Wakacje z książką. Raj utracony (część 3 ost.)

Kobiece wybory Jak zaznaczył Sir Dillon Ripley z National Geographic w 1950 r. „samce wiodą życie typowo kawalerskie i ani myślą układać je w domatorski sposób”. Wszystko zatem pozostaje na głowie partnerek, a właściwie kochanek, które w tym krótkim związku są raczej mało widoczne i po skonsumowaniu zalotów pozostawione zostają same sobie. Muszą same odchować i wyżywić swoje potomstwo. Samce tymczasem czynią kolejne miłosne podboje. To one przecież są w tym układzie "płcią piękną" i nie mogą marnować swojego cennego daru na czas poświęcony tylko jednej samicy i potomstwu.
27.07.2013

Kobiece wybory Jak zaznaczył Sir Dillon Ripley z National Geographic w 1950 r. „samce wiodą życie typowo kawalerskie i ani myślą układać je w domatorski sposób”. Wszystko zatem pozostaje na głowie partnerek, a właściwie kochanek, które w tym krótkim związku są raczej mało widoczne i po skonsumowaniu zalotów pozostawione zostają same sobie. Muszą same odchować i wyżywić swoje potomstwo. Samce tymczasem czynią kolejne miłosne podboje. To one przecież są w tym układzie "płcią piękną" i nie mogą marnować swojego cennego daru na czas poświęcony tylko jednej samicy i potomstwu.

W przeciwieństwie do barwnych samców większość samic jest szaro-brązowa, możemy wręcz powiedzieć, że posiada cechy kryptycznego ubarwienia, które maskuje je w gęstym lesie. Jednak mimo to, iż natura nie obdarzyła samic cudownymi wymyślnymi ozdobami, to posiadają one nad samcami jedną jedyną przewagę.

Darwin nazwał to zjawisko w dość poetycki sposób jako „female choice” (female – samica, choice - wybór). Samiec może gimnastykować się ile fabryka dała, wymyślać choreografie, tańczyć, transformować, puszyć i stroszyć ale i tak wybór należy do przyglądającej mu się samicy. To ona ma decydujący głos w tej randce. Albo pretendent się jej spodoba albo i nie. I nie zawsze wybór musi paść na najpiękniejszego, najdorodniejszego osobnika. Czy będzie okazały, młody czy stary, wszystko zależy od gustu samicy. Choć z pewnością najpiękniejsze samce mają też największe szanse ze względu na doskonałe cechy, które zostaną przekazane potomstwu. W ten sposób koło się zatacza do teorii Darwina. W przypadku doboru płciowego u ptaków rajskich („sexual seleciton”) sukces zalotów zależy tylko i wyłącznie od osobników danego gatunku, a więc od okazałości samca i gustu samicy, w przeciwieństwie do selekcji naturalnej („natural selection”), w której na sukces rozrodczy wpływa wiele czynników środowiska np. drapieżnictwo innych gatunków.

A co się dzieje dalej z samicami? Budują gniazda z wąsów orchidei i winorośli, składają przeważnie tylko jedno jajo i opiekują się pisklęciem przez cały rok. W książce znajdziecie pierwsze w historii, nigdzie dotąd nie publikowane zdjęcia gniazd i jaj tych ptaków. Równie ciekawe są rozdziały o pierwszych odkryciach, w których autorzy dzielą się swoimi emocjami. To naprawdę niezwykłe, gdyż możemy poczuć choć przez moment  tę adrenalinę i ekscytację, która towarzyszy odkrywaniu czegoś zupełnie nowego, jak np. tańców godowych gatunku Astrapia nigra. Do tej pory nikt ich nie udokumentował a w literaturze widniało puste miejsce. Aż trudno w to uwierzyć, że przy ówczesnym rozwoju techniki jest jeszcze tyle do odkrycia. Dopiero ostatnie 10-lecie przynosi nowe odkrycia i systematyzuje wiedzę zbieraną od XVI wieku. Najnowsze pochodzi z 2006 roku, gdy po 110 latach potwierdzono przypuszczenia o występowania gatunku Parotia berlepschi. Ciekawe zatem jakie jeszcze tajemnice skrywają lasy deszczowe Nowej Gwinei.

