Zimny płaz

Kosiłem trawę w ogrodzie i byłbym jej nie zauważył, gdyby nie to, że przejechałem nad nią kosiarką i ukazała mi się w całej okazałości. Jejmość szara ropucha... Miała nawet wykopaną a raczej wygniecioną w ziemi jamkę, w której ją zobaczyłem kiedy ściąłem trawę. Zaniosłem płaza do domu żeby pokazać dziecku – zbiera ostatnio wychodzące codziennie po deszczu ślimaki, więc sądziłem że „duża żaba” zrobi furorę. Niestety żaba się poruszyła chcąc wyskoczyć z mojej dłoni a córka uderzyła w płacz. Uspokoiła się dopiero kiedy zaproponowałem, że pójdziemy i zaniesiemy „żabę” z powrotem do jej jamki w ogrodzie. Ale z dwuletnim uporem zapowiedziała, że ropuchy nie dotknie. Ropucha po sesji zdjęciowej poszła sobie pod krzak pigwowca. Jak sądzę jest to ten sam egzemplarz który zeszłej jesieni czatował na progu domu tuż przy drzwiach, żeby dostać się do środka. Gdzieś trzeba przezimować!
19.06.2009

Kosiłem trawę w ogrodzie i byłbym jej nie zauważył, gdyby nie to, że przejechałem nad nią kosiarką i ukazała mi się w całej okazałości. Jejmość szara ropucha... Miała nawet wykopaną a raczej wygniecioną w ziemi jamkę, w której ją zobaczyłem kiedy ściąłem trawę. Zaniosłem płaza do domu żeby pokazać dziecku – zbiera ostatnio wychodzące codziennie po deszczu ślimaki, więc sądziłem że „duża żaba” zrobi furorę. Niestety żaba się poruszyła chcąc wyskoczyć z mojej dłoni a córka uderzyła w płacz. Uspokoiła się dopiero kiedy zaproponowałem, że pójdziemy i zaniesiemy „żabę” z powrotem do jej jamki w ogrodzie. Ale z dwuletnim uporem zapowiedziała, że ropuchy nie dotknie. Ropucha po sesji zdjęciowej poszła sobie pod krzak pigwowca. Jak sądzę jest to ten sam egzemplarz który zeszłej jesieni czatował na progu domu tuż przy drzwiach, żeby dostać się do środka. Gdzieś trzeba przezimować!