Marchewkowy las

W przedszkolach i szkołach, szczególnie w niższych klasach, utarła się tradycja dokarmiania zwierząt w okresie zimowym. Słyszałam o wielu fantastycznych akcjach zbierania przez dzieci w okresie jesiennym kasztanów, żołędzi, bukwi. Później - zimą, dzieci spotykają się przy paśniku z leśnikiem, dostarczają zebrane owoce, słuchają leśnych opowieści o zwierzętach. Takie spotkania zacieśniają więzi szkół z pobliskimi nadleśnictwami i leśnictwami; są okazją do poznania pracy leśnika… Leśnik wyjaśnia, że zimą dokarmiane są zwierzęta roślinożerne, głównie sarny, jelenie, daniele, łosie.
30.11.2012

W przedszkolach i szkołach, szczególnie w niższych klasach, utarła się tradycja dokarmiania zwierząt w okresie zimowym. Słyszałam o wielu fantastycznych akcjach zbierania przez dzieci w okresie jesiennym kasztanów, żołędzi, bukwi. Później - zimą, dzieci spotykają się przy paśniku z leśnikiem, dostarczają zebrane owoce, słuchają leśnych opowieści o zwierzętach. Takie spotkania zacieśniają więzi szkół z pobliskimi nadleśnictwami i leśnictwami; są okazją do poznania pracy leśnika… Leśnik wyjaśnia, że zimą dokarmiane są zwierzęta roślinożerne, głównie sarny, jelenie, daniele, łosie.

Dzieci dowiadują się między innymi o tym, że celem dokarmiania jest nie tylko chęć pomocy w tym trudnym okresie zwierzętom, lecz także ochrona roślin drzewiastych. Leśnik ma okazję opowiedzieć, że głodne zwierzęta zgryzają niskie drzewa, a ze starszych zdzierają korę. Czasami uszkodzenia są bardzo poważne. Podczas takich spotkań leśnik ma niejednokrotnie okazję pokazać młode drzewka, których gałązki są „pomalowane na biało”. Wyjaśnia, że nie jest to farba, tylko repelent – środek odstraszający zwierzęta. Takie „pomalowane” gałązki są niesmaczne lub brzydko (dla zwierząt) pachną. Jest to biologiczna (ekologiczna) metoda ochrony lasu. Inną metodą ochrony małych drzewek jest ich grodzenie, zdarza się, że na dużych powierzchniach. A więc, reasumując, dzieci dowiadują się, że z jednej strony leśnicy ograniczają zwierzętom dostęp do naturalnej bazy pokarmowej, z drugiej dostarczają pożywienie w określonych miejscach, np. paśnikach. Starsze dzieci dowiadują się przy okazji, że bardzo ważne jest, aby w lesie było tyle zwierząt roślinożernych, ile las jest w stanie wyżywić.

Zdarza się, że przy okazji dokarmiania dochodzi do nieporozumień i wypaczenia idei pomocy zwierzętom. Mi się to ostatnio przydarzyło. W listopadzie przyszły na zajęcia w lesie 6-latki. Czekając na nie, zerkałam co jakiś czas przez okno. W pewnym momencie patrzę – idą! Ale wyglądają tak jakoś dziwnie, wszystkie coś trzymają w wyciągniętych rączkach. Gdy podeszły bliżej ze zdziwieniem stwierdziłam, że każde dziecko trzyma kolorową wstążkę, do której przyczepione są … marchewki. Pani poprosiła, aby podczas spaceru do lasu dzieci mogły te marchewki powiesić na „krzaczkach”. Po tych zajęciach las wyglądał bajkowo. Dzieci oczywiście powiesiły marchewki i były przeszczęśliwe. Zaprowadziłam je później do paśnika i wyjaśniłam jak to robią leśnicy. Wracając zachęciłam Panie Przedszkolanki do zbierania wspólnie z dziećmi kasztanów, żołędzi i bukwi, aby później – zimą, zanieść do paśnika.

Następnego dnia poszłam w to samo miejsce. Żadna z marchewek nie została zjedzona. W obawie, że któreś z dzieci przywędruje tu z rodzicami i będzie mu przykro, że marchewki nadal wiszą, zrobiłam porządek. Zdjęłam je z „krzaczków”, odwiązałam mozolnie 30 ślicznych, kolorowych wstążek. Zwinęłam je (przydadzą się podczas innych zajęć). Natomiast marchewki zaniosłam do paśnika.

Hanka 
edukator@erys.pl