Duchy lasu

Paradoksalnie, kryptyczność ubarwienia samic spowodowała, że w oczach kolekcjonerów interesujące były tylko samce, które zabijano ze względu na drogocenne pióra, następnie transportowano do Europy i Ameryki, gdzie zdobiły kobiece kapelusze i gabinety możnych tego świata. Dzięki temu, że samce nie uczestniczą w życiu rodzinnym, ptakom tym nie zagrażało jednak wyginięcie. Co więcej, do rozrodu są już gotowe samce, które jeszcze nie wykształciły pełnej szaty ozdobnej. Tym samym odławianie dorosłych ptaków nie przyczyniało się znacznie do pogorszenia populacji. W książce znajdziemy wręcz cały opis zatytułowany „Treningi czynią mistrza”, poświęcony młodym samcom, które jeszcze nie wykształciły szaty godowej ale już ćwiczą swoje umiejętności taneczne i transformacje. Często takie młode samce podpatrują popisy dorosłych i gdy tylko nadarzy się okazja zajmują ich arenę tokową, by chwile poćwiczyć zanim właściciele nie wrócą. Co więcej młode samce ćwiczą w parach, gdy jeden udaje samicę drugi wykonuje pokaz i na odwrót. Takie doskonalenie umiejętności może trwać nawet kilka lat, do czasu gdy osiągną całkowitą perfekcję w swoim fachu. Dopiero wówczas zmienią upierzenie na dorosłą szatę godową. Czyż nie jest to absolutnie fenomenalne przystosowanie, potwierdzające teorie doboru płci?

To co mnie najbardziej jednak zszokowało to historia Papuasów od tysięcy lat związana z ptakami rajskimi. Ich zadziwiający związek oparty jest oczywiście na wykorzystywaniu piór w przyozdabianiu ciał wojowników. Odbywa się to podczas corocznych tańców osadzonych w kulturze Nowo Gwinejskich plemion. Specjalna uroczystość zwana „sing-sing” opiera się na pieśniach i tańcach symbolizujących rytuał walki i zalotów o względy partnerek. Pióra samców ptaków rajskich miały służyć mężczyznom tutejszych plemion w tym samym celu to ptakom - zwabieniu partnerki.  Sam pokaz godowy to jeden z najważniejszych elementów kultury, obecny „od zawsze” w przedstawieniach, tańcach, sztuce i legendach Papuasów. Wierzono, że ptaki rajskie są cielesnym uosobieniem mitycznych istot, duchów lasów i zmarłych przodków. Co więcej, pióropusze ptaków rajskich były posagiem panny młodej przeznaczonym podczas zaręczyn na wymianę między rodzinami zakochanej pary. Jednak jest w tym wszystkim też dość smutny element.

Gdy pierwszy raz w 1955 roku Sir David Atenborough zobaczył na własne oczy przygotowania do tańców sing-sing, napisał: „To był zarazem najbardziej spektakularny i najbardziej barbarzyński spektakl, który oglądałem. Poczyniłem szybką i bezwzględną kalkulację. Przede mną stało co najmniej 500  ustrojonych piórami tancerzy. Wnioskując z rodzaju piór, które na sobie nosili, musieli zabić co najmniej 10 000 dorosłych samców ptaków rajskich. Wszystko po to, by siebie upiększyć i udekorować do tej ceremonii”. Thomas Gilliard z National Geographic kilka lat później napisał o pióropuszach tak wielkich, zdobiących głowy wodzów i wojowników, że do wykonania tylko jednego musiano zabić co najmniej tuzin samców lub pół tuzina gatunków. „Gdy stanęło obok siebie 50 tancerzy wystrojonych w czerwono żółte pióra, kołysząc się w tańcu, wyglądali jakby tańczyli w ogniu”.

W specjalnym rozdziale poświęconym ochronie możemy wyczytać, iż z 39 gatunków tylko 3 są obecnie uważane za zagrożone a 7 pozostałych otrzymało kategorię IUCN niższego ryzyka. Największym problemem, podobnie jak w innych krajach, których naturalnym bogactwem są lasy deszczowymi jest oczywiście ich wycinanie w zastraszającym tempie. Dewastacja siedliska, przemysł rolniczy, w tym olejowy oraz górnictwo to główne zagrożenia dla tych pięknych ptaków i tysięcy innych organizmów. Nie celebrowanie kultury przez rdzenne plemiona, które istniały tam od zawsze, lecz pazur korporacji przemysłu drzewnego nękający te cudowne dziewicze lasy.

