W lesie razem z nadejściem zimy rozpocząłem intensywne pozyskanie surowca drzewnego. Teraz jest to dobry moment, bo drewno nie ulega deprecjacji – zimno konserwuje je bardzo dobrze, a szkodniki w tych warunkach raczej nie funkcjonują. Wycinam więc kolejny zrąb. Do końca roku zostało mi jeszcze około 1000 metrów żeby wykonać plan w stu procentach.
W zeszły weekend przyjechali koledzy. Mieli niezły plan, bo postanowili nie mieszkać w leśniczówce, ale tym razem udać się na wyprawę terenową dla prawdziwych twardzieli. Ot, taka rozrywka w sam raz dla znudzonych mieszczuchów. Szczerze mówiąc sądziłem, że nie wytrwają w swoim postanowieniu dłużej niż jedną noc. W końcu listopad to nie jest pora na piknik, w dodatku kilkudniowy. Oprócz tego ambitne założenie przejścia każdego dnia na piechotę około dwudziestu kilometrów, z plecakiem, potem nocleg w lesie. Skorzystali z moich sugestii i wytyczyli marszrutę przez tereny bardzo malownicze. Trasa rozpoczynała się nad jeziorem Tyrkło, klucząc między innymi jeziorami i nieprzebytymi bagnami, poprzez pagórkowaty teren okolic Skomacka, zakręcała na południe i kończyła się u mnie na podwórku. Bagatela - ze sto kilometrów.
Od czasu do czasu warto się przyjrzeć bliżej albumom na półkach w księgarni, bo zdarzają się naprawdę takie, które warto mieć u siebie – lub zamówić u Mikołaja na gwiazdkowy prezent. Autorem jednego z takich właśnie wyjątkowych, niedawno wydanych albumów jest Wojciech Misiukiewicz – mój kolega ze studiów, dziś zajmujący się fotografowaniem przyrody.
Oficjalnie ogłoszono, że Lasy Państwowe są już jednostką budżetową Skarbu Państwa. Było o tym, wiadomo już od jakiegoś czasu, nie ma co na ten temat gadać. Ale. Oczywiście idą zmiany. Jedną z tych, która wzbudziła moje głębsze zainteresowanie, jest „reforma” dotycząca użytkowania telefonów służbowych.
Oficjalnie ogłoszono, że Lasy Państwowe są już jednostką budżetową Skarbu Państwa. Było o tym, wiadomo już od jakiegoś czasu, nie ma co na ten temat gadać. Ale. Oczywiście idą zmiany. Jedną z tych, która wzbudziła moje głębsze zainteresowanie, jest „reforma” dotycząca użytkowania telefonów służbowych.
Odwiedziłem wczoraj znajomych, którzy jakiś czas temu kupili dom na Mazurach. Kupili go tak jak stał, czyli ze wszystkim co było w środku. Do pewnych elementów wystroju nie byli początkowo przekonani, ale jak twierdzą, teraz, po kilku latach, już nie zauważają właściwie, że prawie w każdym pokoju wiszą myśliwskie trofea poprzedniego właściciela przywiezione z różnych stron świata.
Szkody powstające w młodnikach od zwierzyny to nie tylko zagrożenie najmłodszych upraw, gdzie mogą wejść sarny, jelenie i łosie w poszukiwaniu żeru pędowego. To także szkody, które powstają w kilkudziesięcioletnim lesie.