Nie ma złego...

Nie ma złego, co by na dobre nie wyszło, chociaż nadal jestem zdenerwowana. Proszę sobie wyobrazić… niedziela, połowa listopada, piękny dzień – ciepły i słoneczny. Biorę kijki do Nornic Walking, aparat fotograficzny, psa i wychodzę na leśną wędrówkę. Bezpośrednio po wyjściu na drogę przyłączają się do nas dwa psy.
15.11.2010

Nie ma złego, co by na dobre nie wyszło, chociaż nadal jestem zdenerwowana. Proszę sobie wyobrazić… niedziela, połowa listopada, piękny dzień – ciepły i słoneczny. Biorę kijki do Nornic Walking, aparat fotograficzny, psa i wychodzę na leśną wędrówkę. Bezpośrednio po wyjściu na drogę przyłączają się do nas dwa psy.

Z tego towarzystwa nie jestem zadowolona, ponieważ moja Czarnulka/Daszka się wyrywa, chce się przyłączyć do tych psów. Planowana wędrówka przemienia się w koszmar. Próbuję psy odgonić, jednak one nas wyprzedzają i idą pierwsze. Co chwilę się odwracają i sprawdzają czy idziemy. Jestem coraz bardziej zdenerwowana, Czarnulka/Daszka wyrywa się do przodu. Na rozwidleniu dróg psy które się do nas przyłączyły idą prosto, natomiast ja z Czarnulką/Daszką skręcam w lewo. Udaje nam się zgubić nieproszone towarzystwo, jednak na krótko… za jakiś czas pojawiają się za nami. Ponieważ są z tyłu, skutecznie je przepędzam.

I tak nieoczekiwanie zmieniałam trasę. Dzięki psom, które zakłóciły mi spacer, dotarłam do ciekawego miejsca. Ruszyłam wzdłuż torów, nieznaną drogą. Po pewnym czasie zauważyłam nieznane przejście przez tory. Jednak nie jest ono przeznaczone dla ludzi tylko dla zwierząt. Pierwszy raz widzę takie przejście. Fantastyczne! Dzięki niemu dwa fragmenty lasu przecięte linią kolejową nie są odizolowane. Jestem ciekawa jak to przejście jest wykorzystywane przez zwierzęta. Może zainteresuje się tym jakiś naukowiec i zainstaluje w tym miejscu np. kamerę. Wzdłuż tunelu jest wykonana półka, z której mogą korzystać mniejsze zwierzęta w sytuacji gdy np. tunel jest zalany wodą.

Przypomniała mi się historia wilka Alana, z którą zapoznał mnie Narzeczony mojej Córki. Ten wilk wędrował z Niemiec na wschód. W Polsce udało mu się pokonać trasę szybkiego ruchu. Są dwie interpretacje tej historii. Jedna mówi o tym, że skorzystał właśnie z takiego przejścia które odkryłam, natomiast druga mówi o tym, że w miejscu gdzie wilk pokonał trasę taki tunel wybudowano.

Wracając do psów, które chciały się przyłączyć do mnie i Czarnulki/Daszki to jeden z nich (bigl) ma właścicielkę. Jest jednak notorycznie wypuszczany i penetruje okoliczne lasy. Często będąc na spacerze słyszę jego ujadanie. Pewnie ściga leśne zwierzęta. Jest to tym bardziej przykre, że jego właścicielką jest leśniczka. Nie będę tego wątku kontynuowała, ponieważ padłoby zbyt dużo przykrych słów pod adresem tej pani. 

Hanna Będkowska

4652.jpg

4653.jpg

4654.jpg

4655.jpg