uwaga! lecą chrabąszcze...

Wczoraj odbieraliśmy komisyjnie kolejne ogrodzenia, a dzisiaj moja sprawna „ekipa grodzeniowa” orzekła, że : „jutro szefie kończymy ostatni płot i czekamy już tylko na Zajączka”. Połączone siły pod dowództwem pani Magdy i pana Krzysztofa ostro sadzą i zgodnie z planem zakończą prace do końca kwietnia. Codziennie, różnymi pojazdami docierały do mnie sadzonki ze szkółki leśniczego Stasia.
20.04.2011

Wczoraj odbieraliśmy komisyjnie kolejne ogrodzenia, a dzisiaj moja sprawna „ekipa grodzeniowa” orzekła, że : „jutro szefie kończymy ostatni płot i czekamy już tylko na Zajączka”. Połączone siły pod dowództwem pani Magdy i pana Krzysztofa ostro sadzą i zgodnie z planem zakończą prace do końca kwietnia. Codziennie, różnymi pojazdami docierały do mnie sadzonki ze szkółki leśniczego Stasia.

a321_zm.jpg

Dzisiaj przywieziono ostatnią partię jednorocznej sosny. Zostały do obsadzenia 2 zręby, które już od teraz będą uprawami, jedna przebudowa i dwie powierzchnie, gdzie będziemy wprowadzać 2 piętro bukowe. Pierwotnie kilka powierzchni odnawianych dębem miało zostać na jesień, ale sadzonek ”Stasiowych” jednak wystarczyło i młode dęby niebawem będą się już zielenić na uprawach. Dobrze, że finiszujemy, bo teraz na celowniku leśnych wysiłków znalazł się chrabąszcz- wróg leśnych upraw:

a322_zm.jpg

Ten rok będzie szczególny, bo w majowe wieczory, oprócz meszek i komarów będą brzęczeć wokół nas brązowe chrząszcze. Pojawią się chrabąszcze, które roją się masowo raz na cztery lata. Kiedy świat na zewnątrz zaczyna kusić majowym urokiem, gdy zakwitają jabłonie i dęby, wypuszczają świeże liście buki, a temperatura gleby osiąga 8-10 stopni Celsjusza, wyłazi chrabąszcz z ziemi. Tyle chrabąszczy pojawić się może na metrze leśnej uprawy:

a324_zm.jpg

Chrabąszcz wyłazi z ziemi okrągłym otworkiem o średnicy ok. 1,5 cm i leci w korony drzew na żer. Korzysta z miękkich, świeżych liści, które pojawiły się na drzewach. Jego przysmak to klony, dęby, brzozy, buki, także modrzewie, ale w czasie masowej rójki chrząszcze można spotkać praktycznie wszędzie. Oblepione chrabąszczami, ogołocone z liści drzewa to smutny widok, ale wbrew pozorom to nie z tego powodu leśnicy tak nie lubią tego majowego chrząszcza.

a323_zm.jpg

 Żer w koronach drzew trwa około dwóch tygodni i w zasadzie nie czyni drzewom większej krzywdy, gdyż ich korony szybko się regenerują. Istotnym problemem są żerujące przez lata pod ziemią pędraki - larwy chrabąszczy. Niszczą całe place świeżo posadzonych, a nawet już starszych upraw leśnych, objadając korzenie drzewek. W moim leśnictwie stanowią od lat wielki problem.

Występują u nas dwa gatunki chrabąszcza- majowy i kasztanowiec, bardzo do siebie podobne, odznaczające się dużą zmiennością osobniczą i nieznacznie różniące się w wyglądzie. Pędraki obu gatunków są w zasadzie identyczne: brudnobiałe, tłuste, workowate larwy, silnie łukowato wygięte o żółtobrunatnej głowie. Osiągają długość nawet do ponad 6 cm i przechodzą 3 stadia rozwojowe. Żyją sobie bezpiecznie pod ziemią przez cztery lata, żywiąc się korzeniami początkowo traw, potem drzew, w miarę swojego wzrostu dobierając się do coraz grubszych korzeni, stanowiąc ogromne zagrożenie nie tylko dla upraw, ale też młodników! Często wyrządzają też istotne szkody w ogrodach i sadach.

Ostatnią zimę cyklu rozwojowego spędzają pod ziemią w postaci imago- owada doskonałego, w którego po przepoczwarczeniu zamienia się tłusty pędrak. Walka z pędrakami jest bardzo skomplikowana i wymagająca wielkiej wiedzy oraz wyobraźni. Pomimo naturalnego oporu środowiska i wielu działań podejmowanych przez leśników w zakresie hodowli i ochrony lasu, czasami trzeba radykalnie ograniczać ich populację. Szansa na to jest tylko raz na cztery lata i mamy wtedy na działanie niewiele czasu.

Trzeba mądrze wykorzystać bardzo krótki okres ,pomiędzy pojawieniem się chrząszczy, a zniesieniem jaj przez samicę. Cała sztuka walki z chrabąszczem polega bowiem na tym, aby podejmować ją w czasie, gdy samice opuściły już podziemne schronienie, ale nie zdążyły jeszcze złożyć jaj. Czasami jest to zaledwie kilka dni, a przecież jest o co walczyć, bo jedna samica potrafi znieść do ziemi do 80 jaj, z których wylezie 80 żarłocznych pędraków!

W moim nadleśnictwie Trzciel oraz sąsiednich: Skwierzyna, Sulęcin i Międzychód wstępnie wytypowano 3838 ha lasów do chemicznego ograniczania liczebności chrabąszczy. W moim tylko leśnictwie Pszczew to ponad 1000 ha! W tym roku do zabiegu będzie wykorzystany preparat o nazwie Mospilan 20SP. Rozkład tego środka w glebie trwa od 2 do 8 dni w zależności od pogody. Okres karencji jeśli chodzi o drzewa owocowe, rzepak ozimy i runo leśne to 14 dni. Jest on zupełnie nieszkodliwy dla ludzi, zwierząt i pszczół, stąd nie ma powodów do obaw.

Zabieg agrolotniczy ( samoloty i śmigłowce) z użyciem Mospilanu planowany jest na pierwszą i ewentualnie drugą dekadę maja, w zależności od pogody i stopnia nasilenia rójki. Zabiegi będą wykonywane wcześnie rano i późno po południu. Są one konieczne do wykonania, choć równolegle będą stosowane inne, naturalne metody chroniące lasy i tereny rolnicze przed nadmiernym rozmnożeniem chrabąszczy.

 Zanim jednak samoloty ruszą do walki z chrabąszczem trzeba wiele, wiele pracy leśników, aby dobrze rozpoznać wroga naszych upraw.

a325_zm.jpg

 Dziś rozpoczęły się obserwacje w prowadzonym przeze mnie i podleśniczego Irka punkcie obserwacji chrabąszcza.Będzie się wiele działo, bo chrabąszcze będziemy obserwować i skoro świt, i po zachodzie słońca, naturalnie niezależnie od codziennych, leśnych obowiązków. Będę was informował na bieżąco o akcji „Chrabąszcz”, zaglądajcie tu teraz szczególnie często…

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl