Podczas spotkań z uczestnikami lekcji w lesie często ma miejsce wiele zabawnych sytuacji. Kiedyś zawędrowałam z uczniami do paśnika. Rozmowa zeszła na temat jeleniowatych, i tak od słowa do słowa okazało się, że dzieci mylą pojęcie RÓG i POROŻE.
Dzisiaj na lekcję w lesie przyjechała młodzież z III klasy gimnazjum. Zajęcia finansowała Liga Ochrony Przyrody. Od kilkunastu już lat organizacja ta pozyskuje fundusze, a następnie sponsoruje w ośrodku w którym pracuję zajęcia terenowe. Przyjeżdżają uczniowie, którzy aktywnie działają w szkolnych kołach LOP.
ostanowiłam zapoznać się z nową podstawą programową. Wreszcie mam na to czas! Impulsem było spotkanie z nauczycielami – w październiku prowadziłam dla nich szkolenie. Podczas luźnej rozmowy, jedna z nauczycielek stwierdziła, że po wprowadzeniu nowej podstawy programowej ośrodki edukacji przyrodniczej, leśnej, ekologicznej… będą przeżywały oblężenie. Bardzo mnie to zaintrygowało…
Drugi listopada… Jaki spokój… Po wrześniu i październiku, gdy na zielone lekcje przyjeżdżało dużo dzieci i młodzieży, cisza aż boli. Będą się jeszcze zgłaszały pojedyncze grupy, jednak do mniej więcej połowy kwietnia mam czas, aby zastanowić się nad jakimiś nowymi rozwiązaniami dydaktycznymi. Póki co, delektuję się spokojem… Jak trudno wysiedzieć za biurkiem osiem godzin. Szukam pretekstu, aby wyjść chociaż na chwilę do lasu. Jest! Moje świerszcze nie mają świeżej jeżyny!