Lasy deszczowe Nowej Gwinei po Amazonii i dorzeczu Congo to największy rezerwuar tego typu formacji leśnych na Ziemi. Na razie opierają się naciskowi. Największej presji poddawane są obecnie lasy porastające Borneo i Sumatrę, gdzie kompanie drzewne sieją spustoszenie. Niestety od wielu lat obserwuje się również coraz większe naciski na Nową Gwineę. Autorzy tej książki dzielą się jednak dobrą refleksją – „wciąż można podróżować samolotem przez kilka godzin, unosząc się nad lasami Nowej Gwinei nie dotkniętymi ręką człowieka”. Z pewnością wyzwaniem dla ludności Papui Nowej Gwinei i Indonezji będzie doprowadzenie do równowagi użytkowania zasobów przyrody i ich zachowania.  Wcielenie w życie idei zrównoważonego rozwoju przy zachowaniu lasów i zamieszkujących je gatunków, jedynych w skali globu.

Wyspa marzeń

Nowa Gwinea – druga pod względem wielkości wyspa na świecie, położona między Archipelagiem Malajskim a Archipelagiem Bismarcka, Wyspami Solomona i Australią. Ze względu na całkowitą izolację od kontynentów i stałych lądów ewolucja wykształciła tu niespotykane formy organizmów, zaskakujące barwami i kształtami. Absolutnie fenomenalna, niepowtarzalna, fascynująca ogromną różnorodnością gatunków, które nie występują nigdzie indziej na świecie. Nazywana jest ptasim rajem. Pozbawione naturalnych drapieżników i konkurencji o pokarm ptaki rozwinęły tu szereg zachowań godowych, ekstrawaganckich, czasami wręcz absurdalnych. Co by się mogło wydawać dziwne dla gatunków kontynentalnych, inwestujących głównie w techniki przetrwania i kamuflażu przed drapieżnikami. Powierzchnia Nowej Gwinei to zaledwie 1 procent w skali powierzchni Ziemi, mimo to żyje tu aż 10 procent wszystkich gatunków na naszej Planecie.

Tak dynamicznej strukturze sprzyja ukształtowanie terenu, z górami i dolinami porośniętymi dywanem lasów tropikalnych. Środkową część Wyspy zajmują monumentalne Góry Śnieżne, sięgające blisko 5 tys. metrów n.p.m, najwyższe w całej Austrolazji.  To one skrywają jeden z największych ptasich sekretów wyspy – ptaki rajskie. Około 70% gatunków z rodzaju Paradisaea żyje w górach, powyżej 500 metrów n.p.m, w tym 30% w górskich lasach deszczowych, do 3500 m. n.p.m. Areał niektórych z nich ograniczony jest czasami tylko jednego wzgórza.

Mówi się, że drzewa dotykają tutaj chmur a całą wyspę nazywa się „Islands in the Sky”, tym bardziej zbliżając rajskie ptaki to biblijnego nieba. Góry nie tylko kształtują pogodę, zasilając nizinne rzeki i wpływając na mikroklimat żyznych dolin, ale są przede wszystkim naturalną barierą dla gatunków, zapobiegającą swobodnemu krzyżowaniu się. A to jest podstawowy krok do wyodrębniana nowych gatunków. Ocenia się, że aż 18 procent gatunków ptaków zasiedla bardzo izolowane obszary Nowej Gwinei.

Jeśli przyjrzycie się wyspie z góry zauważycie, że sam jej kształt przypomina kontur ptaka. Nie będzie zatem zaskoczeniem, jeśli Wam zdradzę mój  sekret. Nowa Gwinea to miejsce, o którym marzę. Gdybym się tam znalazł z pewnością pojawił by się mój odwieczny dylemat, co obserwować, motyle, ptaki, chrząszcze? Na czym skupić swoją uwagę? Mogę się tylko domyślać co czuł Alfred Wallace, tą nieopanowaną ekscytację, gdy na jego oczach przeleciał najcudowniejszy motyl, paź rajski z rodzaju Ornithoptera croesus, a nad jego głową, wysoko w koronach drzew odbywał się taniec najpiękniejszego ptaka na Ziemi – Paradisaea apoda.

