Kokostory

Kurka wodna! Tak moi Drodzy, tym okrzykiem warto powitać początek czerwca, zimny, deszczowy, nostalgiczny. Gdyby zawiązać sobie oczy z pewnością mielibyśmy problem z określeniem pory roku. O tym, że mamy schyłek wiosny świadczą barwy liści w kolorach ciemnej, głębokiej zieleni oraz oczywiście wzmożony ruch powietrzny w postaci ptasich rodziców karmiących wiecznie głodne potomstwo.
06.06.2013

Kurka wodna! Tak moi Drodzy, tym okrzykiem warto powitać początek czerwca, zimny, deszczowy, nostalgiczny. Gdyby zawiązać sobie oczy z pewnością mielibyśmy problem z określeniem pory roku. O tym, że mamy schyłek wiosny świadczą barwy liści w kolorach ciemnej, głębokiej zieleni oraz oczywiście wzmożony ruch powietrzny w postaci ptasich rodziców karmiących wiecznie głodne potomstwo.

Warto wybrać się teraz na spacer, do miejskich parków, ogrodów czy za miasto. Wystarczy przystanąć, wsłuchać się w rytm natury i przyzwyczaić wzrok do zieleni a wnet ukażą się nam pleszki, kopciuszki, rudziki, kowaliki, kosy czy szpaki spieszące z pokarmem do swoich dziupli.  Czerwiec jest pięknym miesiącem, gdyby oczywiście było tylko troszkę cieplej. Próżno natomiast szukać innych skrzydlatych stworzeń, dla których temperatura działa jak katalizator - owadów. Pazie królowej opóźniają loty, mieniaki jeszcze się nie przepoczwarczyły a jelonki rogacze czekają w swoich ziemnych jamkach w blokach startowych. Czekają na ciepłe, parne czerwcowe wieczory. Chciałoby się ponownie krzyknąć, kurka wodna, co z tą pogodą!

W czerwcowym cyklu przyjrzymy się bliżej dość niezwykłej grupie ptaków – chruścielom (Rallidae). Dwóch przedstawicieli tej dość hałaśliwej rodziny z pewnością doskonale znacie. Praktycznie na każdym jeziorze możemy spotkać się z największym chruścielem naszego kontynentu – łyską.Natomiast na małych i mocno zarośniętych zbiornikach wodnych, gdy będziemy mieć szczęście ujrzymy kokoszkę, przemykającą między gęstą roślinnością. Kokoszka wzbudza we mnie niezwykłą wręcz sympatię. Możemy ją spotkać na niewielkich stawach i oczkach wodnych nawet w centrach dużych miast. Jednak warunek jest jeden – dużo roślinności oferującej jej kamuflaż i bezpieczeństwo. Im bardziej zarośnięty zbiornik tym większa szansa spotkania kokoszki.  To dość skryty gatunek, który łatwiej usłyszeć niż zobaczyć. Ale to chyba domena wszystkich naszych chruścieli.

Zapraszam Was na „fotostory” z mojego spotkania z kokoszką. Miałem niebywałą przyjemność obserwować dwie pary tego gatunku przez niemal cały okres lęgowy, począwszy od zajęcia terytorium, potyczek samców, wysiadywanie lęgu po odchowanie młodych.

Kokostory

6681.jpg

Na pierwszym zdjęciu przyłapana na gorącym uczynku kokoszka szybko umyka po dostrzeżeniu niebezpieczeństwa, czyli mnie :) A dlaczego ucieka na piechotę? 

Cechą charakterystyczną chruścieli jest jednoczesne pierzenie wszystkich lotek, które następuje zaraz po przylocie z zimowisk i zajęciu stanowisk lęgowych. Tym samym dorosłe osobniki tracą zdolność latania na dobre kilka tygodni. Mimo to nie są one łatwym celem dla drapieżników. Skryty tryb życia w gęstej roślinności chroni je przed ich atakami. Poza tym to doskonali piechurzy, którzy jak tylko nadarzy się okazja, zwłaszcza w godzinach wczesno-porannych, wychodzą żerować na ląd. Gdy tylko dostrzegą potencjalne niebezpieczeństwo prędko umykają do stawu. A biegać potrafią naprawdę szybko, o czym się niejednokrotnie przekonałem. Dlatego obserwowanie ich na lądzie wymaga od nas nie tylko porannego wstawania ale i cierpliwości.

