Od nasionka do drzewa

W grę terenową „Od nasionka do drzewa, czyli jak rośnie las” pierwszy raz grałam z tak małymi dziećmi: (Wilki, Rysie i Łosie z www.szkola-eureka.pl ).
12.11.2015

W grę terenową „Od nasionka do drzewa, czyli jak rośnie las” pierwszy raz grałam z tak małymi dziećmi: (Wilki, Rysie i Łosie z www.szkola-eureka.pl ).

I pierwszy raz w terenie. Wcześniej grałam w nią z gimnazjalistami na szkolnym korytarzu, a atmosfera nie była tak gorąca (mniejsze zainteresowanie).

Dzieciom gra się podobała, była rywalizacja i były emocje. To nic, że chłopiec wylosował rolę „Matki natury” (salwa śmiechu innych dzieci, ale chłopiec dzielnie to zniósł), rolę „Leśnika” dziewczynka (zrezygnowała, ale zgłosiła się inna dziewczynka), a „Pogodę” chłopiec który nie potrafił jeszcze płynnie czytać (zaproponował, że mam mu cicho czytać do ucha, a on będzie powtarzał głośno).

45 minut to za mało, aby zdążyć z refleksją, i utrwaleniem wiadomości, jednak myślę, że pozytywne wrażenia dzieci pozwolą mi z łatwością kontynuować temat na kolejnym spotkaniu. Już wiem, że zajęcia będą w murowanej, oświetlonej altanie i wykorzystane będą plansze, które bardzo się dzieciom podobały.

Bardzo ciekawa jest koncepcja gry. Na nasionko, a później roślinę wpływają różne czynniki, np. „Opadłe liście zasiliły glebę w składniki odżywcze. Zyskujesz 3 liście” lub „Konkurencja. Rośniesz w cieniu dużego drzewa, jest zbyt ciemno. Tracisz 1 kolejkę”. Gracze dowiadują się, jak duże znaczenie ma pogoda, np. „Uporczywe deszcze podtopiły las. Tracisz 2 liście.” lub „Lato było ciepłe i wilgotne. Zyskujesz 2 liście.” No i to, co dla mnie ważne, leśnik opiekuje się lasem, np. „Leśnik usunął z lasu drzewa chore. Zyskujesz 5 liści.”

Jednak nie wszystko związane z grą jest super. 

12133.jpg

Po dwóch zajęciach w terenie plansze są uszkodzone i zabłocone. Dzień był deszczowy i wietrzny, skryliśmy się pod wiatą. Plansze zaczęły fruwać (a wiatr był lekki). Dzieci rozbiegły się w poszukiwaniu kamieni, aby je utrzymać w porządku. Teraz plansze suszę i nie mogę się doliczyć kompletu. Marzę o takiej grze, ale przystosowanej do realiów naszego klimatu, np. o planszach malowanych na drewnie. Wyobrażam sobie, że idąc do lasu, dzieci pomagają je nieść. Gra warta jest tego, tym bardziej że trafiła do leśników, dla których nie ma przecież złej pogody.

Hanka

edukator@erys.pl