Na czym polega fenomen sowo-manii? Heimo Mikkola, światowej sławy ornitolog, specjalizujący się w tej grupie ptaków podjął się próby rozwikłania tej zagadki. Podzielił społeczeństwo na cztery grupy ludzi podatnych na sowie wpływy.
Jest 9 rano, o tej godzinie w wakacje Stare Miasto w Poznaniu wygląda jeszcze bardzo osowiale. Nawet wszędobylskie gołębie są nieco ospałe, panującymi od kilkunastu dni upałami. Podążam ulicą Wrocławską, prowadzącą w kierunku Kupca Poznańskiego. Po prawej stronie moja ulubiona pierogarnia. Najlepsze pierogi w mieście serwuje „Chatka Babuni”. Małpi gaj z bananami i nutellą czy pierogi Babki Matrioszki kuszą mnie jak zawsze. Rozsądek jednak podpowiada, że trochę na to za wcześnie.
Kobiece wybory Jak zaznaczył Sir Dillon Ripley z National Geographic w 1950 r. „samce wiodą życie typowo kawalerskie i ani myślą układać je w domatorski sposób”. Wszystko zatem pozostaje na głowie partnerek, a właściwie kochanek, które w tym krótkim związku są raczej mało widoczne i po skonsumowaniu zalotów pozostawione zostają same sobie. Muszą same odchować i wyżywić swoje potomstwo. Samce tymczasem czynią kolejne miłosne podboje. To one przecież są w tym układzie "płcią piękną" i nie mogą marnować swojego cennego daru na czas poświęcony tylko jednej samicy i potomstwu.
Osiem lat, osiemnaście ekspedycji, 39 gatunków rajskich ptaków sfotografowanych i sfilmowanych w ich naturalnym środowisku po raz pierwszy w historii, po raz pierwszy od czasów odkrywcy, podróżnika i kolekcjonera Alfreda Wallace’a.
Wakacje z książką. Raj utracony. Czy mieliście kiedyś takie wrażenie, biorąc do ręki książkę, że to będzie najpiękniejsza powieść, z którą kiedykolwiek przyszło się Wam zmierzyć? Czy wśród setek tytułów, albumów, atlasów, przewodników po świecie przyrody udało się Wam odszukać tą jedną jedyną, inną niż wszystkie? To co piszę brzmi niczym z komedii romantycznej, poszukującej odwiecznej recepty na zakochanie i jedyną miłość.
Witajcie Kochani Bardzo się cieszę, że konkurs na ptasie odgłosy przypadł Wam do gustu. Zainteresowanie jest naprawdę ogromne. Niestety nie mogę Wam uchylić rąbka tajemnicy aż do daty rozstrzygnięcia. Zatem musicie się uzbroić w cierpliwość.
Witajcie Kochani Jak mijają Wam wakacje? Piękna pogoda sprzyja wyjazdom w ciekawe tereny dlatego zachęcam Was bardzo serdecznie do dzielenia się swoimi przyrodniczymi obserwacjami. Zgodnie z coroczną erysiową tradycją ogłaszam wakacyjny konkurs. Tym razem zadanie może troszkę jednak Was zaskoczyć.
„Wodnik – w wierzeniach słowiańskich demon opiekuńczy i władca śródlądowych zbiorników wodnych. Wodniki zamieszkiwały wszelkie jeziora, rzeki, stawy a często także studnie i przydrożne rowy. Potocznie nazywano je utopcami lub topielcami. W literaturze, religii i sztuce wodnik przedstawiany był raz jako niski starzec o rybich zielonych oczach i błonach pławnych, innym razem jako wysoki, bardzo chudy mężczyzna o oślizgłej, zielonej skórze, z dużą głową i ciemnymi włosami. Przybierał także postać zwierząt wodnych. Legenda głosi, iż gdziekolwiek stanął pozostawała po nim kałuża wody.
Czy zdarzyło się Wam kiedyś nie wypatrzeć poszukiwanego gatunku, mimo, iż wyraźnie słyszeliście jego odgłos tuż przed sobą? Mi tak. Taka historia przytrafia mi się za każdym razem, gdy do czynienia mam z derkaczem.
Witajcie Kochani Gdy nad Bieszczadami pojawiają się mgły, powoli spływające ze szczytów gór, wkradające się w każdą dolinę, nad łąkami, nad potokami, cała kraina staję się jeszcze bardziej tajemnicza, przepełniona dziwną magią, nieco straszną ale jakże pociągającą.
Witajcie Kochani Za tydzień już długo wyczekiwane wakacje. Jak Wasze ornitologiczne plany? Ja niestety muszę na swoje jeszcze trochę poczekać ale za kilka dni czeka mnie przedsmak tegorocznych wojaży. Wybieram się w swoje ukochane Bieszczady. Po części służbowo, ale mam nadzieję, że uda mi się znaleźć dłuższą chwilę na podpatrzenie orlików krzykliwych i sfotografowanie kilku niezwykłych owadów. W związku z wakacjami również za tydzień ogłoszę coroczny erysiowy konkurs. I tym razem szykuje dla Was coś specjalnego. Bądźcie czujni!
Kurka wodna! Tak moi Drodzy, tym okrzykiem warto powitać początek czerwca, zimny, deszczowy, nostalgiczny. Gdyby zawiązać sobie oczy z pewnością mielibyśmy problem z określeniem pory roku. O tym, że mamy schyłek wiosny świadczą barwy liści w kolorach ciemnej, głębokiej zieleni oraz oczywiście wzmożony ruch powietrzny w postaci ptasich rodziców karmiących wiecznie głodne potomstwo.