Zachwyć się smakiem lasu i pola

Kończy się już lato, to nieuchronne, choć Pogodynki i mój imiennik Krecik zapowiadają jeszcze ciepłe dni. Rankiem jest mgliście, pajęczyście, chłodno, a żurawie krzyczą smętnie za jeziorem. Bociany sejmikują i planują trasy wędrówek, tak aby ominąć samoloty i wszelkie ciała metalowe, których mnóstwo kręci się po niebie. Szpaki latają w „chmurach”, a jaskółki medytują nad terminem odlotu „wyrzędowane” na sieciach napowietrznych dawnej „TPSa”… W powietrzu wisi jesień, to oczywiste także dlatego, że w informacjach radiowych wciąż mówią o szkolnych wyprawkach. Szkoda tylko, że zwykle mowa o „pierwszakach”, ich wyprawkach za 300 zeta i tornistrach, a nie policzą ile kosztuje dwoje dzieci na studiach… Kto ma to wie, ale na szczęście to już za mną.
28.08.2012

Kończy się już lato, to nieuchronne, choć Pogodynki i mój imiennik Krecik zapowiadają jeszcze ciepłe dni. Rankiem jest mgliście, pajęczyście, chłodno, a żurawie krzyczą smętnie za jeziorem. Bociany sejmikują i planują trasy wędrówek, tak aby ominąć samoloty i wszelkie ciała metalowe, których mnóstwo kręci się po niebie. Szpaki latają w „chmurach”, a jaskółki medytują nad terminem odlotu „wyrzędowane” na sieciach napowietrznych dawnej „TPSa”… W powietrzu wisi jesień, to oczywiste także dlatego, że w informacjach radiowych wciąż mówią o szkolnych wyprawkach. Szkoda tylko, że zwykle mowa o „pierwszakach”, ich wyprawkach za 300 zeta i tornistrach, a nie policzą ile kosztuje dwoje dzieci na studiach… Kto ma to wie, ale na szczęście to już za mną.

W lesie trwają prace przy pielęgnacjach upraw i coraz śmielej po letniej przerwie rozkręca się pozyskanie drewna. Wielu leśników gorączkowo pracuje przy usuwaniu skutków letnich nawałnic. Mnie na szczęście tym razem ominęło, ale wiem co to znaczy, bo w 2007 roku „zdmuchnęło„ w moim leśnictwie prawie 6000m3 drewna. Wszyscy leśniczowie po czasie letnich wiatrów kontrolują teraz drzewostany wzdłuż dróg publicznych, miejsc postoju i wszelkich obiektów turystycznych oraz edukacyjnych. Dbamy o odwiedzających nasze lasy. Warto sprawdzić fachowym okiem czy nie wisi gdzieś złamana gałąź, suchy konar czy nadłamane drzewo, bo o nieszczęście łatwo.

Monitorując potencjalne zagrożenia zwracamy także przy okazji uwagę na stanowiska chronionych roślin, obiekty przyrodnicze i pomniki ludzkiej kultury: kapliczki i krzyże przydrożne, stare osady leśne oraz dawne leśniczówki. Leśnicy od lat ewidencjonują i starają się chronić takie miejsca. Często łatwo je odszukać po pozostałościach sadów, starych drzew owocowych i ozdobnych. Wiodą do nich aleje lip czy kasztanowców ale także śliw węgierek czy jabłoni. Znajdziemy tam piękne krzewy leszczyny, gdzie brązowią się laskowe orzechy:

5601.jpg

Warto chronić i te materialne ślady ludzkiej historii, i dawne smaki, pamiętane czasem z dzieciństwa, a dla wielu ludzi zupełnie nieznane. Dzisiejsze pozornie piękne śliwy kupowane na straganie to nie to samo co stare, poczciwe węgierki zerwane własnoręcznie na śródpolnej alei, albo w pozostałościach sadu po dawnej osadzie leśnej:

