Z powodu długotrwałych opadów, na stałych trasach wędrówek pojawiły się niespodzianki. Tak, tak … niespodzianki, tak je traktują uczniowie. Dla nich to niebywała atrakcja. A mowa o podniesionych poziomach w rzekach. „Moja” rzeka, którą można było pokonać w kaloszach, zamieniła się w głęboką i trudną do pokonania w ten właśnie sposób. A mostu brak! Od razu uprzedzam spodziewane wątpliwości edukatorów. Była zgoda nauczycieli na tę wędrówkę i cały czas nam towarzyszyli.
Nadeszły już trzy poprawne odpowiedzi:
Lasy Państwowe posiadają jednostkę szczególną o zasięgu ogólnokrajowym. Podlega bezpośrednio Dyrektorowi Generalnemu Lasów Państwowych w Warszawie. Funkcjonuje na terenie dziewiętnastowiecznego zespołu zamkowo-parkowego, w którego skład wchodzą liczne obiekty zabytkowe.
Ostatnie dni upłynęły mi nad pracą doktorską koleżanki. Wyglądało to tak, że autorka pracy ciężko pracowała, a ja z „doskoku” pewne sprawy z nią rozkładałam na czynniki pierwsze. Ponieważ obie jesteśmy aktywnymi edukatorami, mającymi podobne doświadczenia i refleksje, praca szła nam gładko.
Wiadomo – z gimnazjalistami jest różnie. Zdarzają się grupy „do rany przyłóż”; innym razem to „wcielone zło”. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje i nie będę robiła analizy przypadków. Istotne jest to, że nigdy nie wiemy, kto przyjedzie na zajęcia. Ja się zawsze przygotowuję na najgorsze, a najczęściej kończy się to miłym zaskoczeniem. Uczniowie okazują się fantastyczni.
W długi weekend majowy tropiłam kominy, a właściwie to, co się z nich wydobywało. Miejscem obserwacji była wieś położona wśród lasów. Jej mieszkańcy są bardzo gościnni, znajduje się tu dużo gospodarstw agroturystycznych. Ponieważ pogoda się nie udała, wszyscy dogrzewali się w swoich domach i domkach. A w jaki sposób się dogrzewali widać było po dymie wydobywającym się z kominów.