Zachęcam do wzięcia udziału w niezwykle interesującym konkursie. Został ogłoszony przez Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe, a dotyczy drewna.
Ostatnio moje drogi krzyżują się z różnymi stowarzyszeniami, którym nie jest obojętna edukacja przyrodnicza społeczeństwa. Najczęściej spotkania są budujące i inspirujące. Jednak ostatnie trochę mnie poirytowało. Od razu chcę wyjaśnić, że nie było to spotkanie z członkami Stowarzyszenia Edukatorów Leśnych i Ptaków Polskich, o których czasami tu piszę.
Ponieważ rozpoczęłam współpracę ze stowarzyszeniem Ptaki Polskie postanowiłam to jakoś edukacyjnie uczcić. W związku z tym, że w rodzinie pojawiło się Maleństwo mające spory apetyt, nazbierało się dużo wieczek od słoików z potrawami dla niemowląt. I to właśnie je postanowiłam wykorzystać.
Piękna słoneczna, kolorowa jesień stwarza ciekawe sytuacje edukacyjne. Ja, jak każdego roku, zachwycam się kolorowymi liśćmi. A w tym roku przebarwiają się wyjątkowo widowiskowo. Opisywałam już kilka razy moje niezawodne doświadczenie, dotyczące wykrywania barwników fotosyntetycznych w liściach. Nie będę się więc powtarzała. Chcę jednak podkreślić, że doświadczenie zawsze wychodzi, tzn. efektem są warstwy benzyny i spirytusu, wyraźnie wyodrębnione i różnego koloru. Ponieważ bronię się przed rutyną, chciałam do swojego warsztatu różnych doświadczeń wprowadzić chromatografię. Doświadczenie mi nie wyszło. Rozmawiałam o tym z popularyzatorem nauki, autorem wielu książek dla dzieci – jemu także to doświadczenie nie wyszło. Mimo wszystko zastanawiam się – dlaczego? Przecież jest opisywane w literaturze! Gdzie popełniam błąd? Nadejdzie taki dzień, gdy nie odpuszczę i się dowiem. Dobrze, że doświadczenie to przeprowadziłam najpierw w domu, ponieważ na zajęciach to by była porażka! A więc na zajęciach ze starszymi uczniami nic się nie zmieniło.