Potrzebne mi było zdjęcie – tablica „Lasy Państwowe …” na tle lasu. Najlepiej czerwona. Namówiłam Córkę na wyjazd w celu poszukiwania takiej tablicy w terenie. Nie wyznaczyłyśmy trasy, tak postanowiłyśmy sobie pojeździć w nadziei że na nią trafimy. Jeździmy, jeździmy, a tu nic takiego nie ma. Postanowiłyśmy skręcić w boczną drogę i dojechałyśmy do bardzo ciekawego miejsca, które było poświęcone Św. Franciszkowi z Asyżu. Znajduje się na terenie Nadleśnictwa Brzeziny. Po powrocie do domu sprawdziłam, że punkt ten jest zaznaczony na mapie przyrodniczej Leśny Kompleks Promocyjny Lasy Spalsko-Rogowskie. Ja to mam szczęście.
W zeszłym tygodniu odwiedziły ośrodek w którym pracuję dzieci z sąsiedniej miejscowości. Udało mi się nawiązać z nimi fajny kontakt. Pomimo tego, że różnica wieku między nimi była duża (miały od ok. 6 lat do 13.), ciekawie spędziliśmy czas. Gdy już się zbierały do wyjścia poprosiłam, aby skorzystały z wyjścia ewakuacyjnego, ponieważ przy głównym leży potężna kłoda topoli, w której gniazda zbudowały osy i szerszenie.
Ostatnio duże wrażenie wywarła na mnie lektura książki wydanej przez Centrum Informacyjne Lasów Państwowych na zlecenie Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych „Las-człowiek…człowiek-las”. Autorami są P. Teresa Podgórska i P. Zbigniew Sierota. P. Teresa Podgórka - „Ekonomistka z przypadku i pedagog z wyboru. Specjalizuje się w dialogu „nauczyciel-uczeń”, w zakresie wyborów edukacyjno-zawodowych, propagując zasadę – „Żyj z pasją”…” P. Zbigniew Sierota – „Leśnik, naukowiec, specjalista w dziedzinie ochrony lasu. Jego hobby to muzyka i makrofotografowanie. No i oczywiście grzyby, które zna na pamięć i zbiera wzrokiem… Często zadaje pytanie „Dlaczego?”, przez co zmusza do myślenia także siebie, aby „wiedzieć, rozumieć i pamiętać””.
Zdjęcie przedstawia ucho bzowe (in. ucho Judasza). Obiekt obserwuję od dwóch tygodni. Grzyb rośnie modelowo, tak jak podaje literatura, na zamierającej gałęzi bzu czarnego. Podobno spotykany jest także, choć rzadziej, na pniach i gałęziach drzew i krzewów liściastych, np. klonu jesionolistnego, robinii akacjowej, morwy i innych.
Pracuję nad tym, co najbardziej lubię robić – planuję nowe zajęcia. Prawdopodobnie w październiku przyjadą do ośrodka w którym pracuję nauczyciele poszukujący innowacji edukacyjnych. Jak zwykle, gdy otrzymałam propozycję przeprowadzenia warsztatów, entuzjastycznie się zgodziłam, a teraz się głowię. Jestem w stałym kontakcie z Ekspertem przedmiotowym (Pomysłodawczynią warsztatów), a poprzeczka podnoszona jest coraz wyżej. W sumie bardzo się z tego cieszę, ponieważ wypracuję sobie nowe, fajne zajęcia, a metodyk to kopalnia wiedzy, której mi brakuje. Liczę na to, że dużo się nauczę. Dodatkowym atutem jest to, że warsztat organizowany jest dla etapu gimnazjum, a wiadomo, że z młodzieżą w tym wieku nie zawsze jest łatwo pracować.