Zieloność lasu wzywa nie tylko zielone szkoły
Dziś dzień wyborów do europarlamentu, ale skoro już spełniłem patriotyczno-polityczno-społeczny obowiązek mogę znowu spokojnie wrócić do spraw znacznie ciekawszych, czyli przyrodniczych. Koniec maja to najbardziej fantastyczny czas w życiu lasu. Bo życie dosłownie tętni w każdym zakamarku lasu, zgoła przeciwnie do pustego lokalu wyborczego… Zieloność opanowała każdy wolny skrawek przestrzeni, ustępując tylko różnobarwnym kwiatom, które z kolei są tłumnie odwiedzane przez wszelkie owady. Las żyje, pachnie, śpiewa, piszczy. Jednym słowem żal siedzieć w domu.
Nie przejmujcie się komarami i kleszczami. Nawet w takich miejscach:
można tak samo spotkać kleszcze jak na trawniku wokół bloku czy w parku miejskim. Ruszajmy w las u korzystajmy z jego uroków, bo wszystko szybko przemija. Już wiele podlotów opuściło gniazda, przekwitło wiele kwiatów i niebawem zawita do nas lato z upałami oraz kurzem, który pokryje świeżość lasu. Korzystajmy z piękna przyrody, bo na te same widoki, zapachy i dźwięki będziemy musieli czekać rok. Wielu ludzi o tym wie, dlatego w lesie często spotykam teraz amatorów przyrodniczego czaru i spokoju.
Lasy mojego leśnictwa dotykają do 12 jezior i rzeki, a istnienie od blisko trzydziestu lat Pszczewskiego Parku Krajobrazowego w terenie pofałdowanym działalnością lodowca jest gwarancją pięknych widoków i upragnionej przez wielu ciszy. Śródleśne, bardzo urokliwe i zróżnicowane jeziora zachęcają do spacerów, podobnie jak przygotowane dla turystów tablice informacyjne:
Wokół wielu jezior są istniejące od lat ścieżki, które pozwalają je obejść dookoła i sycić oczy ich pięknem, widzianym z różnych stron. Nawet zwalone przez wiatry, a czasem przez bobry drzewa nie są przeszkodą:
Zachowując się w miarę cicho, możemy spotkać wiele ptaków i zwierząt, które zaaferowane wychowywaniem potomstwa oraz dostarczaniem im pokarmu pozwalają się obserwować. Spotykam teraz często zakochane zające, które wychowały już jeden miot i rozglądają się za kolejną okazją do powiększenia populacji:
Nawet spotkania turystów z potężnymi, otoczonymi magią drzewami budzą zrozumiały zachwyt:
Pośród lasów i pól bardzo malowniczo wije się rzeka Obra. Stojąc chwilę na jej brzegu można spotkać np. kolorowe zimorodki, uwijające się na brzegu norki amerykańskie i bobry oraz usłyszeć nawoływanie przepływających kajakarzy:
Obywa się teraz wiele grupowych spływów organizowanych przez lokalne firmy turystyczne, choć czasem spotykam też indywidualnych kajakarzy, którzy samotnie cieszą się ciszą i zielenią. Spójrzcie sami jak pięknie jest na Obrze:
Przez Pszczew przebiega międzynarodowa trasa rowerowa R1, stąd często spotykam grupy rowerzystów obładowanych podróżnymi sakwami:
Wielu rowerzystów nocuje w okolicy i wtedy rusza w las, przełajem, korzystając z map leśnych udostępnionych im przez leśników w Banku Danych o Lasach (www.bdl.lasy.gov.pl) lub wytyczonymi po leśnych drogach trasami rowerowymi. Istnieją także szlaki konne, ale chyba najpełniej można czerpać z bogactwa lasu poruszając się po nim pieszo.
W piątek spotkałem w jednym z zakątków leśnictwa grupę sympatycznych piechurów. Okazało się, że to Zielona Klasa, na którą składali się uczniowie z SP nr 62 z Poznania. Wybrali się pod przewodnictwem opiekunów do lasu z ośrodka wypoczynkowego Karina, położonego nad uroczym i czystym jeziorem Szarcz. Wykorzystali przypadkowe spotkanie ze mną i zasypali mnie gradem pytań o pracę leśniczego. Poopowiadałem im chwilę i zrobiłem pamiątkową fotkę:
Ale nie mogłem im poświęcić zbyt wiele czasu, bo obowiązków moc...
