Zalewamy nasze lasy hałdami przeróżnych śmieci. To straszna plaga. Dotyka ona szczególnie lasów położonych w pobliżu dużych miast, tras komunikacyjnych, ale jest zjawiskiem pospolitym już praktycznie wszędzie. Może to swoisty obyczaj, mentalność Polaków, że wszystko co niepotrzebne niosą do lasu?
Kilka dni mocno wiosennych i słonecznych dało się we znaki strażakom, na szczęście, „odpukać w niemalowane”, z dala od lasu. Bo zanim trawa się zazieleni często staje się czarna, za sprawą ciemnych ludzi, co albo rzucą niedopałek papierosa, albo podpalą lub zabiorą się za wypalanie. Czarne plamy spalonej ziemi widać zwykle tam, gdzie ktoś ma ciemno w głowie. Każdego roku wraz z nadejściem wiosny rozpoczyna się sezon wypalania traw. Na łąkach, nieużytkach, w przydrożnych rowach i na miedzach pojawiają się niszczące płomienie.
Oficjalny komunikat Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile, podpisany przez Grażynę Wolskę, rzecznika prasowego: ,,Dwie osoby zginęły w pożarze leśniczówki w Leśnictwie Płociczno w Nadleśnictwie Zdrojowa Góra (RDLP w Pile). 21 marca ok. godz. 17 dyżurny z wieży obserwacyjnej nadleśnictwa zauważył dym w okolicach wsi Dobrzyca pod Piłą. Pożar został zlokalizowany w leśniczówce znajdującej się na skraju wsi w lesie. Leśnicy, którzy jako pierwsi pojawili się na miejscu zdarzenia, próbowali gasić pożar za pomocą dostępnego sprzętu. Później w gaszeniu pożaru uczestniczyły jednostki straży pożarnej z Piły i Złotowa. Strażacy po zlokalizowaniu ognia i przeszukaniu domu znaleźli w nim zwęglone zwłoki dwóch osób, które nie zostały jeszcze zidentyfikowane. Dogaszanie pożaru trwało do dzisiejszego ranka. Obecnie na miejscu zdarzenia pracują ekipy dochodzeniowo - śledcze Prokuratury Rejonowej w Złotowie i złotowskiej policji.''
Dziś pierwszy dzień wiosny. Jest coraz bardziej zielono i kwietnie. Przyleciało już wielu skrzydlatych wędrowców. Pojawiły się pliszki siwe i kanie rude, a wczoraj widziałem wysoko ciągnące 4 bociany, choć tych „tutejszych” jeszcze nie ma. Ale są też inne, mniej banalne objawy wiosny. Jak to zwykle bywa w moich okolicach wiosnę obwieszczają „faceci z piszczałkami”. To z początkiem wiosny pojawiają się poszukiwacze militariów i wszelkich skarbów, którzy za pomocą wykrywaczy metali przeszukują lasy, pola i pobocza dróg:
Dziś zaświeciło fantastyczne słońce, a temperatura powietrza sięga 20 stopni! Trawnik przed leśniczówką, niedawno pobielony szronem i opatulony śniegiem razi w oczy bielą w pełni kwitnących przebiśniegów:
Niedobrze panie bobrze próbować żyć zbyt blisko ludzi. Pomimo tego, że wydaje się, że bobry budzą ludzką sympatię to dla tych miłych zwierząt zbyt bliskie kontakty z ludźmi raczej nie są wskazane. Dlaczego? Posłuchajcie: Gdy tylko zrobiło się bardziej wiosennie wyruszyłem sprawdzić stan przeciwpożarowych punktów czerpania wody i dróg dojazdowych. To konieczne, bo moje doświadczenie nakazuje zachować ostrożność, gdyż wiele pożarów leśnych wybucha właśnie na progu wiosny, gdy jeszcze trawa nie zdąży się zazielenić. W lesie już mocno wiosenny ruch, na łąkach czajki kręcą „ósemki” i wybierają miejsca na gniazda, a żurawie patrolują swoje terytorium:
Niedawno leśnicy wspólnie z myśliwymi jak co roku inwentaryzowali stan zwierzyny leśnej na terenie poszczególnych obwodów łowieckich. Czasami trudno jest dojść do porozumienia, bo zwykle myśliwi uważają, że zwierzyny jest mniej, a leśnicy dbając o stan upraw i młodników bardziej realnie oceniają pogłowie zwierzyny płowej. Inwentaryzacja zwierzyny jest punktem wyjścia do tworzenia planów łowieckich, według których dokonuje się odstrzału oraz jest podstawą gospodarki populacją. Każdy leśniczy doskonale zna swój las i zwykle doskonale orientuje się w stanach zwierzyny.
No i stało się, wiosna niepostrzeżenie i z wdziękiem zdobyła świat szturmem. Jej przybycie triumfalnie ogłosiły rankiem 2 marca moje ulubione żurawie. Dzień wcześniej pędziłem po 5 rano na pociąg, bo jechałem do Warszawy na spotkanie Rady Krajowej Związku Leśników Polskich z nowym Dyrektorem Generalnym LP. Dworzec witał mnie zgrzytem hamulców pociągu i nie było czasu na obserwacje przyrody, no zresztą w mieście trzeba obserwować sygnalizatory świetlne…