Las dla wszystkich dzieci

Miesiąc luty upłynął mi na składaniu materiałów pokonferencyjnych. Jest to praca mozolna i czasochłonna. Najpierw trzeba spowodować, aby autorzy przesłali teksty. Wyznacza się pierwszy termin ostateczny, drugi termin ostateczny… Później prosi się autorów o uzupełnienia: streszczenie, słowa kluczowe, wykaz literatury, zdjęcia - pliki JPG, wykresy w programie Excel. Nie zawsze jest to proste, np. od jednej z organizacji prezentującej się na konferencji nie mogę „wycisnąć” informacji o tym, kto jest autorem referatu. Dzisiaj zauważyłam, że w miejscu, gdzie zawsze jest zamieszczane imię i nazwisko, mój kierownik napisał Gall Anonim. Sytuacja przezabawna. Jutro do nich zatelefonuję i zapytam czy tak ma zostać. Ciekawe, czy mają poczucie humoru.
23.02.2010

Miesiąc luty upłynął mi na składaniu materiałów pokonferencyjnych. Jest to praca mozolna i czasochłonna. Najpierw trzeba spowodować, aby autorzy przesłali teksty. Wyznacza się pierwszy termin ostateczny, drugi termin ostateczny… Później prosi się autorów o uzupełnienia: streszczenie, słowa kluczowe, wykaz literatury, zdjęcia - pliki JPG, wykresy w programie Excel. Nie zawsze jest to proste, np. od jednej z organizacji prezentującej się na konferencji nie mogę „wycisnąć” informacji o tym, kto jest autorem referatu. Dzisiaj zauważyłam, że w miejscu, gdzie zawsze jest zamieszczane imię i nazwisko, mój kierownik napisał Gall Anonim. Sytuacja przezabawna. Jutro do nich zatelefonuję i zapytam czy tak ma zostać. Ciekawe, czy mają poczucie humoru.

Na tym etapie składania tekstów, jeszcze ich nie czytam. Jednak jeden z referatów wydrukowałam i wzięłam do domu, aby zapoznać się z nim skupieniu, mając pewność, że nikt mi nie przeszkodzi. Piszę o tekście P. Honoraty Ogonowskiej-Chrobrowskiej (RDLP Poznań), tytuł: „Las widziany dotykiem” Integracyjny Leśny Ogród Edukacyjny w Nadleśnictwie Sieraków. Po przeczytaniu referatu przypomniałam sobie, że mam w domu inne jeszcze materiały, które autorka dawała podczas konferencji osobom zainteresowanym. Oczywiście byłam zainteresowana… Obejrzałam między innymi teksty pisane językiem Braille’a, spróbowałam z zamkniętymi oczyma rozpoznać zwierzęta, odtworzyłam płytkę DVD Informator o ogrodzie przyjaznym niepełnosprawnym. To, co Honorata wykonała z P. Markiem Jakubowskim (nauczycielem z Ośrodka Szkolno Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych w Owińskach) jest „nie z tej Ziemi” (długo szukałam określenia). Pokazali, że „chcieć to móc”. Myślę, że czasami mieli (mają?) „pod górkę”, jednak bardzo bym chciała, aby dalej szli tą drogą. Potrzeby osób niepełnosprawnych są bardzo duże.

Przypomniałam sobie swoje przerażenie, gdy miałam prowadzić zajęcia o zwierzętach z osobami niewidomymi. Było ono wywołane brakiem pomocy dydaktycznych. A w Nadleśnictwie Sieraków najpierw uczestnicy zajęć poznają zwierzęta w książkach – druk wypukły, a następnie słuchają ich głosów z tablic edukacyjnych. To tylko jedna z wielu możliwości spędzenia czasu w tym wyjątkowym miejscu.

A dołączone zdjęcie, to nie błąd. Tak „widzą” dzieci dla których powstał ogród.

Hanna Będkowska