Niedawno jednak gościłem w leśniczówce inną grupę młodzieży, tym razem z pszczewskiego gimnazjum, która odwiedziła mnie pod opieką nauczyciela Roberta Judka oraz pracownika Pszczewskiego Parku Krajobrazowego Roberta Rektora:
Ich celem była leśna ścieżka przyrodniczo-historyczna, którą już kilka lat temu zaprojektowałem na terenie leśnictwa Pszczew wokół Góry Wysokiej. Nadleśnictwo Trzciel sfinansowało zakup 10 tablic edukacyjnych, a ja przygotowałem przewodnik po trasie ścieżki, aby ułatwić samodzielne kontakty z okoliczną przyrodą, historią i geografią terenu. Grupa uczniów klas pierwszych gimnazjum w Pszczewie przystąpiła właśnie do polsko-niemieckiego projektu pt. „Przełamywanie granic za pomocą nowych mediów”.
W projekcie bierze udział młodzież polska i niemiecka. Jego celem jest integracja młodzieży z obu stron Odry i zachęta do tworzenia i promowania atrakcyjnej z punktu widzenia młodzieży oferty turystyki przyrodniczej w obszarze przygranicznym, głównie przy użyciu tzw. "nowych mediów". Uczniowie wyposażeni w urządzenia GPS ruszyli w teren, w najciekawsze przyrodniczo okolice po to, by wyznaczyć, a następnie opisać i przedstawić na mapie swoje propozycje tras dla turystów. Dlatego najpierw trafili do mnie, aby uzyskać nieco informacji o tych wyznaczonych leśną ścieżką pięciu kilometrach przyrodniczej edukacji. Humory dopisywały, ale uczestnicy projektu przed leśniczówką z uwagą słuchali moich wskazówek:
Potem ruszyli w las zielonym szlakiem, którym niegdyś szedł Otton III, rozmaite wojska, kupcy i jeździł dyliżans na trasie Poznań- Berlin. Ścieżka rozpoczyna się i kończy przy pszczewskiej leśniczówce. Z góry Wysokiej, ciekawego, polodowcowego ozu, z wysokości nieco ponad 100 m n.p.m można podziwiać np. panoramę jeziora Chłop i odpocząć na ustawionych tam przez nas, leśników, ławkach:
Efekty pracy uczniów możecie oglądać na bieżąco stronie pszczewskiej szkoły http://zspszczew.za.pl/in2.html
Na razie były to warsztaty prowadzone przez sympatycznego instruktora z Niemiec, potem pszczewska młodzież wyjedzie także do ośrodka edukacyjnego w Szwajcarii Marchijskiej. To najstarszy park przyrodniczy Brandenburgii, położony ok. 60 km od Berlina. Będzie zatem okazja do porównania stanu zachowania naszej i niemieckiej przyrody, a młodzież wykaże się zapewne bystrością i własnym spojrzeniem na atrakcje turystyczne.
Szkoda tylko, że nie włączono nas, leśników, do realizacji tego projektu, ale tak szeroki zakres obowiązków oraz to, że tak wiele osób i instytucji chce korzystać z naszej wiedzy o lesie i świecie przyrody sprawia, że nie ma czasu na chwilę oddechu.
Nasze lasy i wszechobecną zieloność można w pełni podziwiać bez uczestnictwa w jakimkolwiek projekcie i zrzeszania się w zielone szkoły. Można naturalnie skorzystać z oferty obiektów edukacyjnych i szlaków turystycznych przygotowanych przez leśników lub przy ich udziale, ale chyba najpełniej korzysta się z bogactwa przyrody podczas samodzielnych wypraw. Wciąż do tego zachęcam. Wystarczy tylko nieco chęci, wolnego czasu i wiedzy, a mam nadzieję, że w zdobywaniu wiedzy o lesie pomocny jest Wam ten blog.
Leśniczy Jarek-lesniczy@erys.pl