Podsumowanie

Kochani, pewnie się zastanawiacie dlaczego aż tyle miejsca poświęciłem tym dwóm książkom i ptakom rajskim. Prócz elementów typowej recenzji starałem się Wam przedstawić wiele ciekawostek i faktów z życia tych ptaków, przybliżyć sylwetki podróżników, którzy odkrywają przed nami do dnia dzisiejszego tajemnice rajskiej wyspy. Uważam, że każdy miłośnik ptaków, biolog i przyrodnik prędzej czy później powinien zapoznać się z ich historią oraz z fauną i florą Nowej Gwinei, która jest naszym rajem na Ziemi, której bogactwa bioróżnorodności nie da się z niczym porównać, która jest jedynym miejscem występowania niepowtarzalnych, obłędnie pięknych i unikalnych gatunków. Która wymaga od nas ochrony w celu zachowania skarbu naszej Planety. Musimy zrozumieć, że my również mamy wpływ na zachowanie lasów tropikalnych, jako konsumenci.

Ptaki rajskie są żywym dowodem na potwierdzenie i rozwój wielu teorii naukowych, dotyczących zwłaszcza doboru par, płci, selekcji naturalnej czy mechanizmów ewolucji. To dzięki tym gatunkom możemy i potrafimy zrozumieć wiele praw rządzących w przyrodzie. A nowe zdobycze techniki, dzięki takim wyprawom jak te opisane w albumie National Geographic, umożliwiają nam wciąż nowe odkrycia, świeże spojrzenie na nurtujące pytania, odpowiedzi i zbieranie brakujących danych do naszego przyrodniczego równania.  Wciąż uczymy się przyrody, uczymy się rozumieć jej mechanizmy, wzbogaceni o wiedzę i technologię, o której Wallace mógł tylko marzyć.

Wolne od drapieżników ptaki rajskie wykształciły w sobie zachowania, które ewoluowały do miana najdziwniejszych i najpiękniejszych pokazów godowych na całym świecie, których pióra nie przypominają piór, a każde z nich ma swój określony cel i zadanie do wykonania w tańcu o względy partnerek. Aż trudno uwierzyć, że za to piękno odpowiada praprzodek ptaków krukowatych, z którego 20 milionów lat temu wyodrębniła się rajska linia ptaków, najpiękniejszych na całej kuli ziemskiej. Życzę Wam, moi Drodzy Przyrodnicy odkrywania sekretów naszej Planety wciąż na nowo, spojrzenia szerzej na otaczający nas świat ptaków. Jestem przekonany, że zachwyci Was tak jak i mnie.

  1. Tim Lamanjest biologiem i fotografikiem przyrody, dokumentującym dla Wydziału Zoologii Uniwersytetu w Harwardzie. Jest związany od lat z National Geographic.Edwin Scholes jest ornitologiem odpowiedzialnym za dokumentację filmową dla towarzystwa ornitologicznego Cornell Lab of Ornithology. Jest jednym z czołowych naukowców na świecie, którzy poświęcili się badaniom ptaków rajskich. Zachęcam Was moi Drodzy do odwiedzenia stron internetowych autorów: www.birds-of-paradise.org oraz www.timlaman.com. Album, który ukazał się w 2012 roku został wyceniony na 50 dolarów.

Jako podsumowanie wszystkich naszych rozważań polecam Wam bardzo gorąco filmy CornellLab of Ornithology opowiadające o projekcie, autorach, o ptakach rajskich i ich nadzwyczajnych przystosowaniach:

www.youtube.com/playlist?list=PLgSpqOFj1Ta5YFbIFyc62KSAk2h_ShUWF

www.youtube.com/playlist?list=PLgSpqOFj1Ta7m9PGKgsPjMD_HNLTy-Ons

www.youtube.com/playlist?list=PLgSpqOFj1Ta6oK7v-UJSGDlsYp1eJwTxu

Rafał
rafal@erys.pl