Traszka i inni

Przyjechali znajomi, zapaleni przyrodnicy. Takie spotkania zawsze są bardzo ciekawe, bo ja dowiaduję się czegoś nowego, a oni z kolei z wielką radością badają czasem niepozorne rzeczy choćby rowy melioracyjne.
27.04.2009

Przyjechali znajomi, zapaleni przyrodnicy. Takie spotkania zawsze są bardzo ciekawe, bo ja dowiaduję się czegoś nowego, a oni z kolei z wielką radością badają czasem niepozorne rzeczy choćby rowy melioracyjne.

Okazało się więc, że w starym rowie melioracyjnym będącym obecnie częścią systemu małej retencji żyją prawdopodobnie traszki grzebieniaste. Nie sądziłem, że mógłbym je tam spotkać, chociaż się nad tym kiedyś zastanawiałem. Znajomi pokazali mi jaja – składane pod wodą na liściach różnych roślin, a później zawijane w tych liściach w charakterystyczny sposób. (Jaja są jednolitej, kremowej barwy – na zdjęciu.) Przyznam, że mi zaimponowali, bo wyszukiwanie pod wodą takiej formy rozwojowej traszki nie przyszło mi do głowy – po pierwsze, a po drugie wymaga ogromnej cierpliwości i po prostu pasji.

Wieczorem zabrałem przyrodników na krótki rekonesans okolicy. Najpierw pojechaliśmy obejrzeć zbiorniki małej retencji w lesie. Kiedy wyszliśmy z samochodu i stanęliśmy na grobli wokół nas rozbrzmiewał chór płazów. Kilkanaście różnych dźwięków. Największy hałas robiły rzekotki. To niewielkie zielone „żabki” (pomijam tu niuanse współczesnej systematyki) których cechą charakterystyczną są przylgi na wszystkich palcach kończyn. Biorąc pod uwagę sam głos jaki wydają można go przypisać do zwierzęcia kilka lub kilkanaście razy większego. Wyodrębniały się też głosy kumaków. Ja ich głosy znam od dzieciństwa, ale niektórzy z naszej wycieczki słyszeli kumaka w takim natężeniu po raz pierwszy. Był słoneczny ciepły wieczór.

Wracając o zachodzie słońca przez pobliski poligon do leśniczówki zatrzymaliśmy się na chwilę żeby popodziwiać widoki. Ku zaskoczeniu naszych przyrodników tuż przy rozjeżdżonej czołgowej drodze rosły sasanki - rośliny chronione i bardzo rzadkie...