Jak zmierzyć sukces edukacyjny?
Zasmuciła mnie podejrzana w jednej z grup FB wymiana zdań dwóch edukatorów. Odnoszę wrażenie, że przez 20 lat mojej działalności jako edukator nieformalny, niewiele w tej kwestii się zmieniło. A przecież nie jest trudno ocenić sukces edukacyjny.
Cel spotkania
Bez jego sprecyzowania nie można ocenić sukcesu edukacyjnego. I tu widzę PROBLEM! A w zasadzie nie powinno go być, ponieważ edukatorzy nieformalni nie mają nad sobą podstawy programowej. Mogą WSZYSTKO! Czasami jedynie nauczyciele mają jakieś oczekiwania; z doświadczenia wiem, że sprecyzowane bardzo ogólnie.
- To dlaczego to nie wychodzi?
- Bo edukatorzy nie potrafią nazywać celu spotkania.
A nie jest to skomplikowane. Wystarczy zdecydować, czy interesują nas cele z kategorii wiadomości, umiejętności czy postaw. Kolejny krok to ich sprecyzowanie, ale takie, które daje możliwość sprawdzenia.
PRZYKŁAD:
(Specjalnie wybrałam przykład, który jest powszechny w działaniach przedszkoli i klas 1-3 szkoły podstawowej – wynika z realizacji podstawy programowej)
Pani przedszkolanka prosi o wycieczkę dzieci do paśnika i dokarmianie zwierząt.
Cel z kategorii „zrozumienie wiadomości”:
- dziecko wyjaśnia, dlaczego nie zawsze zachodzi konieczność dokarmiania zwierząt.
Widzę to następująco:
- Dzieci przyjeżdżają z torbami warzyw.
- Wędrują z leśnikiem do paśnika.
- Tu leśnik ma swoje „pięć minut”. *
- Spotkanie kończy się stwierdzeniem „Nie zawsze zachodzi konieczność dokarmiania zwierząt”.
- Dzieci wracają z torbami warzyw do domu i opowiadają rodzicom, że zwierzęta same sobie poradzą w lesie.
- Leśnik odpowiednio relacjonuje zdarzenie na FB.
I CEL OSIĄGNIĘTY!
„Pięć minut” leśnika
Leśnik opowiada m.in. o tym, że nie ma potrzeby dokarmiania przez dzieci zwierząt żyjących w lesie. Jednak mogą np. zbierać jesienią kasztany i żołędzie, które odbierze od nich leśnik i poda zwierzętom w trudnym dla nich okresie. Zachęca dzieci do dbania o ptaki żyjące w okolicy przedszkola.
Hanka