony przyrody. Właśnie barcie są miejscem występowania wielu rzadkich lub poważnie zagrożonych wyginięciem gatunków owadów. Kiedyś miejsca te zamieszkiwały pszczoły miodne dostosowane do warunków leśnych, tzw. „borówki”. Obecnie są one zagrożone wymarciem. Może kiedyś w naszej barci zamieszka ta rodzima, prymitywna odmiana.

A teraz oczekujemy na miodobranie. Akurat w okolicy kwitną i przepięknie pachną lipy. Minął tydzień od zasiedlenia pszczół. Kręcą się intensywnie, tym bardziej, że pogoda jest sprzyjająca.

I pomyśleć, że przed wiekami, pszczoły były naturalnym składnikiem leśnych biocenoz. A współcześnie leśnicy odtwarzają bartnictwo, między innymi przy pomocy Baszkirów. Tak, tak… właśnie w lasach południowego Uralu, na ziemiach zamieszkiwanych przez Baszkirów zachowało się bartnictwo niemal identyczne z tym, jakie było kiedyś w naszym kraju. 

Hanna Będkowska

4568.jpg

4569.jpg

4570.jpg

4571.jpg