Zamiast topić marzannę …

Jakoś nigdy nie miałam przekonania do topienia lub palenia marzanny; uważam że to zbyt brutalne dla dzieci. I odkąd przeczytałam na profilu jakiegoś przedszkola opis tropienia przez dzieci Mikołaja, już wiedziałam jak z przedszkolakami powitamy wiosnę. Panie Przedszkolanki zaakceptowały pomysł i nastąpiły przygotowania. Jedna z nich wzięła na siebie najtrudniejsze zadanie – przebranie się za Panią Wiosnę. W imieniu Pani Wiosny został napisany list do dzieci zapraszający je do lasu. Od Lilki pożyczyłam jajka, w których zostały ukryte zadania. No i nadszedł ten dzień.
26.03.2017

Jakoś nigdy nie miałam przekonania do topienia lub palenia marzanny; uważam że to zbyt brutalne dla dzieci. I odkąd przeczytałam na profilu jakiegoś przedszkola opis tropienia przez dzieci Mikołaja, już wiedziałam jak z przedszkolakami powitamy wiosnę. Panie Przedszkolanki zaakceptowały pomysł i nastąpiły przygotowania. Jedna z nich wzięła na siebie najtrudniejsze zadanie – przebranie się za Panią Wiosnę. W imieniu Pani Wiosny został napisany list do dzieci zapraszający je do lasu. Od Lilki pożyczyłam jajka, w których zostały ukryte zadania. No i nadszedł ten dzień.

Najpierw został przeczytany list:

„Kochane dzieci, jeżeli chcecie mnie spotkać idźcie do lasu i wykonajcie pięć zadań. Ukryte są w kolorowych jajkach. Do zobaczenia. WIOSNA”

Poszliśmy więc do lasu, dzieci dzielnie szukały kolorowych jajek i wykonywały zadania. Rozglądały się, wypatrywały Pani Wiosny. Nagle, podczas wykonywania ostatniego zadania w oddali pojawiła się – śliczna, zwiewna i kolorowa. Pomachała do dzieci … A co zrobiły dzieci? Rzuciły się w jej kierunku… Na szczęście udało się Pani Wiośnie oddalić wcześniej wytyczoną trasą.

Opisałam te zajęcia, aby zachęcić do takiego właśnie witania wiosny. Dzieci były bardzo podekscytowane, a dorośli świetnie się bawili. Z pobytu w lesie pozostały same dobre wrażenia.

Hanka

edukator@erys.pl