W oczekiwaniu na sprzyjające warunki atmosferyczne opracowałam wspólnie z jedną z nauczycielek przyrody scenariusz pobytu uczniów na zajęciach terenowych. Poprosiłam ją o przywiezienie podręczników, z którymi pracują uczniowie. Miałam okazję zapoznać się nie tylko z podręcznikiem, lecz także z zeszytami ćwiczeń. Takie zajęcia terenowe, uzupełniające wiedzę, którą uczniowie posiadają, dają najlepsze efekty, jestem o tym przekonana, podobnie nauczycielka, która się do mnie zgłosiła.
Jak „piją” drzewa? Każdy to wie, banalne pytanie. Pobierają wodę z solami mineralnymi z gleby, korzeniami. Aby pobrać jej jak najwięcej, korzenie zwiększają powierzchnię chłonną za pomocą włośników. Czasami współpracują także z grzybami tworząc mikoryzę, co także przyczynia się do efektywniejszego pobierania. Następnie woda transportowana jest do liści, co umożliwia parcie korzeniowe, siła ssąca korony, przepływ kapilarny.
Sobotę umiliła mi na fantastyczna lektura. W zasadzie miałam książkę umieścić na półce poświęconej lekturom dla dzieci, ale tak z ciekawości zajrzałam do środka i nie wiem kiedy minęły dwie godziny. Moją uwagę przyciągnęła informacja zamieszczona na stronie redakcyjnej „Książka powstała przy współpracy Lasów Państwowych”. I tak trochę z obowiązku jako leśnik (jak leśnik zostanie tam przedstawiony?), trochę z obowiązku jako edukator (być może jakiś nauczyciel mnie o tę pozycję zapyta?) i trochę z ciekawości (marzę, aby napisać książkę dla dzieci) postanowiłam ją „przekartkować”. Wciągnęła mnie tak jak ostatnio czytana powieść Prawnik (John Grisham). Efekt był taki, że jej nie „przekartkowałam”, tylko przeczytałam „od deski do deski” (dawno, dawno… temu okładki były drewniane, stąd powiedzenie „od deski do deski”).
Odpowiadając na ogłoszenie o naborze na wolne stanowisko pracy (np. starszego referenta ds. edukacji leśnej) należy wypełnić dokładnie punkt po punkcie wszystko, co ogłoszenie zawiera. Tu nie ma co się rozpisywać. Ja raczej chcę się skoncentrować na rozmowie kwalifikacyjnej. Są na nią zapraszane osoby wybrane spośród tych, które złożyły dokumenty, czyli aplikowały na to stanowisko.
To już ostatni moment, aby powiesić budki lęgowe. W sobotę pomagałam wyznaczać drzewa, na których zostaną umieszczone. Zaimponowali mi panowie, którzy budki wykonali. Widać było, że się wciągnęli w temat. Relacjonowali mi takie szczegóły, o których nie miałam pojęcia. Dobrze się do pracy przygotowali. Oparciem dla nich była między innymi broszurka opracowana przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków „Czy budki lęgowe rozwiążą problem ochrony dziuplaków”. Panowie zrobili na mnie wrażenie! Przygotowali przyczepkę, załadowali budki, a na wierzchu … ławkę … aby sobie pod drzewem posiedzieć.