Kamień leśniczego Zbyszka Mudreckiego
Minął już rok, jak przekazywałem smutną informację o zdecydowanie przedwczesnej śmierci leśniczego Zbyszka Mudreckiego. Mój serdeczny kolega przegrał walkę z chorobą nowotworową. Bardzo sympatyczny, skromny, pomimo niedużego wzrostu był z całą pewnością Wielkim Człowiekiem. Pewnie dlatego w dniu jego pogrzebu w niewielkim Wyszanowie koło Międzyrzecza pojawiło się tak wielu ludzi. Bo Zbyszek był świetnym leśnikiem, który żył sprawami lasu, ale także ludzi. Bardzo aktywnie uczestniczył w życiu wsi i pomagał w jej rozwoju. Remontował z innymi zarówno kościół, cmentarz, jak remizę strażacką czy świetlicę wiejską. Przychylny ludziom, rozmowny i wrażliwy na los innych. Pamiętamy wszyscy jego wesołe usposobienie i fascynację lasem:
Każdą chwilę najchętniej spędzałby w lesie. Godził to jakoś z miłością do swojej Doroty, córki Dagmary, potem też dwójki wnuczek, z którymi także spędzał wiele czasu. Doglądał z pasją leśnictwa Wyszanowo, gdzie był leśniczym od dnia jego utworzenia. Znał każdy zakamarek, każdą ścieżkę i las nie miał przed nim tajemnic. Szczególnie fascynowało go zawsze rykowisko jeleni.
Fotografował i filmował wszystkie jelenie-byki, które pojawiły się w okolicach Wyszanowa. Na swojej ulubionej „czarnej ambonie” niedaleko leśniczówki słuchał odzywających się jeleni nawet wtedy, gdy był już bardzo chory. Pasjonowało go łowiectwo w jego najbardziej etycznej i prawej odsłonie. Przez wiele lat był bardzo koleżeńskim ale i bardzo wymagającym łowczym Koła Łowieckiego „Jeleń” Międzyrzecz. Kochał leśny mundur ale wielu ludzi kojarzy go także ze strojem myśliwskim:
Może to dlatego myśliwi postanowili upamiętnić leśniczego Zbyszka w szczególny sposób? Bo pewnie znamy wszyscy myśl kardynała Wyszyńskiego:
„Kiedy gaśnie pamięć ludzka, niech dalej mówią kamienie…”
Wielu ludzi szybko odchodzi, przemija i nie zawsze słuchamy słynnego powiedzenia Ks. Jana Twardowskiego. Nie zawsze kochamy ludzi i szanujemy pamięć o nich. O leśnikach z pewnością pamiętają drzewa i one są świadectwem naszego życia i pracy. Ale Ks. Twardowski pisał także tak:
„Brzozo nazbyt wieśniacza aby rosnąć w mieście
dyskretny grabie w sam raz na szpalery
jarzębino dla drozdów dzwoniących i szpaków
akacjo z której nie złote tylko białe miody
olcho co jedna masz przy liściach szyszki
głogu co chronisz gajówkę krewniaczkę słowika
jesionie co pierwszy tracisz liście zbliżając nam jesień
Poproście Matkę Bożą, abyśmy po śmierci
w każdą wolną sobotę chodzili po lesie
bo niebo nie jest niebem jeśli wyjścia nie ma”
Zbyszek pewnie nadal czuwa nad wyszanowskimi lasami i to nie tylko w wolne soboty, ale czy my, żyjący, będziemy należycie pamiętać o nim?
Różnie to bywa z ludzką pamięcią i nie każdy przestrzega zasad, które ustanowił marszałek Józef Piłsudski:
„Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości,
ten nie jest godzien szacunku teraźniejszości,
ani nie ma prawa do przyszłości...”
A przeszłość to historia, kultura, tradycja ale także ludzie. Dlatego ważna jest pamięć o tych, którzy byli. O tej pamięci rozmawiamy szczególnie jesienią, w listopadowe dni zadumy. Odwiedzamy cmentarze i samotne mogiły, zapalamy światełka pamięci. Ale znicze wypalają się, kwiaty więdną, pamięć blaknie. Najtrwalsza jest pamięć zaklęta w kamieniu.
W minioną sobotę, 7 listopada, odbyło się odsłonięcie kamienia pamięci leśniczego Zbyszka Mudreckiego. W rok po jego śmierci koledzy ustawili ten szczególny kamień w jego ulubionym zakątku lasu na terenie leśnictwa Wyszanowo w Nadleśnictwie Trzciel:
Spotkaliśmy się w jesiennym lesie na skromnej uroczystości. Rodzina, przyjaciele, koledzy Zbyszka. Kamień odsłoniła żona Dorota w asyście prezesa koła Józefa oraz leśniczego Krzysztofa, który jest następcą Zbyszka w wyszanowskich lasach:
Były myśliwskie fanfary. Były słowa pełne wzruszenia i emocji, pamiątkowa fotografia:
Pozostał kamień przy leśnej drodze. Kamień, który na wieki utrwali pamięć o Zbyszku Mudreckim. Leśna droga zaprowadzi tam ludzi, którzy jakby wbrew temu, co przeczytamy na nagrobku Zbyszka:
będą po latach zastanawiać się kim był Zbyszek i jakie drogi swoim życiem wytyczył dla potomnych. Teraz kroczy własnymi, nowymi drogami ale pamięć o nim zaklęta w kamieniu zostanie. Jestem o tym absolutnie przekonany.
Gdy będziecie kiedyś na Ziemi Międzyrzeckiej, skręćcie w stronę Wyszanowa. Droga biegnąca obok cmentarza w las zaprowadzi Was do kamienia Zbyszka. Nie każdy zasłużył sobie tak jak on, nie każdy potrafi zbudować taką pamięć o sobie, którą należy zakląć w kamień. Ale Zbyszek Mudrecki był Człowiekiem i dlatego ma swój kamień przy leśnej drodze.
Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl