Temat, który dzisiaj podjąłem znany nam był od wielu miesięcy. Jednak w związku z pewną luką w przepisach, jako ornitolodzy byliśmy w pewien sposób bezsilni. Dopiero nie tak dawno dzięki zaangażowaniu kilku wspaniałych przyrodników udało się nam uzyskać odpowiednią interpretację prawną dotyczącą… użytkowania armatek hukowych na stawach hodowlanych. Jednak w praktyce okazało się, że egzekwowanie prawa jest nadal bardzo trudne, a cierpią na tym tylko gatunki chronione.
W ostatniej części mówiliśmy o przypadkach kłusownictwa i wyjątkowego wandalizmu wobec gatunków podlegających ochronie. Swoją uwagę skoncentrowaliśmy na rybołowie, gatunku ekstremalnie zagrożonym w naszym kraju, którego liczebność spada drastycznie z roku na rok. W związku z odpowiednią ilością optymalnych siedlisk oraz rozwiniętą ochroną czynną polegającą na budowaniu sztucznych gniazd, sądzimy, że główną przyczyną tak niskiej liczebności jest czynnik ludzki - postrzelenia ptaków.
Przez ostatnie tygodnie przyglądaliśmy się bliżej jesiennej migracji ptaków. Omawialiśmy przystosowania morfologiczne i behawioralne, pozwalające naszym podróżnikom znieść ten ekstremalny wysiłek i stres, który towarzyszy ptakom podczas pokonywania tak dalekich dystansów. Ale o tym, że podróże są dla ptaków bardzo niebezpieczne nie decydują tylko czynniki od nas niezależne, jak zdobywanie pokarmu, wydatek energetyczny czy niekorzystne zmiany pogodowe. Oczywiście te czynniki są niezwykle istotne i mogą wpływać na śmiertelność, zwłaszcza wśród młodych i niedoświadczonych ptaków. Niestety coraz głośniej mówi się również o czynniku ludzkim. Zapraszam do dzisiejszej lektury, która porusza smutny, aczkolwiek bardzo ważny temat.
I już nadszedł październik, zatem i nasz cykl o ptasich wędrówkach dobiega do końca. Tegoroczna jesień jest naprawdę wyjątkowa i magiczna. Piękna, słoneczna pogoda sprzyja spacerom wśród złocistych i czerwonych liści, sprzyja również ptasim obserwacjom. Muszę się Wam przyznać, że co wieczór wyglądam na balkon i wsłuchuje się w ostatnie odgłosy złotej polskiej jesieni. To oczywiście klucze hałaśliwych gęsi oznajmiają swoją podróż. Zawsze mnie to zastanawiało jak te sprytne ptaki wiedzą dokąd lecieć i w jakim kierunku? Jak one to robią, że się nie zgubią, zwłaszcza w nocy i trafiają w wyznaczone sobie miejsce z chirurgiczną precyzją. Czyżby miały jakiś wewnętrzny GPS? Chyba coś w tym jest a dziś poszukamy na to pytanie odpowiedzi.
Jednym z najbardziej znanych zbiorników wodnych w Polsce, położonym na trasie ptasich wędrówek, jest zbiornik Jeziorsko. Wybudowano go w 1986 roku na rzece Warcie, na granicy województwa łódzkiego i wielkopolskiego. Cechą charakterystyczną tego akwenu jest jesienne obniżenie poziomu wody i odsłonięcie tym samym ogromnych połaci błotnistego dna. To prawdziwy raj dla migrujących siewek – biegusów, brodźców czy bekasów. Powierzchnia zbiornika zmniejsza się w tym czasie z 4700 ha (przy najwyższym poziomie wody w kwietniu) do 1700 ha, osiągając maksymalną głębokość 2,5 metra.
