Lasy niepaństwowe – granice, sprawozdania, problemy

Dzisiejszy krótki, grudniowy dzień minął mi przy sprawach związanych z nadzorem nad lasami prywatnymi. Tak potocznie nazywamy lasy, które nie stanowią własności Skarbu Państwa, a gospodarkę w nich zgodnie z ustawą o lasach nadzoruje starosta. W niektórych starostwach pracują leśnicy i w imieniu starosty nadzorują zgodność gospodarki leśnej z zasadami ustalonymi ustawą o lasach i innymi aktami prawnymi. W przypadku nadleśnictwa w którym pracuję starosta podpisał porozumienie z nadleśniczym, przekazując leśnikom nadzór nad tymi lasami.
15.12.2015

Dzisiejszy krótki, grudniowy dzień minął mi przy sprawach związanych z nadzorem nad lasami prywatnymi. Tak potocznie nazywamy lasy, które nie stanowią własności Skarbu Państwa, a gospodarkę w nich zgodnie z ustawą o lasach nadzoruje starosta. W niektórych starostwach pracują leśnicy i w imieniu starosty nadzorują zgodność gospodarki leśnej z zasadami ustalonymi ustawą o lasach i innymi aktami prawnymi. W przypadku nadleśnictwa w którym pracuję starosta podpisał porozumienie z nadleśniczym, przekazując leśnikom nadzór nad tymi lasami.

Czasem w nadleśnictwie jest odrębne stanowisko leśniczego do spraw lasów niepaństwowych. Wtedy to on zajmuje się całością spraw związanych z gospodarką w tych lasach. Kontroluje wykonanie prac, udziela porad właścicielom lasów, wystawia świadectwa legalności pozyskanego drewna itd.

Częściej jednak i tak też jest u nas, właściwemu terytorialnie leśniczemu szef powierza nadzór nad lasami prywatnymi położonymi w zasięgu „jego” leśnictwa. W moim przypadku do około 2200 ha lasów państwowych dochodzi ponad 200 ha lasów niepaństwowych położonych w pobliżu kilku wsi. To dodatkowe pracochłonne  i dość kłopotliwe obowiązki. Leśniczy nie ma żadnych dodatkowych „apanaży” z tego powodu ale problemów wiele. Co jakiś czas należy przecież kontrolować te lasy i sprawdzać wykonanie zadań zaplanowanych w uproszczonym planie urządzania lasu. Bardzo często są one bardzo rozdrobnione i dotarcie do kawałka takiego lasu położonego wśród łąk, pól czy działek rekreacyjnych nie jest łatwe. Wystarczy spojrzeć na mapę:

12189.jpg

 

Odszukanie takiego brzozowego (niebieskiego), wąziutkiego paska o powierzchni 0,26 ha, a co ważniejsze dokładne ustalenie jego granic, jest bardzo skomplikowane. Bo na leśnej mapie lasy niepaństwowe to białe plamy pośród państwowych lasów

12190.jpg

 

Z kolei na mapie lasów prywatnych są naniesione i pokolorowane tylko fragmenty z tymi lasami, a reszta, czyli lasy państwowe to białe plamy. Ciekawe, prawda? Mapy leśne i te, które są załącznikami do planów urządzania lasów prywatnych różnią się dość istotnie, czyli jak to się mówi w „nowomowie” – nie są kompatybilne… Dziś pomagają nam coraz dostępniejsze GPS i mapy cyfrowe, ale ich dokładność wciąż pozostawia wiele do życzenia. Pomyłkowe wycięcie nawet jednego drzewa z działki sąsiada może kosztować wiele tysięcy złotych i być źródłem poważnych kłopotów.

Dlatego dziś rano, gdy zadzwonił do mnie właściciel prywatnego lasu sąsiadującego z oddziałem leśnym „mojego” leśnictwa i zgłosił mi kłopot z ustaleniem granicy, musiałem się tym jak najpilniej zająć. Odłożyłem zaplanowane na dziś sprawy, zabrałem dokładną mapę, na którą leśnicy mówią „piątka”, bo jest w skali 1:5000 oraz tablet z GPS i mapą cyfrową no i pojechałem w okolice oddziału 65.

