Woda w lesie- albo susza, albo powódź

Wszyscy z obawą słuchamy doniesień medialnych na temat podtopień i powodzi. Współczujemy ludziom, którym woda zalała domy, pola czy zniszczyła dobytek. Niedawno w wielu miejscach kraju był problem z suszą i brakiem wody. Klimatolodzy mówią, że przełom XX i XXI wieku to najcieplejszy okres w historii obserwacji meteorologicznych w Polsce. Klimat zmienia się i obserwujemy ekstremalne zjawiska.
04.06.2013

Wszyscy z obawą słuchamy doniesień medialnych na temat podtopień i powodzi. Współczujemy ludziom, którym woda zalała domy, pola czy zniszczyła dobytek. Niedawno w wielu miejscach kraju był problem z suszą i brakiem wody. Klimatolodzy mówią, że przełom XX i XXI wieku to najcieplejszy okres w historii obserwacji meteorologicznych w Polsce. Klimat zmienia się i obserwujemy ekstremalne zjawiska.

Raz naukowcy grzmią na alarm i ostrzegają, że wysokie temperatury i gwałtownie obniżający się poziom wód gruntowych powoduje zanik torfowisk, a za chwilę roztaczają wizje wielkiego potopu. Zmiany klimatu i gospodarka wodą mają ogromny wpływ na strukturę lasów. Racjonalne i zrównoważone leśnictwo opiera się na dostosowaniu się do tych zmian, a leśnicy muszą przewidywać różne zjawiska przyrodnicze i ich skutki. Choć dla każdego powinno być oczywiste, że praca leśników jak żadna inna jest „pracą na żywym organizmie”, gdzie nie sposób wszystko przewidzieć, zaszufladkować i nazwać po imieniu. Nie zaplanujemy ani skutków suszy, ani podtopień. Bardzo często jesteśmy bezradni wobec sił przyrody i możemy tylko obserwować skutki ich działania. Choć gdy uważnie obserwujemy przyrodę i wyciągamy wnioski z wcześniejszych błędów ludzkich, coraz więcej możemy osiągnąć, nadążając za zmianami klimatu. Nadmiar wody lub jej brak w lesie ma wiele znaczeń. Susza powoduje ogromne zagrożenie pożarowe i powoduje szkody w uprawach leśnych. Nadmiar wody też jest przyczyna kłopotów. Kilka deszczowych dni zamienia leśne drogi w grzęzawiska i paraliżuje wywóz drewna:

6676.jpg

Wilgoć i ciepło powoduje sinienie drewna, co znacznie obniża jego wartość. Stwarzają też doskonałe warunki do rozwoju chwastów i dlatego pomimo opadów deszczu w lesie warczą wykaszarki, bo trzeba się nieźle uwijać przy pielęgnowaniu najmłodszych upraw. Długotrwałe deszcze podnoszą stan wód gruntowych i powodują lokalne podtopienia fragmentów drzewostanów:

6677.jpg

Właśnie inwentaryzujemy takie fragment lasu, aby dokładnie poznać skalę zjawiska. Utrzymująca się przez długi czas „wysoka woda” w lesie powoduje zamieranie drzew, zarówno młodych jak i starych, zupełnie dojrzałych:

6678.jpg

Powstaje pewnego rodzaju paradoks, bo w wyniku nadmiaru wody las wysycha!

Mam w swoim leśnictwie wiele takich miejsc, gdzie wcześniej było lekko wilgotne, niewinne zaniżenia terenu, a teraz pływają kaczki na tafli wody lub łabędź siedzi na gnieździe:

6679.jpg

W podtopionych fragmentach lasu nie można prowadzić gospodarki leśnej, a bardzo często rosnące tam drzewa zamierają. Inwentaryzujemy takie miejsca i oceniamy ilość martwego drewna, które nie będzie wykorzystane przez człowieka, ale przecież dobrze będzie służyć przyrodzie. To dobra okazja, aby sprawdzić na ile leśnicy są przezorni i jak potrafią przewidywać zjawiska przyrodnicze. Większość podtopionych fragmentów już wcześniej została uznana za ostoje ksylobiontów lub tzw. powierzchnie referencyjne, gdzie przyroda rządzi się swoimi prawami. W ten sposób wysoki stan wody i podtopienia nie wyrządzają szkód, przynajmniej według ludzkiej nomenklatury. Miejsca, gdzie jest niedobór lub nadmiar wody należy inaczej zagospodarować, przewidując zmiany w przyrodzie. Można to zrobić w lesie, ale gorzej z ludzkimi osiedlami, uprawami rolnymi czy drogami. Choć tego także można się nauczyć, czego dowodem są mieszkańcy Belgii i Niderlandów, dobrze gospodarujący na terenach zalewowych.

 Wypełnione wodą leśne niecki, oczka i bagienka stają się natychmiast oazą bioróżnorodności i kipią życiem. Lęgną się tam ptaki, rozmnażają płazy i gady, kwitną ciekawe kwiaty, a zwierzęta szukają tam schronienia i ochłody w upalne lato. Na jednym z takich śródleśnych „jeziorek” wypatrzyłem dawno już nie widzianą cyraneczkę:

6680.jpg

To już, niestety, dość rzadka, najmniejsza europejska kaczka, która  lubi właśnie takie, śródleśne "oczka" wodne. Wszystko jest zatem w przyrodzie potrzebne, naturalnie w rozsądnych proporcjach. Jestem w trakcie inwentaryzacji podtopionych fragmentów lasu, ale jak na razie nie ma potrzeby korzystać z doświadczenia biblijnego budowniczego arki. Shreka też nie widziałem na żadnym z bagienek.

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl