Rozdzwonił się telefon

Jak to co roku bywa po feriach zimowych, rozdzwonił się telefon. Nauczyciele, biura podróży, rodzice oraz różne organizacje pozarządowe umawiają grupy uczniów na zajęcia terenowe. Co ciekawe, biorą pod uwagę wyłącznie maj i czerwiec, a przecież już w kwietniu dużo się w lesie dzieje.
13.03.2009

Jak to co roku bywa po feriach zimowych, rozdzwonił się telefon. Nauczyciele, biura podróży, rodzice oraz różne organizacje pozarządowe umawiają grupy uczniów na zajęcia terenowe. Co ciekawe, biorą pod uwagę wyłącznie maj i czerwiec, a przecież już w kwietniu dużo się w lesie dzieje.

Można wówczas obserwować budzącą się do życia przyrodę: pierwsze łany zawilców, zieloną mgiełkę liści, skrzek żab… W maju i czerwcu sytuacja w świecie przyrody jest już w pewnym stopniu ustabilizowana i nie ma tej nerwowości, która charakteryzuje kwiecień. Nauczyciele nie dają się jednak przekonać licząc na to, że w maju i czerwcu będzie pogoda bardziej sprzyjająca wypadom do lasu, niż w kwietniu. Wiadomo - kwiecień plecień…

A więc umawiam grupy. W specjalnie opracowanym notatniku zapisuję wszystkie informacje, które umożliwią optymalne przygotowanie zajęć: temat lekcji w lesie, poziom edukacyjny, liczba uczniów, czas trwania zajęć, godzina rozpoczęcia, imię i nazwisko opiekuna, telefon kontaktowy, adres szkoły. W notatniku jest również miejsce zatytułowane UWAGI, gdzie zapisuję inne informacje dotyczące uczniów, np. czy w grupie są osoby niepełnosprawne.

Po jednej z rozmów z nauczycielką zadumałam się nad tym, jaka nastąpiła w edukacji leśnej, prowadzonej przeze mnie, metamorfoza. Gdy w 1996 roku rozpoczynałam pracę jako edukator, uczniowie przyjeżdżali do ośrodka w którym pracuję, na spacer leśną ścieżką poznawczą. Po prostu wędrowałam z grupą i opowiadałam o tym, co w lesie rośnie, jakie żyją zwierzęta, co się w nim dzieje, co robi leśnik itd. W zasadzie wszystkim mówiłam mniej więcej to samo.

Obecnie uczniowie pracują w małych grupach i stosuję metody aktywizujące ich pracę. Posiadam podręczniki wszystkich liczących się na rynku wydawnictw edukacyjnych, studiuję podstawy programowe, opracowuję konspekty zajęć, korelujące z programami nauczania. Wypytuję dzwoniących nauczycieli o to, co aktualnie uczniowie przerabiają. Chodzi przecież o to, aby przekazywana wiedza, czy zdobywane przez uczniów doświadczenie nie trafiało w próżnię, tylko korelowało z już posiadaną wiedzą i doświadczeniem. Mam również głęboką świadomość tego, że równie ważne jak wiedza i doświadczenie, jest kształtowanie postaw uczestników spotkania.

Hanna Będkowska