Z pamiętnika łani licówki*

„Uff. Dobrze, że udało nam się przed świtem zalogować do tego młodnika. Ogrodzony, nie za bardzo zwarty, zapewnia spokojny chillout na cały dzień. Wilki tu nie dotrą, a gdyby się pojawiły, na pewno nie wejdą do środka. Nie będzie też im się chciało obstawiać nas cały dzień. Po prostu pełen wypas. Sezon polowań na łanie też się skończył, więc nawet jak nas znajdzie ten leśniczy, co jeździ niebieskim huczącym pudłem z tym swoim durnym psem, to najwyżej przegoni, strzelać nie będzie… A my tu tymczasem… Mniam, mniam, mniam… Chrrr … Chrrrrrrrr … Chrrrrrrrrrrrrrrrrr …
21.01.2008

„Uff. Dobrze, że udało nam się przed świtem zalogować do tego młodnika. Ogrodzony, nie za bardzo zwarty, zapewnia spokojny chillout na cały dzień. Wilki tu nie dotrą, a gdyby się pojawiły, na pewno nie wejdą do środka. Nie będzie też im się chciało obstawiać nas cały dzień. Po prostu pełen wypas. Sezon polowań na łanie też się skończył, więc nawet jak nas znajdzie ten leśniczy, co jeździ niebieskim huczącym pudłem z tym swoim durnym psem, to najwyżej przegoni, strzelać nie będzie… A my tu tymczasem… Mniam, mniam, mniam… Chrrr … Chrrrrrrrr … Chrrrrrrrrrrrrrrrrr …

Ooo, co to, jak to… zaczyna ciemnieć i zimnieć… ale można już stąd iść, iść jeść, iść jeść, jeść… Ooo, trzebież, mniam. Trzebież jak wyprzedaż, mniam. Pościnane okazyjne młode sosenki, mniam mniam, pyszniutka delikatna kora w promocji, mniam, wprowadzać, konsumować, uczta roślinożerców!

A teraz dalej, dalej, w poszukiwaniu okazji i małmazji oraz specjalnych megapromocji! O, jest, tu chodźcie, tu leży, piękny złom, wiatr przewrócił, wiatr przecenił to drzewo na tym dziale w tym oddziale i teraz można skubać, spałować, mlaskać…

Dalej, dalej, kłusikiem, truchcikiem, cichym ruchem, raz szybciej raz wolniej, ucho do góry, teraz stójcie, stójcie, ucho do góry… droga wolna, przez las, przez noc, cały czas, skubiemy po drodze co się da, jakieś runo, może być i wrzos…

O, a tu opcja nowa – czyszczenie raciczek, piękny dół z piaseczkiem, wybieramy, wybieramy, oczywiście, takiej okazji przepuścić nie można; czyścić, deptać, dreptać, szurać, szorować… piękne raciczki, czyściutkie buciczki…

Nareszcie łąka, łąka pachnie, mokrą trawą, mokrym księżycem, tu szept, tam szelest, tu trawki mniej, tam więcej, tu listek, tam krzaczek, jeść jeść jeść… Mniam, mniam, mniam …

Co, co, co to znaczy? Co to za hałas? Kto wysyła takie impulsy? Dlaczego alarm? Uwaga wszyscy! Ewakuacja! Powtarzam! Ewakuacja! Szybko do wyjścia, biegniemy za zielonymi strzałkami ewakuacyjnej drogi! Uwaga na nogi! Zmieniamy obiekt!”


* Postanowiłem wyobrazić sobie, jak wygląda rzeczywistość z prespektywy jelenia, a dokładniej łani, łani licówki – bo u jeleni to wcale nie samiec jest przewodnikiem stada, tylko łania, najczujniejsza i najbardziej spostrzegawcza (licówka).

 

Na zdjęciu: ospałowane, czyli obgryzione przez jelenie wałki pozyskanego drewna.