W lesie praca wre choć to nie żniwa

Kiedyś często spotykałem się z medialnymi doniesieniami z zimowego lasu typu: „czas leśnych żniw”, „nadeszła pora zbiorów” itp. Rzeczywiście zimą intensywniej pozyskuje się drewno, szczególnie na zrębach, bo jakość techniczna tego naturalnego surowca z zimowych cięć jest wyższa. W związku z potrzebami lasu, wciąż rosnącym zapotrzebowaniem na drewno i z racji innej organizacji pracy, spowodowanej coraz powszechniejszym wykorzystaniem maszyn przy pozyskaniu drewna, drzewa jednak ścinamy cały rok. Jednak zima w lesie, choć nie jest czasem żniw, bywa bardzo pracowita dla leśników i pracowników "zuli".
16.02.2014

Kiedyś często spotykałem się z medialnymi doniesieniami z zimowego lasu typu: „czas leśnych żniw”, „nadeszła pora zbiorów” itp. Rzeczywiście zimą intensywniej pozyskuje się drewno, szczególnie na zrębach, bo jakość techniczna tego naturalnego surowca z zimowych cięć jest wyższa. W związku z potrzebami lasu, wciąż rosnącym zapotrzebowaniem na drewno i z racji innej organizacji pracy, spowodowanej coraz powszechniejszym wykorzystaniem maszyn przy pozyskaniu drewna, drzewa jednak ścinamy cały rok. Jednak zima w lesie, choć nie jest czasem żniw, bywa bardzo pracowita dla leśników i pracowników "zuli".

 Trochę mnie śmieszą medialne spekulacje dotyczące wydumanego zwiększenia rozmiaru cięć i pozyskania drewna w związku z nałożoną przez zmianę ustawy o lasach dodatkowa wpłatą do budżetu. To nie jest tak sobie pstryknąć w palce i wyciąć dodatkowe parę tysięcy hektarów lasu! W lesie wszystko jest policzone i zaplanowane ze sporym wyprzedzeniem, stąd zmiany też trwają i nie są takie łatwe do przeprowadzenia.

Ostatni tydzień był dla mnie bardzo pracowity. Jednocześnie trwały prace na czterech, niedużych zrębach i przy czyszczeniach, trzebieżach oraz rozgradzaniu upraw. Dopiero w połowie stycznia została podpisana umowa z zakładem usług leśnych, który wygrał przetarg na wykonywanie prac leśnych w moim leśnictwie. Zanim zostały zakończone wszelkie formalne uzgodnienia i zorganizowana praca, styczeń prawie minął. Dlatego luty to czas bardzo intensywnej pracy. W tym roku w moim sporym leśnictwie mam jak zwykle do wykonania około 200 hektarów zabiegów związanych z pozyskaniem drewna, co powinno przynieść ponad 12 tysięcy m3 drewna w różnych sortymentach. Dlatego w styczniu siłą rzeczy prace są bardzo intensywne. Przez dwa tygodnie odebrałem ponad 1500 m3, a blisko drugie tyle jest na etapie zrywki do dróg wywozowych. Wykorzystałem czas dość silnych mrozów i wykonałem zrąb olchowo-brzozowy w podtopionym fragmencie:

9048.jpg

Na bagno obok zrębu wprowadził się niedawno bóbr, stąd najbardziej podtopiony kawałek tego lasu został niewycięty, bo stoi tam bobrowa chatka. Bóbr napracował się solidnie przy budowie:

9050.jpg

Jest ich w okolicy coraz więcej i ślady bobrzej działalności widać nawet na wąziutkich rowach melioracyjnych z dala od jezior i rzek.

Przy drodze koło zrębu bieli się wiele stosów drewna, a mygły z długimi brzozami i olchami czekają na wyjazd do tartaku:

9051.jpg

 Zakończyłem już zrąb w kępie akacji, toteż w najbliższy wtorek będzie wielu klientów na „opał” liściasty.

W minionym tygodniu wyjechało z mojego leśnictwa ponad 400 m3 drewna. Czasem wydawałem drewno do późnego wieczora, czasem jak tylko się zaczynało rozwidniać:

9052.jpg

Sporo czasu musiałem poświecić na sprawy wywozu drewna, bo każdy wystawiony kwit na samochód załadowany drewnem to ponad godzina pracy. To czas  związany z oczekiwaniem na samochód, doprowadzeniem go do miejsca złożenia drewna, dopilnowaniem załadunku i sporządzeniem kwitu w rejstratorze oraz wydruk i podpisanie 4 egzemplarzy przez kierowcę. W tym roku pojechało ode mnie do odbiorców już blisko 50 zestawów wyładowanych drewnem:

9061.jpg

Dlatego nieco zaniedbałem blogowe zapiski, ale zapewniam Was, że sytuacja normuje się, choć wciąż praca wre. Na jednym zrębie, gdzie wycinane są trzy 26-arowe gniazda, harwester tnie sosny w kłody 4 i 5 metrowe:

9053.jpg

Na drugim, zupełnym zrębie ścięte wcześniej „dłużycowe” sosny i kłody 3 metrowe forwarder zwozi w stosy:

9054.jpg

Na skraju zrębu pozostawiłem przyrodzie grube, krzywe i dziuplaste sosny oraz wielopienny dąb, co pewnie dostrzeżecie na fotografii:

9055.jpg

 Wiosną będą miały zapewne wielu mieszkańców. Rozbierane są teraz stare, zbędne już ogrodzenia, a siatkę do ponownego wykorzystania do ogrodzenia innych leśnych upraw pracownicy „zula” przywożą na przechowanie na podwórze leśniczówki. Nowe, świeżo ogrodzone gniazda, które niebawem zostaną obsadzone dębem, mierzyliśmy w piątek z kolega z nadleśnictwa przy użyciu bardzo nowoczesnego sprzętu:

9056.jpg

Czasem geodezyjny GPS miał kłopot ze znalezieniem sygnału satelitarnego pod dachem sosnowego boru, ale poszło nam sprawnie. Tym bardziej, że czekał już kierowca kolejnego samochodu, a na „wklepanie” do rejestratora leśniczego wiele stosów i dłużyc, które odbierał także w innym końcu leśnictwa podleśniczy Krzysiek.

W trzebieżach pracuje też kilka ekip "zulowców", a trzeba tam na bieżąco wyznaczać szlaki operacyjne, po których poruszają się potem ciągniki zrywkowe:

9057.jpg

oraz tak wskazywać miejsca składowania drewna, aby bez problemów szybko wywieźć je z lasu. Muszę przy okazji dopilnować poszerzenia dróg i linii oddziałowych oraz wyjazdów na główne drogi. W ferworze pracy trzeba także pamiętać o ochronie przyrody, bo to bardzo ważna kwestia. Gdy trwają tak intensywne prace trzeba zadbać też o bezpieczeństwo stanowisk rzadkich okazów przyrodniczych. Dlatego tam, gdzie pracuje mały, trzebieżowy harwester Vimek oznakowałem pomalowanymi na pomarańczowo patykami stanowisko paprotki zwyczajnej. Po sośnie pnie się tam także nieduży okaz bluszczu:

9058.jpg

W pobliżu jest też sporo stanowisk chronionego barwinka i mahonii północnej, dlatego obszedłem je z operatorem maszyny:

9059.jpg

Telefon wciąż dzwoni, bo umawiają się przewoźnicy, indywidualni klienci na „opał” i jest wciąż wielu chętnych na wyrabianie drewna kosztem nabywcy. Doglądając wszystkich prac wykonywanych jednocześnie w różnych miejscach leśnictwa trzeba uważnie obserwować las. Znalazłem dzięki temu kolejne, nieznane mi dotąd stanowisko chronionego widłaka goździstego:

9060.jpg

Wokół słychać warkot pił i ciągników zrywkowych. Trzeba wykorzystać zimowy czas, bo wiosna coraz bliżej. Zabiegi, czyli trzebieże i czyszczenia, należy wykonać terminowo i prawidłowo, zręby należy wyciąć z zastosowaniem zasady maksymalnego wykorzystania surowca drzewnego, ale też trzeba przy tym szanować przyrodę. Wszędzie trzeba czuwać nad bezpiecznym dla ludzi i przyrody oraz zgodnym ze sztuką leśną przebiegiem prac. Dlatego leśniczy nie ma chwili wolnego czasu w zimowym czasie, gdy w lesie praca wre…

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl