W Łodzi powstał Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt

W poniedziałek rano wzięłam urlop na żądanie i pojechałam na otwarcie nowego Ośrodka – Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt. Dokąd? Oczywiście do Łodzi. Ośrodek powstał z inicjatywy Leśnictwa Miejskiego Łódź. Kibicowałam tej inicjatywie od początku. Znane mi były wcześniejsze warunki (spartańskie!) przetrzymywanych i rehabilitowanych zwierząt. Miałam także okazję poznać oglądane dzisiaj budynki, jeszcze przed remontem. Zaszła wielka metamorfoza – duży udział w niej miał także Urząd Miasta i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska.
16.07.2012

W poniedziałek rano wzięłam urlop na żądanie i pojechałam na otwarcie nowego Ośrodka – Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt. Dokąd? Oczywiście do Łodzi. Ośrodek powstał z inicjatywy Leśnictwa Miejskiego Łódź. Kibicowałam tej inicjatywie od początku. Znane mi były wcześniejsze warunki (spartańskie!) przetrzymywanych i rehabilitowanych zwierząt. Miałam także okazję poznać oglądane dzisiaj budynki, jeszcze przed remontem. Zaszła wielka metamorfoza – duży udział w niej miał także Urząd Miasta i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska.

Oczywiście te wszystkie zmiany nic by nie dały gdyby nie człowiek oddany całym sercem zwierzętom. Jest pod telefonem 24 godziny na dobę. Jeździ na interwencje, a są one czasami zaskakujące – lisy w szpitalu czy sarna w studzience burzowej. Jest to Kamil Polański, oczywiście członek Stowarzyszenia Edukatorów Leśnych i dodatkowo Przewodniczący Komisji Rewizyjnej. Kiedyś Prezes SEL powiedział ciekawe zdanie „SEL jest silny, siłą swoich członków”. W przypadku Kamila to się sprawdza – nieprzeciętny człowiek. Tak na marginesie, członkami SEL są jeszcze dwie Panie pracujące w Leśnictwie Miejskim Łódź.

Kamil był bohaterem dnia. Ustawiła się kolejka redaktorów (radia i telewizji) do przeprowadzenia wywiadów, a On cierpliwie odpowiadał, wyjaśniał… Spełniał także prośby – „Może zdejmie Pan marynarkę?”, „A nie, jednak niech Pan ją założy”, „Niech Pan się przesunie w prawo”, „Nie, nie, w Pana prawo”… Obserwowałam Go z podziwem, tym bardziej, że wiem, jak ostatnie dni były ciężkie. Wiadomo jak to jest przed wielkimi uroczystościami. A ta taką była – Prezydent miasta, dyrektorzy, prezesi, naukowcy…

Przysłuchując się wywiadom, dowiedziałam się między innymi tego, że rocznie Leśnictwo pomaga około 600 zwierzętom, w tym jest około 50 gatunków. Większość to ptaki. 60% osobników udaje się przywrócić naturze. Niestety, ilość interwencji wzrasta z roku na rok.

Hanka 
edukator@erys.pl