ŚWIĘTOWANIE WIOSNY

W niedzielę brałam udział w fajnej imprezie „Święto wiosny”. Fajnej, ponieważ szef zgodził się na zorganizowanie stanowisk do robienia doświadczeń i eksperymentów. W zasadzie nie mieliśmy pewności jak to zostanie przez uczestników imprezy odebrane i czy spotka się z zainteresowaniem, dlatego przygotowaliśmy tylko cztery stanowiska. Mam nadzieję, że za rok będzie ich więcej, ponieważ zainteresowanie było duże. Cały czas przy stolikach coś się działo.
01.05.2012

W niedzielę brałam udział w fajnej imprezie „Święto wiosny”. Fajnej, ponieważ szef zgodził się na zorganizowanie stanowisk do robienia doświadczeń i eksperymentów. W zasadzie nie mieliśmy pewności jak to zostanie przez uczestników imprezy odebrane i czy spotka się z zainteresowaniem, dlatego przygotowaliśmy tylko cztery stanowiska. Mam nadzieję, że za rok będzie ich więcej, ponieważ zainteresowanie było duże. Cały czas przy stolikach coś się działo.

Ponieważ pogoda była fantastyczna, przed budynek wystawiliśmy cztery stoliki. Na każdym przylepiliśmy taśmą dwustronną zafoliowany opis, urozmaicony zdjęciem. Wszystko więc było jasne i czytelne. Doświadczenia były proste. Doświadczenie pierwsze dotyczyło sprawdzenia, czy w powietrzu znajduje się tlen (przesłanie → tlen produkują rośliny). Cieszyło się wyjątkowym zainteresowanie (zdjęcie nr 1 i 4). Należało nalać do dużej szalki wodę, a na środku położyć świeczkę – podgrzewacz z bitymi dziesięcioma zapałkami. Po zapaleniu zapałek, należało świeczkę przykryć szklanką. Efekt gwarantowany. I z tym doświadczeniem związane jest moje największe wrażenie dnia. Wykonał je samodzielnie – od początku do końca mały, bo zaledwie 5-letni chłopiec. Jego mama stała obok i całość podsumowała NAUKĄ – tylko pamiętaj, nigdy nie rób tego sam w domu. Doświadczenie drugie związane było z drewnem (przesłanie → drewno drewnu nie jest równe). Wbijając gwoździe należało ocenić które drewno jest twarde, a które miękkie (zdjęcie nr 2). Doświadczenie trzecie także było atrakcyjne – traktowanie jodyną roztworu skrobi i celulozy (przesłanie → nie jemy drewna). Efekt był widowiskowy (zdjęcie nr 3). Chodziło w nim o wyjaśnienie różnicy w budowie skrobi i celulozy, czego efektem jest fakt, że nie trawimy drewna. Doświadczenie czwarte dotyczyło transpiracji (przesłanie → drzewa wyparowują 99% pobranej wody, w leśnym powietrzu jest więcej pary wodnej, niż np. w miejskim). Należało przywiązać do gałązki torebkę foliową. Po kilku minutach była zaparowana (zdjęcie nr 5).

Mam już pomysły na kolejne doświadczenia. Strasznie się napaliłam na pokazanie przewodzenia kapilarnego. Niestety, nie udało mi się zdobyć rurek kapilarnych. W sklepie (zaopatrzenia medycznego) sprzedawane są opakowania po 1000 sztuk (230 PLN). To zbyt wiele. Ja potrzebuję najwyżej sto. Mam już namiary na producenta… Wydaje mi się, że dla uczniów będzie to atrakcyjne i zapamiętają, jak woda przemieszcza się w pniu drzewa.

Hanka 
edukator@erys.pl

5292.jpg

5293.jpg

5294.jpg

5295.jpg