W Dzień Ojca o ojcach w i wokół leśniczówki

Dzień Ojca to raczej skromne i ciche święto, nie rozdmuchane nadmiernie w mediach. Panowie ogólnie są skromni i to zupełnie naturalne, że nie bedą konkurować z Dniem Matki... Wyczytałem jednak w Wikipedii, że święto tatusiów obchodzone jest na świecie już od 1910 roku, choć w różnych terminach. Pierwszy Dzień Taty obchodzili mieszkańcy miasta Spokane w USA na pamiątkę ojca, który po śmierci żony samotnie wychował 6 dzieci. Nie miał osamotniony facet łatwo, każdy ojciec to wie…
23.06.2013

Dzień Ojca to raczej skromne i ciche święto, nie rozdmuchane nadmiernie w mediach. Panowie ogólnie są skromni i to zupełnie naturalne, że nie bedą konkurować z Dniem Matki... Wyczytałem jednak w Wikipedii, że święto tatusiów obchodzone jest na świecie już od 1910 roku, choć w różnych terminach. Pierwszy Dzień Taty obchodzili mieszkańcy miasta Spokane w USA na pamiątkę ojca, który po śmierci żony samotnie wychował 6 dzieci. Nie miał osamotniony facet łatwo, każdy ojciec to wie…

Moje córki przełożyły nasze świętowanie na tydzień wcześniej, bo tak im pasowało i zjechały do leśniczówki ze swoimi wybrańcami. Było gwarnie i wesoło, a że aura dopisała znakomicie to w czasie gdy Paweł i Sebastian dłubali z pasją przy samochodach (swoich oczywiście, bo ja sam sobie radzę) my z Olgą i Igą sprawdzaliśmy rowery:

6808.jpg

Dostałem od moich pociech, na „okoliczność tatowego święta” piękny kubek z rysiem- patronem mojego blogu:

6810.jpg

Jestem z niego dumny i przyda się znakomicie podczas wieczorów spędzanych w Waszym towarzystwie:

6811.jpg

Dziś, w niedzielny poranek wyszedłem przed leśniczówkę i nad jeziorem przyglądałem się ptasim ojcom. Na trawisty brzeg jeziora wyszła rodzina łabędzi z piątką maluchów, przypominających bajkowe „brzydkie kaczątka”. Mój terier Amigo kręcił się przy brzegu jeziora, nie interesując się łabędziami i nie zważając na ostrzegawcze syczenie taty- łabędzia. W pewnym momencie ptasi tata wystartował jak pocisk i uderzeniem skrzydła odrzucił psa na dwa metry. Amigo zwiał do domu…  Rodzinka „zwodowała się” i pod czujnym okiem wyraźnie zadowolonego taty popłynęła w jezioro:

6815.jpg

Niedaleko pływał tata-perkoz dwuczuby, wożąc swoim zwyczajem na grzbiecie pasiastego potomka:

6809.jpg

Maluch nurkował razem z nim, potem pływał samodzielnie i znowu wrócił na „tatowy” grzbiet, korzystając skwapliwie z wystawionej przez tatę nogi, czyli wiosła, bo tak mówi się na nogi ptaków pływających. Wróciłem do leśniczówki na śniadanie, a moja żona wypatrzyła coś z okna pokoju i wołała: „ Chodź szybko i weź aparat!” Tuż za oknem, na trawniku przysiadł inny ptasi tata:

6812.jpg

To dzięcioł zielony przeszukiwał intensywnie trawnik przy leśniczówce, łowiąc pająki:

6817.jpg

W przeciwieństwie do większości swoich pobratymców prowadzi naziemny tryb życia i dłubie w piasku, co widać po jego dziobie:

6814.jpg

Spoglądał co chwilę badawczo na nas za oknem:

6813.jpg

Widocznie jednak ani moja Reginka, ani ja nie wyglądaliśmy groźnie, bo pomimo wnikliwych spojrzeń, wciąż szperał w trawie i cierpliwie pozował:

6816.jpg

Zwykle jest tatą 5-7 piskląt, czasem nawet 10, to ma się przy czym uwijać. Opiekuje się młodymi razem z samicą ponad miesiąc, zanim młodzież stanie się lotna. Pary dzięciołów zielonych najczęściej trzymają się razem  przez całe życie. Mój dzięcioł za oknem wyglądał na wzorowego męża i tatę, bo zbierał pokarm w ekspresowym tempie.

Jego długi na około 10 cm język jest lepki, stąd dobrze przyklejają się do niego mrówki, które są jego głównym pokarmem. Potrafi kopać nawet metrowe korytarze, aby się do nich dostać. Lubi też świerszcze, pająki, a nawet owoce. Zimą zdarza mu się też włamywać się do uli i wyjadać pszczoły. To ciekawy, rzadki i ściśle chroniony ptak. Miło, że odwiedził mnie właśnie w Dzień Ojca. Wszystkiego najlepszego wszystkim Tatusiom, nie tylko tym pierzastym, a szczególnie serdecznie składam życzenia tatusiom-leśniczym!

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl