Czas na pączki

Tak się składa, że często przechodzę przez poczekalnię stacji PKP w Zalesiu Górnym. Swoje kroki zawsze kieruję do półek z książkami i czasopismami „drugiego obiegu”. Można je sobie po prostu wziąć. Ostatnio porządki w swoim księgozbiorze robi jakiś miłośnik przyrody, ponieważ pojawiają się książki o tej tematyce.
31.01.2018

Tak się składa, że często przechodzę przez poczekalnię stacji PKP w Zalesiu Górnym. Swoje kroki zawsze kieruję do półek z książkami i czasopismami „drugiego obiegu”. Można je sobie po prostu wziąć. Ostatnio porządki w swoim księgozbiorze robi jakiś miłośnik przyrody, ponieważ pojawiają się książki o tej tematyce.

Dzisiaj zainteresowałam się ziołami:

Obidzińska J. 1990. Zioła w gospodarstwie domowym. Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa.

W pociągu zapoznałam się z jej treścią, a na ostatnich stronach znalazłam to co najbardziej mnie zainteresowało: „Kalendarz zbioru ziół”. Według autorki w styczniu można zbierać dojrzałe owoce jałowca pospolitego (styczeń – marzec, listopad – grudzień); a w lutym i marcu pączki sosny zwyczajnej (przed pękaniem). I właśnie tymi pączkami się zainteresowałam – to domowe aromatyczne lekarstwo. Po zbiorze należy usunąć łuski i suszyć pączki w temperaturze pokojowej, w miejscu suchym i przewiewnym. Można z nich sporządzić napar, przygotować syrop lub nalewkę. Są wykorzystywane m.in. w przeziębieniach, przy zapaleniu oskrzeli i kaszlu.