Kokoszka zdrobniale nazywana jest kurką wodną. Ma to również swoje uzasadnienie w nazwie łacińskiej Gallinula, czyli kureczka, które jest zdrobnieniem od Gallus – kura. Rzeczywiście z postawy i zachowania kokoszka przypomina małą kurkę, a że pływa doskonale to i stała się kurką wodną. Oczywiście dwuznaczność kurki wodnej można tłumaczyć na wiele sposobów. W słowniku języka polskiego mowy potocznej i slangu zwrot "kurka wodna" wyraża generalnie emocje niezadowolenia, zaskoczenia i przytrafiającego się wiecznie pecha. Mimo, iż użycie kurki w synonimie wulgaryzmu i bardziej dosadnych słów może brzmieć wręcz komicznie, to co jakiś czas tu i ówdzie słyszy się jak nasza mała kokoszka świadomie tudzież nieświadomie jest wplatana  w różne opowieści, dialogi i debaty.

6690.jpg

Morfologia kokoszki jest nie do pomylenia. Stalowo brązowe upierzenie, czerwona płytka rogowa i dziób zakończony żółtą plamką nadają jej charakterystyczny wygląd. Do tego zielone, mocne nogi. Obserwowana na lądzie wygląda niczym najcięższy i największy przedstawiciel rodziny, pochodzący z Nowej Zelandii, skrajnie zagrożony wyginięciem  takahe. Sześć razy cięższy od kokoszki takahe jest nielotem, którego uznano za wymarłego już na przełomie XIX i XX wieku. Takahe jest jednak mistrzem kamuflażu, który nauczył się unikać drapieżników i ludzi, prowadząc skryty tryb życia. To uratowało mu życie. W 1948 odkryto bowiem niewielką, bo liczącą około 250 osobników populację nieopodal jeziora Te Anau. Pojawił się cień szansy na odtworzenie gatunku.

Jak dla większości nielotnych endemitów wyspowych głównym zagrożeniem dla takahe była kolonizacja wysp i sprowadzanie obcych drapieżników. Szczury, koty i gronostaje szybko się rozpanoszyły siejąc spustoszenie w nieznających i nieprzystosowanych do tego typu zagrożenia chruścielach. Obecnie takahe jest przedmiotem ochrony największych projektów reintrodukcji i restytucji gatunku. Doczekał się nawet swojego wielkiego pomnika: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Takahe_Te_Anau.jpg

Wracając jednak do kokoszki, na zdjęciach poniżej kilka bardzo charakterystycznych dla wszystkich chruścieli kadrów.

6682.jpg

6683.jpg

6683.jpg

Nie trzeba nikogo przekonywać, iż mimo nazwy kurki łagodne nie są. Znana w ptasim świecie jest nienawiść ich większych kuzynów - łysek do wszystkiego co fruwa i pływa. Również kurki nie pozostają na tym polu dłużne. Tuż przed zajęciem terytorium oznajmiają wszystkim mieszkańcom miejscowego bagna i szuwarów, że nadlatują i należy im się najlepsza miejscówka. Każda próba sprzeciwu kończy się potyczką. Skąd tyle agresji w tych małych ptakach? Cóż, chruściele mają to we krwi. A o sile ich mocnych kończyn nikt nie chce się przekonać na własnej skórze. To ptaki bardzo terytorialne, choć mogą gniazdować niedaleko od siebie, okolica gniazda jest pilnie strzeżona i broniona. Ilekroć przechodziłem nieopodal fosy, którą zajęły kokoszki, byłem świadkiem ciągłych przepychanek przeganiania i walki o każdy skrawek swojego terytorium. Wyglądało to dosyć zabawnie, gdyż kurki przeganiając się nawzajem biegały po zarośniętej powierzchni wody, głośno trzepocząc skrzydłami i wyciągając w przód swoje mocne „szponiaste” pazury.