W czasie przelotów obserwacja ptaków jest dużo łatwiejsza, są mniej płochliwe, skupione na poszukiwaniu pokarmu. Jest to też wspaniała okazja, by obserwować gatunki rzadkie i nielęgowe. Poszukując materiału do dzisiejszego tematu natknąłem się na folder zatytułowany „Pogorzelica 2010 r”. Dokładnie rok temu spędzałem tam wrześniowe wakacje. Pogorzelica to mała miejscowość nad Bałtykiem, położona na uboczu od wielkich kurortów, otoczona lasami i przybrzeżnymi jeziorami. We wrześniu milknie zgiełk miasteczka, nie jest to co prawda miasto duchów, ale jest na tyle spokojnie, że spacerując po pustej plaży można zaobserwować wiele interesujących gatunków ptaków. Dla mnie była to wspaniała okazja, by przyjrzeć się bliżej siewkom, tuż przed odlotem na zimowiska.
Nasz kraj leży w geograficznym środku Europy, co sprawia, że krzyżują się nad nim migracyjne korytarze z trzech kontynentów. Oznacza to, że w czasie przelotów mamy szansę zobaczyć na naszym niebie również wiele gatunków nielęgowych, obcych dla naszej awifauny. Oczywiście nie wszystkie ptaki podejmują taką podróż. Doskonale znamy przecież opowieść o sójce, co nie mogła wybrać się za morze. Wróble, sikorki, dzięcioły, kosy, kuropatwy, krogulce, myszołowy, puszczyki, to tylko niektóre z wielu gatunków, które zostaną u nas na zimę.
Długo się zastanawiałem od czego zacząć opowieść o ptasich wędrówkach i zupełnie nieoczekiwanie pomogło mi pewne zadanie, które miałem dziś do wykonania. Z samego rana otworzyłem skrzynkę pocztową w poszukiwaniu służbowego maila, a tu nagle pojawiła się wiadomość od mojego kolegi ornitologa, który przesłał mi informację o pierwszych w tym roku odczytach dotyczących migrujących bocianów czarnych. Słowo do słowa i już po chwili nie mogłem się doczekać, by zacząć pisać dla Was pierwszy artykuł z wrześniowego cyklu o ptasich wędrówkach, który zatytułowałem, nieco przewrotnie „Ptasi Last Minute”. Jest co opowiadać, więc bez zbędnej zwłoki zapraszam do lektury.
Witajcie Kochani, Nie mogę uwierzyć, że ten dzień już nadszedł, jeszcze nie tak dawno zaczynały się przecież wakacje, dwa miesiące słodkiego wypoczynku na słoneczku. No, może z tym ostatnim w tym roku było nieco gorzej, ale nie ma co przecież narzekać. Wypoczywają jeszcze studenci, którzy rok akademicki zaczynają dopiero z początkiem października, czego oczywiście bardzo im zazdrościmy. :)
Ogłaszam wszem i wobec konkurs! Ponieważ konkurs dotyczy naszego sierpniowego tematu, czyli książek, nagrodą jest zestaw ślicznych e-rysiowych zakładek.
Mój urlop zbliża się pomału do nieuchronnego, czyli definitywnego zakończenia. Jest to jedna ze smutniejszych chwil, które zawsze mi towarzyszą po prawie dwutygodniowej przerwie od spraw ważnych i ważniejszych. Może mnie jakoś pocieszycie? Póki co, do poniedziałku jeszcze trochę zostało więc zamierzam ten czas jeszcze dobrze wykorzystać. Słońce znów przygrzewa, lato sobie o nas na chwilkę przypomniało, więc kto wie, może jeszcze jakaś ciekawa przygoda mnie spotka, którą będę mógł opowiedzieć na łamach e-rysia.
W ostatni weekend odwiedziłem dział z książkami przyrodniczymi w Empiku. Półki aż się uginały od pięknie wydanych barwnych atlasów i przewodników po świecie ptaków. Jak się nie zagubić w tym gąszczu wydawnictw i wybrać dla siebie coś odpowiedniego?