Niby drobiazg...

ostanowiłam zapoznać się z nową podstawą programową. Wreszcie mam na to czas! Impulsem było spotkanie z nauczycielami – w październiku prowadziłam dla nich szkolenie. Podczas luźnej rozmowy, jedna z nauczycielek stwierdziła, że po wprowadzeniu nowej podstawy programowej ośrodki edukacji przyrodniczej, leśnej, ekologicznej… będą przeżywały oblężenie. Bardzo mnie to zaintrygowało…
12.11.2009

ostanowiłam zapoznać się z nową podstawą programową. Wreszcie mam na to czas! Impulsem było spotkanie z nauczycielami – w październiku prowadziłam dla nich szkolenie. Podczas luźnej rozmowy, jedna z nauczycielek stwierdziła, że po wprowadzeniu nowej podstawy programowej ośrodki edukacji przyrodniczej, leśnej, ekologicznej… będą przeżywały oblężenie. Bardzo mnie to zaintrygowało…

Zaczęłam od strony Ministerstwa Edukacji Narodowej. Bez problemu dotarłam do podstawy programowej z komentarzami. Zawarta jest w ośmiu tomach. Edukacji przyrodniczej poświęcony jest tom piąty, 220 stron! Zdążyłam już przeanalizować część dotyczącą klas I-III szkoły podstawowej. Szczególną uwagę zwróciłam na rozdział Zalecane warunki i sposób realizacji. Po zawartych tam sformułowaniach faktycznie można oczekiwać, że dzieci częściej będą przebywały poza murami szkoły.

Zdziwiło mnie ostatnie zdanie: „Jeżeli w szkole nie ma warunków do prowadzenia hodowli roślin i zwierząt, trzeba organizować dzieciom zajęcia w ogrodzie botanicznym, w gospodarstwie rolnym itp.” Próbuję sobie wyobrazić szkołę, w której nie ma warunków do prowadzenia hodowli roślin i zwierząt. Na myśl przychodzi mi jedynie pomieszczenie bez okien lub bez ogrzewania zimą. Jednak w takich pomieszczeniach nie prowadzi się zajęć z uczniami. Jestem przekonana, że w każdej szkole można hodować rośliny i zwierzęta.

Poza tym, brak hodowli roślin i zwierząt nie zawsze można zrekompensować jakimiś zajęciami poza murami szkoły. Bo jak np. bez prostych hodowli zrealizować punkt 1. z działu Treści nauczania – wymagania szczegółowe na koniec klasy III szkoły podstawowej, który brzmi następująco: „Uczeń kończący klasę III obserwuje i prowadzi proste doświadczenia przyrodnicze, analizuje je i wiąże przyczynę ze skutkiem”. Czy na przykład tak proste doświadczenie, jak porównanie hodowli trzykrotki na słonecznym oknie i w zamkniętej szafce, można zrekompensować wycieczką do ogrodu botanicznego? Jak uczeń pozna warunki konieczne do hodowli zwierząt w szkolnych hodowlach (jest to zawarte w treściach nauczania), gdy nie będzie mógł tego zaobserwować i doświadczyć? Niby drobiazg, jednak…

Uważam, że cytowane wcześniej z podstawy programowej zdanie powinno brzmieć następująco: Zaleca sięprowadzenie w sali lekcyjnej hodowli roślin i zwierząt (np. patyczaków). Należy dzieciom organizować zajęcia w ogrodzie botanicznym, w gospodarstwie rolnym itp. Jako entuzjastka edukacji przyrodniczo-leśnej, ja bym dodała jeszcze – w lesie.

Hanna Będkowska