6689.jpg

6688.jpg

6686.jpg

6687.jpg

Gniazdo kokoszki to nadwodna konstrukcja przypominająca platformę, kobczyk złożony z wielu patyków, gałęzi, połamanych trzcin. Miałem okazję obserwować zarówno gniazda zbudowane na samym środku wąskiego kanału jak i te skryte w trzcinowiskach. Zaskoczyła mnie zdecydowanie staranność wykonania i wysokość budowli. Kokoszki składają dużo jaj, średnio w lęgu znajduje się od 5 do 8 ale zdarzają się też znacznie większe zniesienia. Potrzeba około 3 tygodni, by z jaj wykluły się pisklaki.

6684.jpg

6685.jpg

Maluchy kokoszki przypominają w kolorystyce pawiany. Przepraszam Was za to zaskakujące skojarzenie, ale po prostu trudno mi to określić inaczej. Prócz typowego dla chruścieli czarnego upierzenia ich głowa jest w kolorach różu, błękitu i do tego paskowana. Więc sami przyznacie, że coś jest na rzeczy. Porównajcie je z młodymi łyskami, których głowy są pokryte całe czerwonym puchem. Małe są tak lekkie, że bez problemu spacerują po kożuchu eutroficznych zbiorników. W pierwszych tygodniach życia wymagają od rodziców dogrzania. Gdy tylko taka potrzeba ustaje ekonomiczne i zaradne kokoszki przystępują do kolejnego lęgu. W jednym sezonie lęgowym, przy sprzyjających warunkach para ptaków może wyprowadzić nawet do czterech lęgów. Z moich obserwacji wynika, że gdy samica kokoszki wysiaduje już drugi lęg, samiec jeszcze przez chwilę dokarmia młode z pierwszego lęgu, które trzymają się blisko gniazda. W ten oto sposób kokoszek może namnożyć się stosunkowo wiele przez krótki okres czasu.

6697.jpg

6698.jpg

6695.jpg

6696.jpg

6700.jpg

6699.jpg

Sprawy intymne i koneksje rodzinne rodu kokoszek są zadaniem dla prawdziwego detektywa. Zdarza się bowiem, że młode samiczki podrzucają jaja doświadczonym matkom – stąd czasami w lęgu cała drużyna piłkarska. Co więcej, jedna samica może mieć dwóch samców, o ile uspokoją swoją naturę chruściela zawadiaki i się jakoś dogadają, nie mówiąc, podzielą wybranką. Przynosi to wymierne korzyści maluchom. Podczas gdy panowie opiekują się swoimi grupami młodych, samica może już wysiadywać kolejny lęg - produktywność taśmowa. Oczywiście może też być sytuacja zgoła odwrotna, że jeden samiec może nagle postanowić założyć harem i ma kilka jednocześnie wysiadujących samiczek. Trójkąty, czworokąty, Kurka wodna! Chciałoby się znowu krzyknąć.

  6701.jpg

6702.jpg

6703.jpg

6691.jpg

Od 3 tygodnia po wykluciu młode mogą już się odżywiać samodzielnie. A ich dietę stanowią przede wszystkim bezkręgowce, głównie owady. Nie pogardzą również drobnymi kręgowcami i delikatnymi częściami roślin. Młode w tym wieku tracą stopniowo jaskrawe upierzenie głowy i stają się jednolicie czarne. Podloty są dokarmiane do 6 tygodni, gdy uzyskują pełną lotnośc.

Jak na porządnego chruściela przystało kokoszka ma dość ograniczony ale bardzo głośny wachlarz wokalny. Najłatwiej ją zlokalizować po wybuchowym gardłowym gulgocie „kjorrr!!!”, ostrym „ki-kek” oraz szybkim urywanym „krek-krek-krek-krek”. Jest to gatunek migrujący, choć populacje zachodnie mogą być również osiadłe. Przeloty odbywają się nocą na niewielkie odległości, głównie do zachodniej i południowej Europy. Choć zdarzają się przypadki migrowania populacji wschodnioeuropejskiej nawet do Hiszpanii czy Portugalii, to blisko 3 000 km!

To już koniec na dziś :)

Darz Bór!

rafal@erys.pl

6694.jpg