Jak miło ...

Miałam plan: przeprowadzić zajęcia w 30 najbliższych placówkach edukacyjnych. Dzisiaj został zrealizowany, a nie było lekko. Najpierw wyprawa do szkoły; rozmowa z nauczycielem lub dyrekcją; umówienie lekcji; później zajęcia.
11.02.2016

Miałam plan: przeprowadzić zajęcia w 30 najbliższych placówkach edukacyjnych. Dzisiaj został zrealizowany, a nie było lekko. Najpierw wyprawa do szkoły; rozmowa z nauczycielem lub dyrekcją; umówienie lekcji; później zajęcia.

Dotarłam do bardzo różnych placówek – małych szkół lub przedszkoli państwowych, zespołów, składających się z przedszkola, szkoły podstawowej i gimnazjum (tutaj umawiałam się tylko na pojedyncze zajęcia) i małych szkół stowarzyszeniowych (wielki budynek postawiony wysiłkiem wiejskiej społeczności i garstka dzieci). Wśród szkół były placówki „państwowe”, prywatne i zarządzane przez stowarzyszenia. Niezwykłe doświadczenie… Zaskoczyła mnie także różnorodność nauczycieli – od postawy przychylnej („ Może pani poprowadzić zajęcia’) po „z nieba nam pani spadła”.

Dzisiejsza trzydziesta szkoła jest takim cudownym, pozytywnym zakończeniem projektu. Już umawiając zajęcia zaskoczyła mnie dobra energia nauczycieli. Opowiadali o realizowanych projektach, planach … Wspomnieli między innymi o planowanym leśnym konkursie i potrzebie zdobycia nagród dla uczniów. Dlatego na dzisiejsze zajęcia przyjechałam z książkami, które będą bazą wiedzy dla nauczycieli lub nagrodami dla dzieci i młodzieży. Większość z nich to wydawnictwa Lasów Państwowych. Niektóre z nich dostałam będąc tydzień temu w dyrekcji generalnej; trafiły w dobre ręce.

12315.jpg

Dzisiejsze zajęcie były poświęcone wędrówkom ptaków. Uczniowie odrysowywali od szablonu sylwetki ptaków, wycięli je, a później „lecieli” z Polski do Afryki, a następnie wracali do Polski. Poznali przyczynę wędrówek oraz dowiedzieli się, że to nie jest bajka; wiele ptaków ginie.

12321.jpg

 Hanka

edukator@erys.pl