Za co były te piątki i czwórki?

W październiku przeprowadziłam dużo różnych lekcji w lesie, lecz jedna utkwiła mi szczególnie w pamięci. Na zajęcia podsumowujące tematy związane z kierunkami geograficznymi, kompasem i mapą, przyjechały dzieci z klasy czwartej. Jest to temat często wybierany przez nauczycieli. Najczęściej nie mają oni możliwości samodzielnego przećwiczenia w terenie tych zagadnień.
20.10.2009

W październiku przeprowadziłam dużo różnych lekcji w lesie, lecz jedna utkwiła mi szczególnie w pamięci. Na zajęcia podsumowujące tematy związane z kierunkami geograficznymi, kompasem i mapą, przyjechały dzieci z klasy czwartej. Jest to temat często wybierany przez nauczycieli. Najczęściej nie mają oni możliwości samodzielnego przećwiczenia w terenie tych zagadnień.

Dzieci już na samym początku opowiedziały mi, że ze sprawdzianu były same piątki i czwórki. Zajęcia zapowiadały się więc fantastycznie. Dodatkowo świeciło słońce, humory dopisywały…

Uczestnicy zajęć zostali podzieleni na małe, 3-4 osobowe grupy. Każda grupa otrzymała kompas i mapę. Kłopoty rozpoczęły się już przy pierwszym zadaniu. Korzystając z kompasu dzieci miały wskazać kierunki główne. Dla każdej grupy północ była w innym miejscu. Jeden chłopiec wskazał niebo nad głową:

– „Przecież północ zawsze jest na górze” – stwierdził pewny siebie.

Nauczycielka załamała ręce. Pocieszyłam ją, że damy sobie radę, a dzieci nie odstają od innych, wcześniejszych grup. Teorię mają opanowaną, a ja z nimi to wszystko przełożę na praktykę.

Wybrałam taką trasę, która stwarzała konieczność częstego orientowania mapy. Ćwiczyliśmy na każdym skrzyżowaniu linii oddziałowych. Za każdym razem inny uczeń trzymał podkładkę z mapą i kompas.

Zajęcia były bardzo udane. Dzieci miały dużo zapału. Wyróżniał się chłopiec, który na początku słabo sobie radził, lecz był strasznie zdeterminowany. Po prostu nie poddawał się. W pewnym momencie „zaskoczył”! To było niesamowite! Stanął przede mną, oczy mu błyszczały, cały był szczęśliwy, policzki czerwone, czapka przekrzywiona, kurtka odpięta…

- Tam jest północ. Już wiem!

Faktycznie wiedział. Szedł przy mnie i cały czas się popisywał zdobytymi umiejętnościami. Kierunki wskazywał bezbłędnie! Inni uczestnicy zajęć również dobrze sobie radzili.

Podczas zajęć dzieci doświadczyły, że można w praktyce wykorzystać posiadaną wiedzę. Wędrówkę urozmaicały nam obserwacje: był słupek oddziałowy, budka lęgowa, paśnik, lizawka, martwe drzewa, stosy gałęzi…

Hanna Będkowska