Wędrówki ptaków

O poniedziałkowych zajęciach przypomniałam sobie w niedzielę około godziny 23. Tak się wkręciłam w temat, że przygotowałam konspekt zajęć, karty pracy i wybrałam dwie gry dydaktyczne. Wprawdzie miałam już zajęcia o wędrówkach ptaków, jednak dotychczasowa karta pracy nie do końca się sprawdziła. Krótko mówiąc nie byłam z niej zadowolona. Po tym późnowieczornym wysiłku intelektualnym całą noc śniły mi się zajęcia, na których miałam pustkę w głowie, dzieci czekały, a ja nie miałam kart pracy. Takie stany zdarzają mi się rzadko. Tym razem powodem było to, że nauczycielka zaplanowała wyjazd nie na wycieczkę, tylko na lekcję. A to zobowiązuje. Poza tym uczestnicy zajęć – pierwszaki, uczą się w szkole w Bedoniu, a Bedoń to Ośrodek Rozwojowo-Wdrożeniowy Lasów Państwowych. Intuicja mnie nie zawiodła. W grupie były dzieci, których rodzice lub krewni pracują w tej jednostce.
15.11.2011

O poniedziałkowych zajęciach przypomniałam sobie w niedzielę około godziny 23. Tak się wkręciłam w temat, że przygotowałam konspekt zajęć, karty pracy i wybrałam dwie gry dydaktyczne. Wprawdzie miałam już zajęcia o wędrówkach ptaków, jednak dotychczasowa karta pracy nie do końca się sprawdziła. Krótko mówiąc nie byłam z niej zadowolona. Po tym późnowieczornym wysiłku intelektualnym całą noc śniły mi się zajęcia, na których miałam pustkę w głowie, dzieci czekały, a ja nie miałam kart pracy. Takie stany zdarzają mi się rzadko. Tym razem powodem było to, że nauczycielka zaplanowała wyjazd nie na wycieczkę, tylko na lekcję. A to zobowiązuje. Poza tym uczestnicy zajęć – pierwszaki, uczą się w szkole w Bedoniu, a Bedoń to Ośrodek Rozwojowo-Wdrożeniowy Lasów Państwowych. Intuicja mnie nie zawiodła. W grupie były dzieci, których rodzice lub krewni pracują w tej jednostce.

Półtorej godziny zleciało bardzo szybko. Dzieci poznały ptaki, które z Polki na okres zimy nie odlatują (np. bielika), ptaki, które są naszymi gośćmi zimowymi (np. jemiołuszkę), ptaki, które odlatują do Afryki (np. wilgę), oraz kaczkę krzyżówkę, której nie można jednoznacznie przypisać do jednej z grup, ponieważ w zależności od sytuacji pozostaje w Polsce, odlatuje oraz przylatuje. Przy okazji porozmawialiśmy o dokarmianiu; dzieci dowiedziały się, czym różni się karmnik, od budki lęgowej i schronu dla nietoperzy.

Podczas zabawy dydaktycznej, dzieci dowiedziały się na przykładzie kukułek, jak dużo niebezpieczeństw czyha na ptaki podczas wędrówek: giną z powodu braku pokarmu, zabijane są przez kłusowników, padają ofiarą ptaków drapieżnych, topią się w morzu, giną z pragnienia lub podczas burzy piaskowej i silnych wiatrów. Kukułki, które wracają zbyt szybko na wiosnę mogą zostać zaskoczone nagłym powrotem zimy – giną z powodu wymarznięcia lub głodu. Spośród czternaściorga dzieci „kukułek” które podjęły wędrówkę, dziewięć nie przeżyło.

Kolejna zabawa odbywała się w lesie. Dzieci podzieliły się na „nasionka”, „ptaki – pełzacze leśne” i „ptaki drapieżne”. Dzieci „nasionka” utykały nasiona sosny w szczelinach kory. Dzieci „ptaki – pełzacze leśne” wyszukiwały sobie beztrosko nasionka, dopóty, dopóki do akcji nie wkroczyły „ptaki drapieżne”. Wówczas sielanka się skończyła – dzieci miały dylemat – szukać nasion, czy uciekać? Jeden „pełzacz leśny” wyjątkowo się wyrywał „drapieżnikowi”. Chłopiec stwierdził – „już wiem, po co ptakom drapieżnych potrzebne są szpony”.

Hanka

edukator@erys.pl