SZKOŁA LEŚNYCH ZWIERZĄT

Przygotowując się do jesiennego sezonu edukacyjnego segreguję materiały. Niestety nie udało się na bieżąco utrzymać porządku. Jednak nie ma złego co by na dobre nie wyszło. Teraz mogę to robić spokojnie i mam czas, aby wczytać się w każdy tekst. I tak trafiłam na materiał, który dał mi wiele do myślenia. Polecam!
19.07.2018

Przygotowując się do jesiennego sezonu edukacyjnego segreguję materiały. Niestety nie udało się na bieżąco utrzymać porządku. Jednak nie ma złego co by na dobre nie wyszło. Teraz mogę to robić spokojnie i mam czas, aby wczytać się w każdy tekst. I tak trafiłam na materiał, który dał mi wiele do myślenia. Polecam!

SZKOŁA LEŚNYCH ZWIERZĄT*

Pewnego razu zwierzęta postanowiły założyć szkołę.

”Dosyć już – zgodnie stwierdzono – biegania samopas po lesie. Młode zwierzęta muszą być porządnie przygotowane do życia!”

„Ale kto będzie uczył dzieci?” – spytała się zatroskana Wilczyca.

„Będziemy uczyć tego, co potrafimy najlepiej i tego, co niezbędne w życiu!” – zdecydowała Rada.

Jak postanowiono, tak zrobiono.

Rada przygotowała program nauczania. Do zestawu przedmiotów obowiązkowych wprowadzono: bieganie, wspinanie, pływanie i latanie.

Nauczyciele przystąpili do pracy, a uczniowie do nauki...

Kaczka wykazywała niezwykłe zdolności w pływaniu. Pływała z wielką radością i odwagą, wykonując wszystkie zadawane ćwiczenia. Była zawsze najlepsza. Była nawet lepsza od swego nauczyciela. Natomiast jej osiągnięcia w bieganiu i wspinaniu się po drzewach były – co tu ukrywać, mizerniutkie. Zdecydowano, że musi poświęcić więcej czasu na trenowanie tych umiejętności. W efekcie zaniedbała pływanie, przestała też wierzyć, że potrafi dobrze pływać. Za to uwierzyła, że jest niezdolna i niczego nie potrafi. Smutna patrzyła z zazdrością na zajączka, który biegał na krótkie i długie dystanse, wyprzedzając innych. Chociaż i on z czasem stał się jakiś markotny. Było to zaraz potem jak dostał polecenie dodatkowych lekcji z fruwania. Ambitny zajączek ćwiczył całymi godzinami wzlatywanie w powietrze, powtarzał na pamięć instrukcje, wykonywał coraz dłuższe skoki (mając nadzieję, że zostanie to uznane jako lot), ale nigdy nie spotkał się z aprobatą swego nauczyciela. Posmutniał i nawet już go tak nie cieszyło to, co lubił najbardziej!

Z małą wiewiórką – mistrzynią we wspinaniu, stało się to samo. Po kilku lekcjach z pływania i latania, na których dowiedziała się, że jest absolutnym beztalenciem i będzie musiała powtórzyć klasę, zaczęła uciekać na wagary. Wkrótce do niej dołączył orzeł, który wzlatywał inaczej niż oczekiwał tego nauczyciel. Był też mierny w innych przedmiotach...

Dorosłe zwierzęta zebrały się na Radę. Podsumowały wyniki nauczania w szkole. Zgodnie stwierdzono, że dzieci są za mało zdolne, nie dość pilnie się uczą, sprawiają duże trudności wychowawcze.

Uchwalono, że Rada spotka się z rodzicami i zaleci większą współpracę ze szkołą oraz zaostrzenie dyscypliny.

„Ale czy to na pewno im pomoże?” – pomyślała Wilczyca.

 

*) Taraszkiewicz M. (oprac.). 1999. Szkoła leśnych zwierząt. Wprawki do reformy – projektowanie. CODN, Warszawa.

Hanka

edukator@erys.pl