Maraton z gimnazjalistami zakończony. Grupy były bardzo różne. W pamięci utkwiły mi trzy. Pierwsza była bardzo poprawna – uczniowie zdyscyplinowani, nauczyciele aktywni i bardzo zainteresowani tym, co robią podopieczni (Zdjęcie 1.). Taka wymarzona sytuacja. Zajęcia przeszły gładko. Na leżącej kłodzie uczniowie rozłożyli przewodniki (Zdjęcie 2.), z których korzystali w razie potrzeby. Omówiłam tekst przewodni, po czym pracując w parach rozeszli się po lesie (Zdjęcie 3.). Dokonali wiele ciekawych obserwacji, między innymi zachwycili się rakiem na grabie (Zdjęcie 1.) oraz zainteresowali dziurą w ziemi – odkrywką glebową pozostawioną przez studentów (Zdjęcie 4.). Poszukując miejsc występowania grzybów poznali ucho bzowe (Zdjęcie 5.)
Udostępnianie lasów społeczeństwu to ważne zadanie Lasów Państwowych (zdjęcie 1.). Dzisiaj miałam okazję doświadczyć, że także niełatwe. Miałam wielką przyjemność spędzić kilka godzin w towarzystwie osób projektujących ścieżkę edukacyjną, miejsca wypoczynku, parking. Pogoda była fantastyczna …
Na zajęciach które prowadzę, przedszkolaki oraz uczniowie klas 1-3 szkoły podstawowej szukają różnych obiektów przyrodniczych. Dostają wykaz w postaci rysunków, lupę, ołówek i super się bawią… Pewne obiekty odnajdują szybko i bez problemów – liść, gałązka, drzewo… Z kolei inne sprawiają problem, np. ślimak.
Drugi października, piękna pogoda, wolny dzień… Zorganizowałam sobie wycieczkę!
Tym co mnie ostatnio pochłania są tablice edukacyjne. Początkowo myślałam, że po prostu zorientuję się co jest w otoczeniu tablic i to opiszę. Szacowałam, że jedna tablica zajmie mi jeden wieczór, w sumie w tydzień uporam się z zadaniem.
W tym tygodniu zaliczyłam kilka spotkań z uczniami i przedszkolakami. Zajęcia z uczniami to był standard i w zasadzie nie dostarczyły jakiś nowych wrażeń. Natomiast przedszkolaki mnie zadziwiły. Pierwsza grupa to były dzieci z „zielonego przedszkola”. Tak, tak… „zielonego przedszkola”. Dzieci mieszkały z opiekunami w ośrodku wypoczynkowym, tydzień bez rodziców. Podziwiam rodziców i opiekunów.
Od wiosny porządkuję opracowane przeze mnie NOTATNIKI (karty pracy i teksty przewodnie), które były testowane podczas zajęć. Oj nazbierało się tego… O wielu nawet zdążyłam zapomnieć.
Do niezwykłego miejsca – PARKU EDUKACYJNO – ROZRYWKOWEGO w Ujeździe MIKROKOSMOS, wybrałam się w pierwszą rocznicę jego powstania. O tej rocznicy dowiedziałam się na miejscu, uznałam jednak, że jest to niezwykłe, ponieważ tę wyprawę planowałam od kilku miesięcy.
Młodzi ludzie, z którymi miałam zajęcia to studenci Uniwersytetu Przyrodniczego z Poznania. Realizując swój program naukowy (badanie rozprzestrzeniania czeremchy amerykańskiej i derenia skrętolistnego) znaleźli dwie godziny czasu, aby wziąć udział w spotkaniu. Pokazałam im typową lekcję w lesie. Byli bardzo zaangażowani i mieli dużo pytań, a niektórzy nawet doświadczenie w pracy z przedszkolakami i uczniami.
Początkowo chciałam napisać o „bardzo zielonych szkołach”. Jestem tematem zafascynowana. Jednak stwierdziłam, że muszę się lepiej do tego przygotować, więc opiszę kolejne doświadczenie. To już trzecie, w którym bohaterkami są mrówki. Oczywiście to doświadczenie, podobnie jak wcześniejsze jest proste. Należy machać nad mrowiskiem i leciutko uderzać w mrówki niebieskim kwiatkiem. Na płatkach pojawiają się czerwone kropki. Są to ślady po wystrzeliwanym kwasie mrówkowym.
No i wszystko jasne. Gniazdo które otrzymałam jako gniazdo os, okazało się gniazdem szerszeni (Zdjęcie 1.). Oj miałam z nim trochę zachodu. No bo jak wyeksponować coś tak delikatnego? Ostatecznie przylepiłam je do wąskiej deski (Zdjęcie 2.). Po 24 godzinach odwróconą deskę przylepiłam do wysokiej kłody (wewnątrz budynku), tak aby gniazdo było z dala od dziecięcych łapek (Zdjęcie 3.). Jednak z doświadczenia wiem, że dorośli także często nie potrafią oprzeć się pokusie dotknięcia czegoś, czego dotykanie nie jest wskazane. Na wszelki wypadek przymocowałam tabliczkę z prośbą, aby nie dotykać eksponatów (Zdjęcie 4.).