Miesiąc luty upłynął mi na składaniu materiałów pokonferencyjnych. Jest to praca mozolna i czasochłonna. Najpierw trzeba spowodować, aby autorzy przesłali teksty. Wyznacza się pierwszy termin ostateczny, drugi termin ostateczny… Później prosi się autorów o uzupełnienia: streszczenie, słowa kluczowe, wykaz literatury, zdjęcia - pliki JPG, wykresy w programie Excel. Nie zawsze jest to proste, np. od jednej z organizacji prezentującej się na konferencji nie mogę „wycisnąć” informacji o tym, kto jest autorem referatu. Dzisiaj zauważyłam, że w miejscu, gdzie zawsze jest zamieszczane imię i nazwisko, mój kierownik napisał Gall Anonim. Sytuacja przezabawna. Jutro do nich zatelefonuję i zapytam czy tak ma zostać. Ciekawe, czy mają poczucie humoru.
Uczniowie z kilku województw mają jeszcze ferie. Zdarza się, że odwiedzają w tym czasie ośrodki edukacyjne, mają organizowane wypady do lasu… Dzieci, z którymi miałam dzisiaj zajęcia opowiedziały, że zaobserwowały ułożone wzdłuż drogi wycięte drzewa, a jadąc autokarem mijały samochód pełen kłód. Jedno z nich stwierdziło: Leśnicy tylko wycinają, wycinają, wycinają… Już niedługo nie będzie lasów!
Ostatni tydzień spędziłam w górach, a drewno towarzyszyło mi w większym stopniu niż na co dzień. Bardzo dobrze się z tym czułam. Mieszkałam w pokoju w całości wykonanym z surowych desek i bali – szorstkie w dotyku, jednak „ciepłe”, zero chemii (lakierów, farb…). Fantastyczne uczucie. Dotykam drewnianych ścian – niesamowite, dotykam czegoś, co powstało z energii Słońca, dwutlenku węgla, wody i składników mineralnych zawartych w glebie. Wiem, że przede mną mieszkało tu wiele osób. Czy ktoś wcześniej zastanawiał się nad tym, jak powstaje drewno?
Ostatni weekend był wyjątkowy – lekki mróz i słońce. Pogoda idealna na wyprawę do lasu z aparatem fotograficznym. Spotkałam dużo spacerowiczów oraz kilka osób wypoczywających aktywnie - narciarzy oraz turystów z charakterystycznymi kijkami, uprawiających Nordic Walking. Minął mnie również kulig, w którym więcej było dorosłych niż dzieci :-). Moim celem był paśnik. Zagłębiłam się więc w las. W pewnym momencie, dosłownie ok. 5 metrów ode mnie przebiegło stado saren. Wokół paśnika zaobserwowałam dużo pozostawionych przez zwierzęta tropów. Szczególnie udeptany racicami był śnieg wokół lizawki.
Kilka dni temu prowadziłam zajęcia ze studentami. Początkowo miała to zrobić inna osoba, lecz ostatecznie ją zastąpiłam. Oczywiście bardzo się z tego ucieszyłam. Ciągle poszukuję nowych doświadczeń edukacyjnych, które pobudzą mnie do pracy, a w gruncie rzeczy do rozwoju.
Tej zimy już trzy razy spotkałam w lesie myśliwych. Ten trzeci raz zrobił na mnie szczególne wrażenie. Mało tego - przestraszyłam się. Znalazłam się na skrzyżowaniu dróg oddziałowych i w tym samym czasie podjechały tam dwa samochody terenowe. Wysiedli z nich panowie ze strzelbami, w ubraniach terenowych i ruszyli na północ, tam gdzie przed chwilą zaobserwowałam sarnę. Byli uśmiechnięci, wesoło mnie pozdrowili. Jeden z nich poradził, abym udała się na południe, ponieważ z zachodu na wschód idzie naganka.
Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych ogłosiło, że rok 2010 jest Międzynarodowym Rokiem Różnorodności Biologicznej. Dlaczego akurat ten rok? Otóż, w roku 2001 kraje Unii Europejskiej założyły, że do roku 2010 powstrzymają utratę na swoim obszarze różnorodności biologicznej. Pomimo powołania sieci obszarów Natura 2000, które zajmują około 17% powierzchni Unii Europejskiej, cel nie został osiągnięty.
Z noworocznymi postanowieniami to nie jest prosta sprawa. Przede wszystkim muszą być realne, aby pod koniec roku nie popaść we frustrację z powodu niespełnienia złożonych sobie obietnic. Poza tym powinny być „budujące”, a więc zmienić w życiu coś na lepsze.