Hodowla lasu i szkody od zwierzyny

Szkody powstające w młodnikach od zwierzyny to nie tylko zagrożenie najmłodszych upraw, gdzie mogą wejść sarny, jelenie i łosie w poszukiwaniu żeru pędowego. To także szkody, które powstają w kilkudziesięcioletnim lesie.
05.11.2010

Szkody powstające w młodnikach od zwierzyny to nie tylko zagrożenie najmłodszych upraw, gdzie mogą wejść sarny, jelenie i łosie w poszukiwaniu żeru pędowego. To także szkody, które powstają w kilkudziesięcioletnim lesie.

Dzisiejsze świerkowe drągowiny – czyli uprawy liczące sobie około 30 lat - sadzone były dość gęsto zgodnie z obowiązującymi kiedyś zasadami hodowli lasu. W związku z tym, że drzewa były bardzo blisko siebie, strzały się bardzo ładnie oczyściły (czyli drzewo rośnie w górę a boczne gałęzie obumierają, których rozwój wyhamowuje). Ale na pozbawionych gałęzi pniach jest bardzo delikatna kora.

Ta kora pomimo gęstego zwarcia drzewostanu jest dostępna dla jeleni i łosi. Szkody na lustrowanej przeze mnie powierzchni są ogromne – ilość ospałowanych sztuk w tej uprawie to blisko 100 procent całości! Oczywiście uszkodzenia po jelenich zębach zarastają i zabliźniają się, bo drzewo posiada własne mechanizmy obronne. Jednak dla świerka tak głębokie uszkodzenia kory powodują dostanie się do środka grzybów pasożytniczych. Dzięki temu młode, 30 letnie drzewa zaczynają gnić, chociaż wciąż przyrastają na grubość i wysokość. Jest to idealne miejsce dla rozwoju owadów preferujących taką bazę żerową. Ale…

Przekłada się to rzecz jasna na jakość surowca, powstaje więc pytanie o sens ekonomiczny takiego działania w aspekcie gospodarczym. Mówiąc wprost, to drewno nie będzie miało wysokiej jakości, będzie się nadawało tylko „w stos” czyli stanie się najtańszym sortymentem. A nie taki jest cel.

W rejonach, gdzie nie ma tak dużych stanów zwierzyny, takie prowadzenie młodników świerkowych jest jak najbardziej postępowaniem słusznym. Dzięki dużemu zwarciu drzewa rosną wysoko, strzały są czyste, super jakości technicznej. Ale tam, gdzie zwierza w lesie dużo, wiadomo już, że schemat się nie sprawdza. W moim rejonie lepiej sadzić mniej, a także pielęgnację ukierunkować na utrzymanie dużej zielonej korony przez pierwsze dziesięciolecia, wtedy świerki będą miały naturalny system obrony. Drzewa pozyskiwane w przyszłości w trzebieżach lub użytkowaniu rębnym mogą być przyzwoitej jakości technicznej.

zgn_sw.jpg

P.S. Na zdjęciu widać dziuplę po dzięciole, który poszukiwał owadów bytujących w  chorym       drzewie.