Zimą także warto ruszyć na grzyby

Czy wyobrażacie sobie, że zimą łatwiej odszukać niektóre stanowiska grzybów? Nie, to nie ściema! Naturalnie nie chodzi tu o owocniki borowików, podgrzybków czy rydzów. Grzybów w lesie mamy moc, ale nie wszystkie są do bigosu czy sosu. Są inne, warte zainteresowania. Kiedy zapragniemy obejrzeć ciekawe, rzadkie i chronione gatunki grzybów zwróćmy uwagę na takie tablice, które stoją także w moim nadleśnictwie:
10.01.2012

Czy wyobrażacie sobie, że zimą łatwiej odszukać niektóre stanowiska grzybów? Nie, to nie ściema! Naturalnie nie chodzi tu o owocniki borowików, podgrzybków czy rydzów. Grzybów w lesie mamy moc, ale nie wszystkie są do bigosu czy sosu. Są inne, warte zainteresowania. Kiedy zapragniemy obejrzeć ciekawe, rzadkie i chronione gatunki grzybów zwróćmy uwagę na takie tablice, które stoją także w moim nadleśnictwie:

a1051.jpg 

Wiem, że gdy jakiś smakosz borowików zobaczy takie tablice w „sezonie grzybnym" to rozbudzają one maksymalnie jego wyobraźnię. Jest przekonany, że to ostoja potężnych borowików i całego kurnika kurek... Najczęściej informują one jednak o stanowisku chronionych porostów. Bo porosty to dziwne organizmy zaliczane od 1981 roku do grzybów:

a1052.jpg

 Są to niepozorne, najczęściej szare lub zielone organizmy plechowate utworzone przez powiązanie komórki glonu (zielenice lub sinice) i strzępki grzyba (workowce lub podstawczaki). Jest ich w Polsce około 1600 gatunków. Definicja relacji pomiędzy partnerami tworzącymi porost wciąż budzi emocje naukowców. Glony są samożywne i mają zdolność fotosyntezy, natomiast grzyby raczej pasożytują na powstającej materii organicznej:

a1053.jpg

 Niektórzy naukowcy  uważają, że układ między partnerami jako żywo odzwierciedla relację feudalną między panem (grzybem) a niewolnikiem (glonem). Czytałem gdzieś i zapamiętałem   stwierdzenie amerykańskiego lichenologa ( bo nauka o porostach to lichenologia), że  relacja między mikobiontem,  a fotobiontem jest właściwie identyczna jak między bacą a owcami. Generalnie baca dba o swój kierdel, ale regularnie doi owieczki, a od czasu do czasu którąś zabije, bo nikt jeszcze przecież nie widział bacy-wegetarianina... Ten z Rusinowej z pewnością nie jest wegetarianinem:

a1055.jpg

Dlatego warto wybierając się jesienią do lasu na grzyby, lub nawet teraz, na zimowy spacer,  spoglądać też wyżej a nie tylko pod nogi. Przyjrzyjcie się porostom naszych lasów. Występują na glebie, skałach, murach, drzewach i są rozpowszechnione, ale bardzo mało znane. Warto je poznać dokładniej, tym bardziej, że niektóre z nich wykorzystywano kiedyś całkiem praktycznie. Dla przykładu chroniona dziś mąkla tarniowa,  występująca na drzewach i drewnie używana była do produkcji perfum i jako dodatek do chleba. Poprawiała znacznie smak ciasta i zapewniała długą świeżość chleba. Znajduje się w wielu męskich wodach, które stoją na pólkach naszych łazienek i jest składnikiem olejku do lamp zapachowych.  Niektóre porosty stosowano do garbowania skór, a nawet do produkcji piwa. Wiele gatunków porostów stosowano przez lata w medycynie, ich lecznicze działanie opisywał już Linneusz w XVIII w. Niedawno znalazłem ciekawe stanowisko rzadkich porostów- brodaczek, występujących na gałęziach drzew iglastych. Natknąłem się na nie w niewielkiej kępie dwudziestoletnich modrzewi:

 a1054.jpg

 Część porostów, także znalezione przeze mnie brodaczki, określane są jako skrajnie rzadkie i podlegają ścisłej ochronie. Może w naszych lasach jest więcej nieznanych jeszcze stanowisk? Moje brodaczki znalazłem właśnie zimą, dzięki wskazówkom Włodzimierza Rudawskiego- inżyniera nadzoru z Nadleśnictwa Trzciel i znakomitego przyrodnika.Włodek znalazł je w dwóch innych leśnictwach,  jako jedyne znane stanowiska w regionie gorzowskim. Zachęcał kolegów do przyglądania się porostom. Leśnicy powinni je wyszukiwać i chlubić się ich obecnością, bo świadczy ona o doskonałej czystości powietrza oraz właściwej wilgotności.

To dowód istnienia odpowiedniego mikroklimatu, który jest także ważnym składnikiem siedliska oraz  prowadzenia dobrej gospodarki leśnej. Zatem porosty są także, obok roślin wskaźnikiem jakości lasu, toteż powinny być obiektem zainteresowania leśnych turystów. Bo zauważcie, że porosty, które najczęściej jako organizmy pionierskie porastają pnie drzew ze strony północnej i północno zachodniej ( co czasem pomaga wędrowcom bez GPS) nie występują blisko szos, parkingów i siedzib ludzkich. Dopiero w głębi drzewostanu, gdzie jest właściwy mikroklimat i czyste powietrze możemy przyglądać się tym ciekawym organizmom. To dodatkowy bodziec, aby wędrować tam, gdzie rosną porosty. Można w ich otoczeniu oddychać pełną piersią i wentylować udręczone przez cywilizację płuca. Nawet teraz, zimą, choć nie jest zimna...

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl