Tropienie przyrody
Dowiedziałam się, że edukacyjny magazyn dla dzieci TROPAMI PRZYRODY założył swój profil na Facebooku. Oczywiście od razu go polubiłam, przy okazji poczytałam wpisy. Jeden z nich informował o tym, że w najnowszym numerze tego dwumiesięcznika dla dzieciaków kochających przyrodę został ogłoszony konkurs „Zimowi tropiciele”.
Konkurs ogłoszony, a dzieci ani widu, ani słychu. Nie zapisała się na zajęcia żadna grupa. A liczyłam na dzieci z województw, gdzie są teraz ferie. Szkoda – jestem pewna, że takie zajęcia polegające na szukaniu śladów pozostawionych przez zwierzęta byłby bardzo atrakcyjne. A jeszcze gdyby były połączone z wysyłką relacji do redakcji Tropów Przyrody... Na szczęście na ferie zimowe przyjechał chłopiec z Warszawy - Mateusz, któremu pomysł tropienia śladów zwierząt się spodobał. Poszłam więc z Mateuszem i Jego Mamą na spacer i tropiliśmy… Mateusz wytropił ślady wiewiórki, sarny, psa, kota i … człowieka z kijkami do Nordic Walking. Przy niektórych śladach mieliśmy wątpliwości jak je mierzyć. W ogłoszeniu o konkursie zamieszczonym na FB, odwołano się do artykułu w najnowszym numerze czasopisma. Strasznie żałowałam, że go nie mam, bo Mateusz wyraźnie się tematem zainteresował. I tu los mnie pokarał. Otóż, podczas konferencji edukacyjnej, która miała miejsce w grudniu, do materiałów dla uczestników dołączono numery TROPAMI PRZYRODY. Miałam nawet okazję poznać Redakcję. Czasopismo przeczytałam i przeanalizowałam. Spodobało mi się; stwierdziłam, że przyda mi się w pracy i postanowiłam sobie zaprenumerować. Oczywiście zapomniałam o tym, a teraz żałuję. Zrobię to jeszcze dzisiaj (http://www.tropami.net.pl).
Hanka