Wspólnie odszukaliśmy kamienie graniczne z krzyżykiem

12191.jpg

 

 i korzystając z odblaskowej farby ustaliliśmy optymalny przebieg granicy. W przyszłym roku, czyli już niedługo będę tam wykonywał trzebież późną i wyznaczone do wycinki drzewa obudziły czujność właściciela prywatnego lasu. Granica w jednym fragmencie rzeczywiście wymagała uzgodnień, stąd spotkanie okazało się bardzo potrzebne. Pagórkowaty teren i kamienie graniczne przykryte opadłymi dębowymi liśćmi nie ułatwiały zadania, ale wszystko przebiegło bez problemów.

 12192.jpg

 

 Wróciłem zadowolony do leśniczówki, bo lepsze poszukiwanie granic i spotkanie z bardzo sympatycznym właścicielem lasu niż ślęczenie nad sprawozdaniami. Bo sprawy nadzoru nad lasami prywatnymi to bardzo wiele godzin spędzonych pośród dokumentów. Szczególnie o tej porze roku, gdy w lesie kończymy wszystkie zadania gospodarcze i wymaga to osobistego zaangażowania oraz nadzoru leśniczego, ślęczenie nad „papierami” bardzo denerwuje i przeszkadza. Do zrobienia są sprawozdania ”gusowskie”:

12193.jpg

 

Naturalnie razem z załącznikami:

12194.jpg

 

Nawet rady i porady udzielane właścicielom lasów przez leśniczego wymagają udokumentowania.

12197.jpg

 

Dokumenty związane z lasami prywatnymi zapełniają segregatory, a same uproszczone plany urządzania lasu i inwentaryzacje stanu lasu wypełniają półki szafy, bo jest ich sporo:

12195.jpg

 

Naturalnie gdy wystawiam w trakcie roku świadectwa legalności pozyskanego drewna, odnotowuję w planach wykonanie:

12196.jpg

 

Bo plan określa limit pozyskania drewna na każdej działce w ciągu najbliższych 10 lat. Dlatego należy ewidencjonować pozyskane tam drewno i nie dopuszczać do nieuzasadnionych przekroczeń. Choć czasem przyroda poprzez wiatry czy działalność grzybów lub owadów szybko weryfikuje te plany. Na drewno pochodzące z lasów prywatnych nabijam niebieskie oznaczniki, z których też trzeba się rozliczyć i prowadzić ich ewidencję.

12198.jpg

 

 Czyli z tymi prywatnymi lasami „państwowi” leśniczowie mają naprawdę wiele pracy. Natomiast na „moich” 2200 hektarach leśnictwa Pszczew kończą się tegoroczne zabiegi gospodarcze.

 Pozyskanie blisko 13 tysięcy m3 drewna zakończone, zaplanowane zadania ochroniarskie i hodowlane wykonane, jutro zostaną zrobione ostatnie talerze na powierzchni, która będzie odnawiana wiosną. Przetarg na usługi leśne już rozstrzygnięty i wygląda na to, że w przyszłym roku będę współpracował z nowym dla mnie, kolejnym „zulem”.

Za kilka dni będzie odbiór nowej drogi. Obejrzałem dziś dokładnie każdy jej fragment i przekazałem uwagi wykonawcy. Muszę też rozejrzeć się za jakąś choinką bo przecież święta już coraz bliżej… Lepiej uniknąć mruczenia o szewcu, co w podartych butach chodzi! Bez obaw- choinka to nie problem, a widziałem też wcześniej dorodną jemiołę na brzozie. Święta coraz bliżej choć chyba białe nie będą, bo w lesie - zarówno państwowym jak i w prywatnym - szaro, mokro i błotniście.

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl