I jak tu nie sięgnąć po książkę, która jest opisywana w sposób następujący: „… Owady bez przerwy robią rzeczy, przy których najokropniejsze pomysły twórców horrorów wypadają blado. Genitalia samców pszczoły miodnej eksplodują po kopulacji, modliszki pożerają partnerów, a osy szmaragdowe wstrzykują jad do głów karaluchów, zamieniając je w najprawdziwsze zombie. …”.
W poniedziałek rano wzięłam urlop na żądanie i pojechałam na otwarcie nowego Ośrodka – Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt. Dokąd? Oczywiście do Łodzi. Ośrodek powstał z inicjatywy Leśnictwa Miejskiego Łódź. Kibicowałam tej inicjatywie od początku. Znane mi były wcześniejsze warunki (spartańskie!) przetrzymywanych i rehabilitowanych zwierząt. Miałam także okazję poznać oglądane dzisiaj budynki, jeszcze przed remontem. Zaszła wielka metamorfoza – duży udział w niej miał także Urząd Miasta i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska.
Wójt Gminy Wiskitki dba o to, aby umilić dzieciom wakacje. Były już w kinie („Tupot małych stóp”), w McDonaldzie… a dzisiaj przyjechały na lekcję przyrodniczą. Tak, tak, na lekcję. Opiekunce dzieci zależało na tym, aby spędziły czas atrakcyjnie – kilka razy dzwoniła, uzgadniała przebieg spotkania, wybierała temat, a dzień wcześniej podała wiekowy skład grupy. Okazało się, że mam przeprowadzić zajęcia z grupą 30 dzieci w wieku od 5 lat do 14.
tudenci podczas szkolenia wypracowywali model leśnika – edukatora. Jedna z grup uważa, że powinien być: rzetelny, opanowany, odpowiedzialny, kreatywny, szczery, komunikatywny, charyzmatyczny, bez wad wymowy, oczytany, cierpliwy, wielokierunkowy – poszerzający horyzonty, wytrwały, konsekwentny, sumienny, otwarty, energiczny, zaangażowany, punktualny, kulturalny, pomysłowy, doświadczony.
SEL to Stowarzyszenie Edukatorów Leśnych. Wchodzę w skład Zarządu, jestem sekretarzem. W maju i czerwcu całą uwagę skupiłam na edukacji i o zadaniach sekretarza SEL zbyt dużo nie rozmyślałam. No bo z edukacją to nie jest tak, że po godzinie 15 jestem w stanie przestać myśleć o zajęciach które były lub będą następnego dnia. Jednak teraz, gdy złapałam oddech i zajrzałam wreszcie do regulaminu Zarządu, zadałam sobie sprawę, ile pracy mnie czeka.