5602.jpg

Powidła usmażone z takich złociutkich, pachnących lasem i polnym zielem śliwek to poezja smaku. Moja żona właśnie robi zimowe zapasy tego cudownego specyfiku, odparowując węgierki na płycie kaflowej kuchni opalanej drewnem:

 5603.jpg

Współczuję z całego serca wszystkim tym, którzy nie poznali smaku prawdziwych powideł… Z węgierek, tych z samego wierzchołka starej śliwy, można także wyczarować fantastyczną nalewkę. To bardzo prosty przepis:rozpołowione, pozbawione pestek owoce wrzucamy do słoja do 2/3 jego objętości, można w owocach zostawić kilka pestek, bo zmienia to ciekawie smak wyrobu, zasypujemy cukrem, można dodać trochę miodu. Zalewamy owoce najpierw wódką a po kilku dniach spirytusem w proporcji: 0,5 litra wódki na 1 litr spirytusu. Słój stawiamy w ciemne miejsce, co jakiś czas potrząsając, aby cukier się rozpuścił. Po 4 tygodniach nalewkę zlewamy, odcedzamy i przechowujemy w ciemnych butelkach z dala od słońca, bo nalewka utleni się i zmieni smak oraz kolor. Im dłużej odstoi to smaczniejsza, ale pewnie długo nie postoi bo jest pyszna… Naturalnie nalewka z węgierek to szlachetny specyfik, który może być spożywany tylko w maleńkich ilościach i przy wyjątkowych okazjach. Owoce możemy nalać ponownie, a potem wykorzystać je do nadziewania mięs, chleba pieczonego w domu, a najlepsze są do ciasta. Zwykły murzynek z dodatkiem węgierek z nalewki staje się królewskim ciastem, ale nie polecam go w większych ilościach kierowcom… Na starych drzewach znajdziemy niepowtarzalny smak złotych i szarych renet, gruszek a czasami podczas wędrówki po smakach natkniemy się na krzew derenia jadalnego:

5604.jpg

Sok z derenia czy nalewka to coś, co trudno opisać, choć starałem się to zrobić we wcześniejszych wpisach na blogu. W lesie znajdziemy teraz także pyszne, pachnące czarne jeżyny. Zrywane prosto z kolczastych gałązek i zjadane z rosą zostawiają ślady na paluszkach i… w pamięci.To nie to samo co owoce zakupione w sklepie. W moim sadzie przy leśniczówce dojrzewają brzoskwinie:

5605.jpg

Trafiają potem do słoików- „weków”, stojących rzedem w piwnicy leśniczówki choć coraz mniej osób wie co to jest domowy kompot, bo przecież napoje są w kartonach:

5606.jpg

Krzewy pigwowca pełne są aromatycznych „jabłuszek”:

5607.jpg

One także są znakomite na nalewki i jako sok- dodatek do zimowej herbaty. Jest jeszcze wiele innych pyszności w bezmiarze lasów, śródlesnych łąk i pól. Przełom lata i jesieni to czas na jedyne i niepowtarzalne smaki lasu i pola. Starajcie się je poznać, zachować dla innych i przekazać je swoim dzieciom. Muszą mieć wspomnienia z rodzinnego domu i pamiętać smak powideł, twardość laskowych orzechów i piękno szyszeczek dzikiego chmielu zaplatanego w jarzębinie:

5608.jpg

Leśnicy dbają o wiele spraw, także o te smaki i piękno kwiatów oraz owoców. Służą one ludziom ale także zwierzetom i ptakom. Dlatego leśnicy chronią stare drzewa owocowe, krzewy i sadzą nowe, aby te niepowtarzalne smaki nie zginęły nam w gąszczu reklam, nowości i promocji.

  Skosztujcie tych smaków z przełomu lata i jesieni, zabierzcie swoich bliskich pomiędzy lasy i pola w ich poszukiwaniu i zachwyćcie się nimi. Węgierki, laskowe orzechy czy sok ze starych odmian jabłoni mają smak, który na zawsze pozostaje w pamięci. Nie znajdziecie go pomiędzy colą, chipsami  czy popcornem…

 

Leśniczy Jarek-lesniczy@erys.pl